Gaming PC

Czy PC przeżywają właśnie renesans? Dziś najbardziej opłaca się mieć w domu mocny komputer

Maciej Zabłocki | 11.02, 22:00

Od dłuższego czasu obserwujemy na rynku gier wideo niezwykle ciekawy trend: komputery osobiste zdają się wracać do łask mocniej niż kiedykolwiek wcześniej. Jeszcze kilka lat temu słyszało się opinie, że konsolom już nic nie zagrozi, a PC zostaną zepchnięte na margines przez ich wyspecjalizowanych, wielomilionowych rywali. Dziś jednak jesteśmy świadkami sytuacji, w której nie tylko wszystkie gry z Xboxa lądują na komputerach osobistych, ale również produkcje ekskluzywne dla PlayStation prędzej czy później stają się dostępne w wersji pecetowej.

W międzyczasie zarówno Sony, jak i Microsoft zaczynają wprowadzać rozmaite usprawnienia oparte na sztucznej inteligencji (chociażby PSSR na PS5 Pro), co tylko nakręca wyścig innowacji również na blaszakach. Wygląda więc na to, że powiedzenie „PC Master Race” zyskuje dzisiaj jeszcze więcej uroku i, co ważne, wcale nie jest pozbawione merytorycznych podstaw.

Dalsza część tekstu pod wideo

Postanowiłem więc napisać taki tekst, który być może nakłoni Was do dyskusji w komentarzach - czy dzisiaj PC to lepsze rozwiązanie od PS5 Pro? Czy warto kupić komputer, by grać? Próg wejścia jest może wyższy, ale czy rekompensują to wówczas zaawansowane technologie, większy wachlarz możliwości i szerokie opcje rozbudowy w przyszłości? 

Nowe technologie gwarancją niesamowitych wrażeń

PC jako centrum dobrej zabawy

Dawno nie mieliśmy tak intensywnego rozwoju sprzętowego jak obecnie. Producenci kart graficznych zafundowali nam prawdziwy skok jakościowy: wystarczy spojrzeć na najnowsze konstrukcje, które nie tylko oferują imponujące osiągi w 4K, lecz także zaczynają powoli wkraczać w rejon 8K. Oprócz zwykłego „surowego” wzrostu mocy obliczeniowej mamy też innowacje takie jak zaawansowane systemy ray tracingu czy dodane w serii RTX 50 tzw. "MFG" – technike generowania dodatkowych klatek z wykorzystaniem algorytmów sztucznej inteligencji. Dzięki nim nawet osoby dysponujące nieco starszym sprzętem mogą spróbować uruchomić wymagające tytuły w stabilnej liczbie klatek, bo oprogramowanie potrafi skutecznie „przewidywać” i inteligentnie wypełniać ruch na ekranie.

Należy też pamiętać, że PC od zawsze były środowiskiem otwartym i konfigurowalnym. Można złożyć zestaw na każdą kieszeń: od podstawowego sprzętu nadającego się do rozdzielczości 1080p, aż po kosmicznie drogie stacje roboczo-gamingowe, które poradzą sobie zarówno z nowymi grami w 4K przy bardzo wysokich detalach, jak i z profesjonalnym renderingiem 3D, montażem wideo czy projektami inżynieryjnymi. Grunt to świadomość, że komputer zawsze można zmodernizować: wymienić kartę graficzną, dołożyć więcej pamięci RAM, zmienić procesor. Żadna konsola nie zapewni nam tego poziomu elastyczności. Coraz częściej słychać zresztą głosy, że za cenę rozbudowanej edycji next-gena z dodatkowymi akcesoriami (jak drogie słuchawki czy kontrolery) można kupić naprawdę przyzwoity pecet, który pozwoli cieszyć się nie tylko grami, ale i szerokim spektrum innych zastosowań.

Trzeba też zwrócić uwagę na rosnącą popularność sztucznej inteligencji w grach i w oprogramowaniu. To nie tylko MFG czy DLSS, ale także wszelkie narzędzia pomagające twórcom projektować coraz bardziej złożone światy. Nawet w dziedzinie fanowskich modów AI zaczyna odgrywać kluczową rolę – wystarczy wspomnieć o samouczeniu się botów czy generowaniu spersonalizowanych zadań w grach RPG. W przypadku konsol producenci naturalnie starają się nadążać, ale to właśnie na PC można najłatwiej i najszybciej wdrażać nowości, modyfikować pliki gier czy instalować eksperymentalne wtyczki AI. Niektórzy narzekają na niekończące się instalacje i aktualizacje, lecz dla entuzjastów i tak jest to cena, którą warto zapłacić za tę wolność i dostęp do nowinek bez ograniczeń.

PC – jedna platforma, nieograniczone możliwości

PC_1

Najważniejszą przewagą „blaszaka” nad konsolą pozostaje jednak to, że stał się on platformą niemal uniwersalną. Zdecydowana większość gier, które wychodzą na Xbox Series, trafia równolegle na Windowsa, natomiast Sony coraz częściej publikuje swoje hity z pewnym opóźnieniem, dając nam np. znakomite exy z PlayStation 5 po roku lub dwóch od premier konsolowych. Choćbyśmy byli najbardziej zapalonymi fanami danej konsoli, nie sposób zaprzeczyć, że PC oferuje dziś katalog tytułów przywodzący na myśl potężne biblioteki różnych generacji naraz. Można bez problemu ogrywać perełki z lat 90., klasyki z lat 2000., a jednocześnie cieszyć się absolutnymi nowościami, często w ultrawysokiej rozdzielczości i w kilkudziesięciu lub często nawet kilkuset klatkach. Do tego dochodzi bogactwo sceny moderskiej, modyfikującej najpopularniejsze tytuły, rozszerzającej ich zawartość, poprawiającej grafikę czy wręcz tworzącej coś na kształt nowych wersji gier. Żadna konsola nie może się równać z tym spektrum możliwości.

Wiele osób zwraca też uwagę na „mobilność” pecetową, ale nie chodzi o klasyczne laptopy, tylko o przenoszenie naszych ulubionych gier między kolejnymi konfiguracjami sprzętu. Gdy dzisiaj skompletujemy sobie mocarny zestaw, w następnym roku możemy jedynie dokupić wydajniejszą kartę i cieszyć się kolejnymi hitami bez całkowitej wymiany platformy. Ta stopniowa modernizacja sprawia, że inwestycja w PC często okazuje się bardziej opłacalna, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, zwłaszcza jeśli ktoś potrzebuje go nie tylko do grania, ale też pracy, przeglądania internetu czy korzystania z aplikacji do tworzenia treści. Często kupując solidną, aczkolwiek droga podstawę, późniejsza wymiana przy uwzględnieniu odsprzedaży części już nie boli tak bardzo naszego portfela. 

Dragon_Red Barron Gaming PC

Oczywiście warto zadać sobie pytanie, czy taki renesans PC jest w pełni uzasadniony i trwały. Konsolowy rynek ma się przecież dobrze: wychodzą wspaniałe gry, a spora część graczy wybiera prostotę i wygodę gotowych rozwiązań. Nie da się jednak ukryć, że dzięki zaawansowanej integracji usług (chociażby Game Pass dostępny zarówno na Xboxie, jak i PC), przewadze wydajności, łatwej rozbudowie oraz szerokiemu dostępowi do tytułów ekskluzywnych z różnych platform, właśnie „pecet” bywa najrozsądniejszym wyborem dla osób, które chcą cieszyć się naprawdę wszechstronną biblioteką gier.

Niebagatelną rolę odgrywa także popularyzacja platform cyfrowych, jak Steam czy Epic Games Store, które przyzwyczaiły nas do dużych wyprzedaży i rozdawnictw kolejnych tytułów. A jeśli dodać do tego rosnącą popularność usług streamingowych (NVIDIA GeForce NOW, Xbox Cloud Gaming), komputer służy nam nie tylko jako stacjonarna maszyna do ogrywania tytułów ściąganych na dysk, ale i jako „brama” do rozgrywki w chmurze. Konsola już takiej elastyczności w większości przypadków nie oferuje.

PC_gaming

Na koniec nie sposób pominąć pytania o koszty. Wiadomo, że rasowy sprzęt typu high-end potrafi kosztować niemało, zwłaszcza jeśli w grę wchodzi najnowszy procesor i topowa karta graficzna. Jednak ta cena to równocześnie inwestycja w sprzęt, który może służyć dobrze przez wiele lat i w dodatku można go z czasem ulepszyć. W świecie konsol, gdy przesiadasz się na kolejną generację, zazwyczaj musisz rozstać się z poprzednim urządzeniem i kupić zupełnie nowe. Wielu graczy uważa, że w dłuższej perspektywie to właśnie pecety są bardziej ekonomicznym wyborem – zwłaszcza dla osób ceniących wydajność i ogrom biblioteki gier.

Co prawda, konsolę wymieniamy raz na sześć, siedem lat, a w przypadku PC musimy to jednak zrobić częściej. Prawdziwymi zwycięzcami są dzisiaj osoby, które w 2022 roku kupiły kartę graficzną pokroju NVIDIA GeForce RTX 4090. Ze względu na niewielki skok wydajności w czystej rasteryzacji przy premierze nowych układów graficznych, RTX 4090 powinien, potencjalnie, wystarczyć aż do premiery nowej generacji konsol, czyli do 2028 roku. To blisko 6 lat korzystania z tego samego GPU. W świecie PC było to kiedyś nie do pomyślenia. Mnie natomiast nurtuje jedna kwestia - otóż grając w takiego Spider-Mana 2 z DLSS 4 i włączonymi "transformersami" osiągam zauważalnie wyższą wydajność na karcie RTX 5080, niż na 4090 (akurat mam obydwa te układy na testach w redakcji). Jeszcze tego nie podejrzewam, ale mam nadzieję, że nie dojdzie do sytuacji, w której developerzy zaczną ograniczać moc starszych układów, by zachęcić użytkowników do przeskoczenia na kolejną generację. 

Z jednej strony pytanie „czy PC przeżywają renesans?” wydaje się retoryczne, patrząc na wszechobecne premiery hardware’owe, potężne technologie upscalingu bazujące na AI, które trafiają najpierw do kart graficznych, a dopiero z opóźnieniem na konsole, czy też na ciągłe rozszerzanie portfolio gier wydawanych na Windowsa. Z drugiej strony cały czas istnieje grupa osób, która woli podejście „plug and play” i ceni brak konieczności instalowania sterowników czy konfigurowania ustawień. Właśnie dlatego dyskusja trwa w najlepsze. A Wy jak uważacie? Czy faktycznie w 2025 i kolejnych latach doczekamy się wzrostu znaczenia PC do poziomu, który przyćmi konsole, czy raczej będzie to jedynie równoległy, drugi nurt dla najbardziej zagorzałych entuzjastów? Podzielcie się swoimi wrażeniami i doświadczeniami w komentarzach – chętnie poznam Waszą opinię na temat obecnego „renesansu” pecetów.

Źródło: Opracowanie własne
Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper