Dziesięć najbardziej wyczekiwanych filmów science fiction w 2025 roku

Dziesięć najbardziej wyczekiwanych filmów science fiction w 2025 roku

Dawid Ilnicki | Wczoraj, 13:00

Rok 2024 okazał się bardzo słaby dla obrazów z szeroko rozumianej fantastyki naukowej, w której prócz drugiej części “Diuny” Denisa Villeneuve’a i kilku mniej znanych pozycji, próżno było szukać wciągających produkcji, wykorzystujących najbardziej znane motywy gatunku. Na szczęście wiele wskazuje na to, że kolejne miesiące będą pod tym względem dużo ciekawsze.

W tym miejscu miało się znaleźć coroczne podsumowanie filmów z gatunku science fiction. Już jednak próba znalezienia tytułów, które nawet w słabym dla sci-fi roku mogłyby się załapać do tego zestawienia okazała się nie lada wyzwaniem. Jeśli jednak na większości tego typu list, ze wspomnianym już dokończeniem epickiej ekranizacji powieści Franka Herberta, sąsiadują ostatnie wytwory Zacka Snydera, a nawet  - o zgrozo - “Borderlands” Eliego Rotha, to znaczy, że jest już naprawdę bardzo źle. Oprócz “Diuny” warto wyróżnić w zasadzie tylko wykorzystujące formułę znaną z “Dark”, a obecne w ofercie MAX “Caddo Lake” i animowanego “Dzikiego Robota”. Chyba w żadnym innym gatunku widz nie doświadczył w 2024 roku ciągłego oglądania filmów będących dużo gorszą wersją wcześniejszych produkcji. Od nowej/starej opowieści ze świata Mad Maxa, przez (nie)świeże spojrzenie na uniwersum “Planety Małp” aż po “Godzilla vs Kong”.

Dalsza część tekstu pod wideo

Ogromną zapaść tego gatunku komentowali znani twórcy, tacy jak choćby James Cameron, który w jednym z wywiadów rzucił starą i dobrze znaną uwagę, o tym że być może jest ona spowodowana tym, że w dużej mierze żyjemy już w rzeczywistości rodem z filmów fantastycznych. Dość dobrze pokazuje to fenomen serialu “Black Mirror”, którego pierwsze odcinki postrzegane były powszechnie jako wizjonerskie, podczas gdy ostatnie - z nielicznymi wyjątkami - już tylko przetwarzają mocno przestarzałe idee. Wiele wskazuje jednak na to, że następne miesiące mogą być w gatunku dużo ciekawsze. Na pierwszy plan wybijają się tu wystawne i niezwykle drogie widowiska, ale także pozycje, które będą eksplorowały zagrożenia związane ze sztuczną inteligencją. Powrót w kolejnych latach zapowiedział nawet sam Steven Spielberg, który bierze się za ekranizację znanej powieści wojennego science fiction, autorstwa Johna Scalziego.

Mickey 17

Pierwszy, od czasu nagrodzonego Oscarem “Parasite”, film najbardziej obecnie znanego koreańskiego reżysera, Bong Joon-Ho początkowo miał się pojawić w kinach w 2024 roku, ale jego premiera ostatecznie została przeniesiona o kilka miesięcy. A jest na co czekać, nie tylko ze względu na to, że głównego bohatera zagra tu sam Robert Pattinson, a w obsadzie znaleźli się także Toni Collette, Stephen Yeun, Mark Ruffalo i Naomie Ackie. Scenariusz został oparty na powieści Edwarda Ashtona i opowiada o kolonizacji nowego świata, w której bierze udział tytułowy Mickey, a ściślej jego kilkanaście klonów. 

The Electric State

O widowisku, które reżyserować mają bracia Russo, również mówi się już od zeszłego roku i w najbliższych miesiącach w końcu ma mieć miejsce jego premiera. Skrypt do tego filmu oparto o serię niezwykle interesujących powieści graficznych, których akcja została umiejscowiona w retro-futurystycznym świecie, tuż po buncie robotów. Główna bohaterka, grana przez Millie Bobby Brown, osierocona nastolatka poszukuje swojego brata. Budżet tej produkcji na sięgnąć nawet 320 milionów dolarów, więc będzie to niezwykle atrakcyjny obraz albo też kolejna spektakularna klęska Netflixa. 

Bugonia

Kindness

Po konwencję komedii science fiction ma sięgnąć również Yorgos Lanthimos, który w 2025 roku ma pokazać swój nowy projekt. Grek jest ostatnio twórcą niezwykle zapracowanym, po raz kolejny ściągając na plan podobną ekipę. “Bugonia” ma być bowiem kolejnym obrazem tego reżysera, w którym zagrają Emma Stone i Jesse Plemmons, a fabuła opowie o dwóch mężczyznach, tak mocno wierzących w teorie spiskowe, że zdecydują się oni na porwanie szefowej dużej firmy, co do której mają przekonanie, że jest kosmitką. 

The Last Battleship

Battleship

Interesującą, oldschoolową historię ma zapewnić ten niezależny projekt. Zapowiadana na maj niezależna produkcja, w której próżno szukać znanych nazwisk, zarówno w obsadzie, jak i na stanowisku reżyserskim, opowie o załodze statku, mierzącego się z nieznanym zagrożeniem w przestrzeni kosmicznej. Twórca tego widowiska, Brady Jacquin dotąd był znany przede wszystkim jako autor kilku chwalonych filmów krótkometrażowych, a jego najnowsza pozycja zapewne znajdzie się w repertuarze wielu filmowych festiwali w 2025 roku. 

M3GAN 2.0

M3Gan

Jak przystało na większość produkcji, przy których maczał palce James Wan, kontynuacji doczeka się także całkiem niezły horror science fiction z 2022 roku. Ta ma jednak pójść w dwojakim kierunku. W 2025 roku premierę powinien mieć sequel do obrazu Gerarda Johnstone’a, który - według słów samego Wana - ma jeszcze mocniej pogłębić temat zagrożeń płynących ze strony sztucznej inteligencji, co oczywiście jest obecnie tematem na czasie. Przedziwnie brzmią zapowiedzi spin-offu do wspomnianego filmu, w postaci spin-offu “SOULM8TE”, który według pierwszych doniesień ma być erotycznym thrillerem science fiction, z Lily Sulivan i znaną z “The Boys” Claudią Doumit w rolach głównych. 

Mercy

Pamiętacie jeszcze Timura Bekmambetova? Ten kazachsko-rosyjski reżyser znany był przede wszystkim za sprawą dylogii “Straż nocna” - ”Straż dzienna” w pierwszej dekadzie XX wieku, a w kolejnej zrealizował m.in. “Ben Hura”, który miał zatopić jego karierę w USA, ze względu na dużą kasową porażkę tego widowiska. Wygląda jednak na to, że twórca ten otrzyma kolejną szansę, bo w obsadzie jego najnowszego filmu są m.in. Rebecca Ferguson, Chris Pratt i Annabelle Wallis. Fabuła ma się toczyć w świecie przyszłości, w której pewien detektyw zostaje oskarżony o zbrodnię i musi dowieść swojej niewinności. 

Tron: Ares

Tron Ares

Zapoczątkowana legendarnym filmem z 1982 roku, niezbyt chętnie wprowadzana na ekrany kin i telewizorów seria wciąż ma ogromny potencjał, tylko czekający na pełne wykorzystanie. Najnowszym dziełem z tego świata ma się zająć, mający już doświadczenie w reżyserowaniu wielkich widowisk, Joachim Ronning, a jego gwiazdą ma być Jared Leto. Muzyki do tego filmu nie skomponuje już co prawda, rozwiązane w 2021 roku Daft Punk, ale muzycy Nine Inch Nails, a fabuła ma krążyć wokół zagrożeń płynących ze strony sztucznej inteligencji, tutaj reprezentowanej przez tytułowy program Ares. 

Predator: Badlands

Trzy lata po chwalonym “Prey” premierę ma mieć kolejna odsłona serii o Predatorze, którą znów wyreżyseruje Dan Trachtenberg. Bohaterami widowiska ma być tym razem grupa najemników, która na swojej drodze spotka jedną z najgroźniejszych istot we wszechświecie, z którą będzie musiała stoczyć bój o przetrwanie. Wiadomo, że w filmie ma zagrać Elle Fanning, a scenariusz ma pokazać znaną opowieść od zupełnie innej niż dotąd strony. Eksplorowaną ostatnio w kinie grozy choćby przez slasher “In a Violent Nature”, którego twórcy postanowili opowiedzieć historię z perspektywy zabójcy.  

Avatar: Ogień i popiół

Avatar Fire

Nowy rok to i nowa zapowiedź filmu toczącego się na Pandorze. Jego premierę tym razem zapowiedziano na samą końcówkę roku i być może w końcu uda się jej dotrzymać. Byłaby to trzecia odsłona kasowej serii Jamesa Camerona, która mimo sporego narzekania na poziom części drugiej i tak przyciąga widzów do kin. Od dłuższego czasu wiadomo, że prócz Sama Worthingtona, Zoe Saldany i Stephena Langa mają w niej zagrać m.in. Kate Winslet i Edie Falco. 

Skyline: Warpath

Skyline: Warpath

Ta, jak dotąd, trzyczęściowa seria nigdy nie aspirowała do bycia najważniejszym cyklem fantastycznym ostatnich lat, ale za to z pewnością sprawdzała się jako dostarczyciel dobrej, staroświeckiej rozrywki amatorom klasycznego inwazyjnego science fiction. Do obsady części czwartej chciał wrócić Frank Grillo, ale jeszcze nie wiadomo czy tak się stanie. I tak wygląda jednak ona znakomicie, bo znajdziemy tu gwiazdy współczesnego kina kopanego, w osobach Scotta Adkinsa, Iko Uwaisa i Yayana Ruhiana. Wygląda więc na to, że częściej niż bronią palną kosmici będą tu traktowani z buta i pięści, co może się okazać kluczem do udanej, kompletnie niezobowiązującej rozrywki w trakcie następnych kilku miesięcy. 

Źródło: własne
Dawid Ilnicki Strona autora
Z uwagi na zainteresowanie kinem i jego historią nie ma wiele czasu na grę, a mimo to szuka okazji, by kolejny raz przejść trylogię Mass Effect czy też kilka kolejnych tur w Disciples II. Filmowo-serialowo fan produkcji HBO, science fiction, thrillerów i horrorów.
cropper