
Terminator 2D: No Fate - to może być małe arcydzieło
Arcydzieło w standardzie retro. Od lat nikt nie odważył się na realizację gry opartej na jednym z największych przebojów w historii kina. Polski Teyon kilka lat temu opracował całkiem poprawną mechanicznie strzelaninę, Terminator: Resistance. Przenosząc film Camerona na język zer i jedynek wciąż brakuje odważnych, aby dokonać tej transcendencji we współczesnym stylu, czyli tak jak zrobiono np. z RoboCop: Rogue City. Cieszmy się jednak tym, co otrzymamy. Twórcy udostępnili jedynie zwiastun. Materiał zdążył rozpalić fanatyków retro, bo gra skierowana jest głównie do nich.
Terminator 2D: No Fate przypomina Contrę - do tego bardziej niż współczesne odsłony kultowej serii produkowanej przez Konami. Bitmap Bureau, deweloper kojarzony z całkiem udanym Xeno Crisis. Zapowiedziana na wrzesień gra jest pierwszym dziełem studia opartym na filmowej licencji. Nie trudno więc odgadnąć, że mamy do czynienia z zawziętymi miłośnikami Terminatora 2. Uwielbiam takie zależności. Grupa oddanych fanów bierze się za gradaptację utrzymaną w języku wczesnych lat 90. Zero nowoczesnej grafiki, czyste retro. To decyzja jak najbardziej profitowa. Trudno zwątpić w medialny sukces gry. Już teraz mówi się o Terminator 2D: No Fate całkiem sporo.
Final Vandetta, 88 Heroes, Battle Axe - z tych produkcji słynie założone w 2016 roku brytyjskie studio, Bitmap Bureau. Poprzez działanie jako twórcy gier opartych na stylistyce retro, zespół ten bez najmniejszego problemu odnalazł swoją bazę klientów. Współcześnie do regularnego grania powróciło wielu graczy z dawnych pokoleń. Styl retro nigdy nie był bardziej popularny niż obecnie. Co zaoferuje nam Terminator 2D: No Fate? Czystą, nieskrępowaną rozrywkę. Połączenie klasycznego side-scrollera 2D i shootera. Celowo wybrano styl 16-bitowy. W przeszłości pojawiła się już gra oparta na scenariuszu T2 i stworzona przez Software Creations, Terminator 2: Judgement Day na NESa. Piszę o niej, ponieważ sam w nią grywałem, gdy ledwo odrosłem od ziemi. Gra posiadała tylko pięć poziomów wyjętych z filmu. Terminator 2D: No Fate zrobi coś więcej; nadpisze historię o nowe wątki.




Ja tu wrócę
Terminator 2D: No Fate pozwoli wcielić się w T-800, 44-letniego przywódcę ruchu oporu, Johna Connora oraz jego matkę, Sarah. Ku tej ostatniej deweloper napisał prawdziwą laurkę. "Nasz zespół to zgraja wielkich fanów filmu a zwłaszcza Sary Connor, jednej z największych heroin w historii kina. Z uwagi na jej wyjątkowy charakter postaraliśmy uczynić rozgrywkę autentyczną. Wyposażyliśmy ją w broń z celownikiem laserowym co nawiązuje do kultowej sceny z Milesem Dyson'em" - opisuje Mike Tucker na blogu PlayStation. Dla każdej postaci zaprojektowana szereg zróżnicowanych misji bazujących na filmowym scenariuszu. Twórcy podjęli się wreszcie rozgrywki starszym Connorem. Zadedykowano mu poziomie Future Missions z naciskiem taktycznym z uwagi na rodzaj uzbrojenia i przewagę patrolujących teren maszyn. Cieszy mnie, że gra nie będzie tylko retrosieczką na wzór Contry czy Metal Sluga - z całym szacunkiem dla obu tych serii.
Co do T-800 odtworzono kultowe sceny. Będzie ucieczka przed T-1000 łypiącym na młodego Johna zza kierownicy ciężarówki. Nie zabraknie sceny w barze, aby się "ubrać" - i wreszcie dane nam będzie ostrzeliwać policyjne radiowozy z mini guna. Heh, tylko czy i tym razem nie będzie wolno nam zabijać nikogo rodem z filmu? Deweloper postarał się o skuteczną implementację płynnego metalu, z jakiej zasłynął T-1000. W grze mamy poczuć lęk, gdy ten superzabójca zjawi się na ekranie. Pamiętam, że w grze z 1992 roku musiałem ostrzeliwać kilkubitową imitację Roberta Patricka, co dawało jedynie czasową przewagę, bo T-1000 i tak się odrodził i ruszał w pościg. Przy kreatywności Bitmap Bureau nie ma co się martwić o starcia z T-1000. Wziąć po latach udział w pierwszym spotkaniu T-800 i młodego Johna? Przenieść się do czasu apokalipsy maszyn? I wreszcie odsłuchać kultowy track w wykonaniu Guns'n Roses, You could be mine? W czasach powrotów do retro nie mogliśmy dostać lepszej wiadomości.
Skynet wraca
Zawsze ceniłem apokaliptyczną wizję Terminatora. Skynet zyskujący świadomość i uruchamiający głowice nuklearne, by świat pozostawał już wyłącznie pod dyktaturą maszyn. Terminator 2D: No Fate pozwala graczom zapobiec zagładzie. Nigdy wcześniej żaden film w tak autentyczny sposób nie zobrazował więzi człowieka z maszyną. Stąd zapadły mi w pamięci słowa Sary, która po wszystkim rzekł: "jeśli maszyna, Terminator, nauczyła się szanować wartość ludzkiego życia - może nam też się uda?" - i teraz pojawił się deweloper pragnący odtworzyć i rozszerzyć tę historię w formie gry retro. Terminator nie potrzebuje nowoczesnej oprawy. Jego miejsce jest w latach 90. Terminator 2D: No Fate to skuteczne i obiecujące połączenie nostalgii i niezawodnych mechanik. Wątpię, aby twórcy byli w stanie cokolwiek tutaj zepsuć.
Przeczytaj również






Komentarze (62)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych