
Nie tylko The Electric State. Dziesięć najdroższych filmów Netflixa
W poprzednim tygodniu na stronie Netflixa zadebiutowało nowe widowisko fantastyczne “The Electric State”, które spotkało się ze sporym zainteresowaniem. Nie tyle jednak dlatego, że jest to nowe dzieło braci Russo, co raczej ze względu na bardzo wysoki budżet tego przedsięwzięcia, za sprawą którego streamingowy gigant pobił swój kolejny rekord.
320 milionów dolarów, które wydano na realizację adaptacji graficznej powieści Simona Stålenhaga wywindowało najnowsza produkcję Netflixa na trzynaste miejsce na liście najdroższych filmów wszech czasów, której nadal przewodzą “Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy”. Jednocześnie jest to, jak dotąd, najdroższa produkcja, która od początku została przeznaczona do pokazywania w streamingu, co może być zapowiedzią szerszego trendu. Kilka tygodni temu donoszono choćby o trudnej sytuacji w Warner Bros., które w ostatnim czasie wpakowało ogromne pieniądze w kilka przedsięwzięć, które zakończyły się kompletną klapą - jak choćby “Joker 2” - i teraz rośnie presja na “Supermanie” Jamesa Gunna, mającym odrobić wszystkie straty.
Niezależnie od, zbliżającej się wielkimi krokami, wielkiej rewolucji w świecie kinowych blockbusterów, już dziś można powiedzieć o raczej chłodnym przyjęciu filmu z Millie Bobby Brown i Chrisem Prattem, zwłaszcza wśród krytyków. Jednym z powodów kiepskich ocen może być kompletny kryzys w filmowej fantastyce, która ostatnimi czasy nie dostarczała w kinach wielkich emocji i znajduje się w głębokim kryzysie. Wielu zaangażowanych odbiorców wypomina również filmowi braci Russo kompletne spłaszczenie fascynującego świata Simona Stålenhaga, już wcześniej pokazanego w oryginalny sposób w amazonowskim serialu “Tales From the Loop”. Przedstawiciele Netflixa ponoć są jednak zadowoleni z wyników oglądalności, podobnie jak miało to miejsce po pierwszych pokazach poniższych filmów, bijących rekordy najdroższych produkcji w historii platformy.




Midnight Sky 100 milionów
Okrągłe 100 milionów dolarów miał kosztować film George’a Clooneya, na podstawie scenariusza Marka L. Smitha, który szczęśliwie odkupił winy tegorocznym, świetnym serialem “Świt Ameryki”. Widowisko science fiction z Clooneyem w głównej roli okazało się bowiem obrazem ładnym, ale kompletnie nic nie wnoszącym do gatunku fantastyki, o którym zapomina się pięć minut po obejrzeniu, jeśli już dotrwa się do jego końca.
Atlas 100 milionów
O tym, że Jennifer Lopez nie jest specjalnie dobrą aktorką nie trzeba chyba nikogo długo przekonywać. W latach 90’ udało jej się zagrać choćby w “Celi”, o której mimo grubymi nićmi szytej intrygi i osobliwej koncepcji pamięta się do dziś ze względu na oryginalną oprawą wizualną. Porównanie to nie jest przypadkowe, bo z kolei film Brada Peytona, według wyliczeń kosztujący około 100 milionów dolarów, w przeciwieństwie do obrazu Tarsema Singha, nie wyróżnia się niczym na tle wielu podobnych produktów wykorzystujących współczesne lęki przed sztuczną inteligencją, łącząc dobrze znane motywy w dość standardowy sposób. Nic więc dziwnego, że nie spotkał się z entuzjazmem.
Bright 106 milionów
Na dość odważne i wcale nie tak częste połączenie fantasy z kinem policyjnym zdecydował się z kolei David Ayer, pożytkując ponad 100 milionów dolarów od Netflixa na zatrudnienie gwiazd pokroju Willa Smitha, Joela Edgertona, Noomi Rapace i Edgara Ramireza. Okazało się jednak, że nie wystarczy tylko połączenie kilku nietypowych składników, by wyszedł film wybijający się ponad średnią w gatunku fantasy czy buddy-movie, w czym najbardziej przeszkodził kiepski scenariusz.
Potrójna granica 115 milionów
Przed okrutnym wdepnięciem w minę, w postaci zupełnie nieudanego “Kravena Łowcy”, mający na swoim koncie kilka znakomitych tytułów, na czele z “Margin Call” i “Wszystko stracone”, J.C. Chandor zrealizował również wysokobudżetowe kino akcji dla Netflixa. I nie był to całkowicie nieudany film. Oczywiście opowieść o byłych żołnierzach sił specjalnych, którzy postanawiają ukraść miliony dolarów południowoamerykańskim bossom narkotykowym, niespecjalnie wybija się spośród wielu podobnych produkcji, ale akcja cieszy oko, a obsada - w której znaleźli się m.in. Ben Affleck, Oscar Isaac, Adria Arjona, Pedro Pascal i Charlie Hunnam - sprawdza się tu bardzo dobrze.
Król wyjęty spod prawa 120 milionów
Trudno narzekać również na ten historyczny film Davida Mackenziego, mającego już na koncie świetny tytuł w postaci “Aż do piekła” z 2018 roku. Opowieść o szlachcicu Robercie Brucie, przejmującym koronę Szkotów i wraz z garstką towarzyszy organizującym się, by rzucić wyzwanie armii dowodzonej przez króla Edwarda I w żadnym wypadku nie znajdzie się wśród klasyków gatunku, ale wartka akcja, realizm i bardzo dobrze role Chrisa Pine’a, Florence Pugh, Aarona Taylora Johnsona czy Stephana Dillane’a sprawiają, że do filmu wraca się całkiem przyjemnie.
6 Underground 150 milionów
Widowisko akcji Michaela Baya, opowiadające o szóstce ludzi, będących specjalistami w różnych dziedzinach, którzy pozorują własną śmierć, by następnie powrócić jako członkowie specjalnego zespołu aby rzucić wyzwanie bezwzględnemu dyktatorowi. Czy trzeba dodać coś więcej? Być może warto wspomnieć tylko o tym, że mimo ogromnej krytyki sam film okazał się jednak dużym sukcesem, według Netflixa gromadząc ogromną widownię 83 milionów kont użytkowników.
Gliniarz z Beverly Hills Axel F 150 milionów
Strzałem w dziesiątkę, mimo ogromnych pieniędzy wydanych na to przedsięwzięcie, okazał się również powrót dobrze znanego Axela Foleya, którym zainteresowanie wyraziło miliony widzów na całym świecie. Czwarta odsłona tej komediowej serii dobitnie pokazała, że Eddie Murphy wcale nie stracił wigoru. Choć więc formuła cyklu nie za bardzo pasuje do dzisiejszych czasów, a co do intrygi tu ukazanej można mieć wiele wątpliwości, to i tak okazał się to kawał całkiem dobrej rozrywki.
Irlandczyk 160 milionów
Dzieje finansowania projektu Martina Scorsese nadawałyby się na osobny artykuł. W tym wypadku warto powiedzieć, że przedstawiciele Netflixa przejęli do niego prawa w 2017 roku, po tym jak z dystrybucji zrezygnowało Paramount Pictures, a z wyłożenia potrzebnych pieniędzy meksykańskie Fabrica de Cine. Głównym powodem był tu bardzo szybko rosnący budżet przedsięwzięcia, który dla streamingowego giganta okazała się akurat do przełknięcia. “Irlandczyk” przyniósł twórcom i producentom aż dziesięć nominacji oscarowych, a choć ostatecznie film nie doczekał się nawet pojedynczej statuetki i tak można go nazwać najlepszą-najdroższą produkcją Netflixa.
Czerwona Nota 200 milionów
Mało kto wspomina dziś o zupełnie standardowym obrazie, mającym tradycyjnie łączyć komedię z kinem sensacyjnym, w którym zagrała trójka gwiazdorów: Ryan Reynolds, Gal Gadot i Dwayne Johnson. Fabuły nie ma co nawet streszczać, bo sam film najlepiej sprawdza się do puszczenia w tle, zwłaszcza dla tych, którzy nienawidzą w domu ciszy. Najciekawsze jest w nim w sumie to na co dokładnie poszło te 200 milionów dolarów…
Gray Man 200 milionów
Początkowo tym projektem zainteresowane było New Regency, chcąc go powierzyć Jamesowi Grayowi, co biorąc pod uwagę choćby jego “Królów nocy” mogłoby zaowocować ciekawą produkcją, z Bradem Pittem (lub Charlize Theron, bo krążył również pomysł zmiany płci protagonisty) w roli głównej. Ostatecznie jednak najbardziej zainteresowany nim okazał się Netflix, oddając go braciom Russo, którzy stworzyli standardowe kino akcji. W przeciwieństwie do poprzednika tu przynajmniej mamy do czynienia z dziełem efektownym, które od biedy potrafi trzymać w napięciu. Zwłaszcza tych, którzy nie mają doświadczenia w oglądaniu wielu tego typu obrazów, zrealizowanych jeszcze w latach 90’ poprzedniego wieku.
Przeczytaj również



![Fachowiec (2025) - recenzja filmu [Warner Bros]. Jason nadal nieśmiertelny, ale ile można odgrzewać to samo](https://pliki.ppe.pl/storage/90343a77c24fa0a22f14/90343a77c24fa0a22f14.jpg)


Komentarze (8)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych