Jestem zniesmaczony postawą PlayStation Studios. Sony pierwszy raz od wielu lat naprawdę nie ma gier

Jestem zniesmaczony postawą PlayStation Studios. Sony pierwszy raz od wielu lat naprawdę nie ma gier

Mateusz Wróbel | 13.02, 21:10

Dziewiąta generacja przybrała ciekawy obrót - kiedy w poprzednich latach śmialiśmy się z Microsoftu z powodu braku portfolio i oferowania na przemian Gearsów, Halo, Forzy, tak dzisiaj gigant z Redmond serwuje nam co miesiąc czy dwa, maksymalnie trzy mniejszego lub większego hiciora.

Ofensywa rozpoczęła się za sprawą Indiana Jones i Wielki Krąg, a teraz trwa w najlepsze - za kilka dni otrzymamy do dyspozycji Avowed, następnie bardzo ciekawie zapowiadające się South of Midnight czy nowego DOOM-a, którego premiera została ustawiona na maj. Będzie w czym wybierać, bo jestem pewny, że to nie ostatnia premiera Xboxa w tym roku, patrząc na to, jak wiele zespołów znajduje się teraz w Xbox Games Studios.

Dalsza część tekstu pod wideo

Po drugiej strony barykady mamy Sony, które od przynajmniej 2 lat nie zaproponowało swojej społeczności solidnej imprezy, na której poznalibyśmy plany PlayStation Studios. Wczorajsze State of Play miało być czymś wyjątkowym, wielu oczekiwało naprawdę wiele po takim roku posuchy, jakim był 2024 rok (dalej będąc przy PlayStation Studios, a nie studiach second-party, third-party i ich grach ekskluzywnie dostępnych na PS5) i cóż... zawód czuć nawet teraz.

State of Play = jedna gra PlayStation Studios

Saros 2026

Na samym State of Play mogliśmy spojrzeć na kilka ciekawych tytułów. Wymienić muszę tutaj Lost Soul Aside, Onimusha: Way of the Sword, Tides of Annihilation, a więc kilka azjatyckich projektów wyróżniających się szczególnie zjawiskową walką i niezwykłą oprawą graficzną. Potem rzucić okiem mogliśmy na wybitnie dobrze wyglądające The Dark Pictures Anthology: Directive 8020, Hell is Us przypominające w wielu momentach Returnal czy MindsEye od Leslie Benzesa, które przynajmniej na papierze ma rzucić wyzwanie serii GTA. Zapomnieć nie możemy też o Metal Gear Solid Delta: Snake Eater Remake.

Jednakże w powyższych na próżno szukać czegoś od PlayStation Studios. Tak jak na poprzedniej odsłonie tejże imprezy, na sam koniec otrzymaliśmy zajawkę nowej gry od rzeczonej inicjatywy Sony i tym razem był to Saros przygotowywany przez Housemarque - autorów przywołanego już wcześniej "rogalika", a więc Returnal. Dobre i to, choć było to czyste CGI, bowiem gameplay według słów twórcy zostanie udostępniony w późniejszym okresie 2025 roku.

Co jednak z Marathon? Fairgame$? Sieciowym Horizonem (tym drugim, a nie anulowanym MMO) albo po prostu pełnoprawną kontynuacją historii Aloy? Horizon Forbidden West zadebiutowało na początku 2022 roku, od początku było mówione o trylogii, więc dziwne, że przez trzy lata nie otrzymaliśmy żadnej zajawki takowego projektu. Gdzie zaginął Marvel's Wolverine, projekt Cory'ego Barloga, nad którym twórca z Sony Santa Monica dłubał sporo czasu przed premierą GoW Ragnarok (2022 rok). Nie wspomnę już o Bluepoint Games (Demon's Souls z 2020 roku), Bend Studio (Days Gone z 2018 roku), choć w tych przypadkach projekty rzeczonych ekip - wierząc plotkom - zostały niedawno skasowane.

Złe zarządzanie

Concord

Ewidentnie w PlayStation Studios coś złego zadziało się w ostatnich latach. Widać jak na dłoni, że ofensywa na gry-usługi i inne sieciowe projekty w tejże inicjatywie nie wyszła nikomu na dobre, powodując anulowanie czy przerabianie wiele projektów. Sam nie jestem fanem multiplayerów, ale zamiast skupić się np. na zaoferowaniu naprawdę rozbudowanego trybu sieciowego do The Last of Us (który był rozwijany) czy wspomnianego już wyżej Horizona, Sony postanowiło inwestować w Concorda, Fairgame$ czy Marathon (kupując przy tym Bungie) - a więc produkcje, które, bądźmy szczerzy, od pierwszej zapowiedzi wyglądają cholernie słabo.

Czy będzie lepiej? Jeśli tak jak w 2024 roku popatrzymy na gry przygotowywane także przez zewnętrznych deweloperów, to posiadacze PlayStation 5 zapewne nie będą aż tak mocno narzekać. Death Stranding 2, Lost Soul Asside, Ghost of Yotei, Phantom Blade 0, być może jeszcze jakaś niespodzianka... Finalnie nie zmienia to faktu, że jestem mocno zniesmaczony postawą PlayStation Studios i tym, że niegdyś bardzo szanowana inicjatywa dzisiaj jest kojarzona przede wszystkim z anulowaniem gier czy robieniem sieciowych popierdółek, aniżeli mocnych, zapadających w pamięć na wiele lat tytułów single-player.

Źródło: Własne
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper