
Niemal każdej wiosny wracam do tej gry... Tropikalny klimat nastawia na cieplejszą pogodę
Są gry, do których wraca się z różnych powodów - czasem dla fabuły, czasem z sentymentu, a czasem… Po prostu dla otoczki. W moim przypadku jest pewien tytuł, który niemal każdej wiosny przyciąga mnie jak magnes. Nie dlatego, że oferuje coś nowego, czy nawet dlatego, że czuję niedosyt po poprzednim podejściu. Wracam do niej, bo jej tropikalna atmosfera, bujna zieleń i skąpane w słońcu lokacje idealnie wpisują się w moment, gdy za oknem zaczyna robić się cieplej.
Ta gra to dla mnie jak mentalny wyjazd na wakacje - relaksująca, pełna słońca i odrobiny szaleństwa, które świetnie współgra z wiosennym luzem (choć brutalna kampania może temu przeczyć). I pomimo że znam ją już niemal na pamięć, za każdym razem potrafi poprawić nastrój i nastawić pozytywnie na nadchodzące miesiące. Pozwólcie, że zdradzę, o jaki tytuł chodzi!
Far Cry 3




Jeden z największych hitów Ubisoftu - bo tak ów tytuł postrzegam - zadebiutował 29 listopada 2012 roku na PC, PlayStation 3 oraz Xbox 360, a w kolejnych latach doczekał się także wersji na konsole nowszej generacji. Była to trzecia odsłona cyklu, ale dla wielu graczy to właśnie ta stała się punktem wyjścia do poznania uniwersum Far Cry, oferując nową jakość rozgrywki i narracji.
Akcja gry toczy się na fikcyjnych wyspach, gdzie główny bohater - Jason - trafia wraz z grupą przyjaciół. Po tragicznych wydarzeniach staje on (a my w jego skórze) przed koniecznością walki o przetrwanie w świecie pełnym zabójców, handlarzy i tubylczych wariatów. Gra wyróżniała się nie tylko rozbudowanym otwartym światem, ale także dynamicznym systemem walki, możliwością polowania, craftingiem i elementami skradanki - spora swoboda.
Średnia ocen na Metacritic wynosi około 90 punktów, a recenzenci chwalili grę za otwarty świat, aura, system rozwoju postaci oraz wyrazistych antagonistów - szczególnie kultowego Vaasa, do którego jeszcze wrócę w późniejszej części tekstu. Far Cry 3 był porównywany do takich produkcji jak Skyrim pod względem eksploracji oraz Call of Duty w kontekście intensywnych sekwencji akcji, co świadczyło o sporej wszechstronności gry.
Sukces sprawił, że Ubisoft rozwijał serię w podobnym duchu w kolejnych latach, jednak to właśnie ta odsłona od lat uznawana jest za najlepszą w całym cyklu. Gra sprzedała się w milionach egzemplarzy, doczekała się edycji odświeżonej oraz licznych analiz i rankingów, w których regularnie zajmuje wysokie miejsca. Dla wielu fanów gier akcji - w tym dla mnie - Far Cry 3 pozostaje produkcją kultową. Ale co za tym stało?
Genialne podejście
To jedna z tych gier, które nie tylko definiują gatunek, ale też pokazują, jak istotna w grach akcji potrafi być atmosfera. Od pierwszych minut na wyspie czuć było, że to nie będzie zwykła przygoda - tropikalne słońce, gęste dżungle i nieustanne zagrożenie tworzyły klimat, który z jednej strony dawał poczucie wolności, a z drugiej stale przypominał, że tu każdy krok może być ostatnim.
Kluczowym elementem jest natomiast Vaas Montenegro - antagonista, który stał się ikoną nie bez powodu. Jego nieprzewidywalność, szaleństwo i magnetyczna charyzma sprawiły, że każda scena z jego udziałem była napięta i niepokojąca. Trudno było go przewidzieć, trudno było o nim zapomnieć. Dla mnie to właśnie on nadawał grze to specyficzne poczucie zagrożenia i to również dla niego tak często wracam do tej produkcji.
Fabuła oparta na motywie zemsty również działała znakomicie. Jason Brody, z beztroskiego turysty, który przypadkiem trafił w sam środek piekła, przemieniał się w kogoś, kto musi sięgnąć po broń i walczyć o przetrwanie. Ta przemiana nie była tylko pretekstem do kolejnych misji - była osią całej historii, a każdy krok przybliżający go do zemsty miał znaczenie. Do tego stopnia, iż mógłbym określić tę historię “opowieścią drogi”
Do dziś uważam, że Far Cry 3 to jeden z najlepszych tytułów w swoim gatunku. Połączenie klimatycznej tropikalnej wyspy, otwartego świata pełnego możliwości, emocjonującej fabuły i genialnego złoczyńcy sprawiło, że ta gra zostaje w głowie na długo. I choć seria poszła później w różne strony, dla mnie właśnie ta odsłona pozostaje wzorem i drogowskazem, który powinien wyznaczać kierunek.
Idealnie, gdy robi się cieplej…
Dla mnie jest to więc przede wszystkim tytuł, który perfekcyjnie łączy otwarty świat z dobrze poprowadzoną narracją i klimatem, jakiego trudno szukać gdzie indziej. To właśnie dzięki takim grom wspomnienia z dawnych lat wciąż żyją, a powroty po latach dają niemal tyle samo satysfakcji co za pierwszym razem.
Choć od premiery minęło już sporo czasu, Far Cry 3 nadal potrafi zachwycać i udowadnia, że dobrze zaprojektowany świat i angażująca historia są w stanie wytrzymać próbę czasu. Dla mnie to tytuł, który co roku przypomina, jak ważna w grach może być atmosfera - i dlaczego warto wracać do klasyków, które nadal mają w sobie tę samą magię, co w dniu premiery. A skoro mamy początek wiosny, to mamy również powrót na wyspę w rytmie Paper Planes!
Przeczytaj również






Komentarze (20)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych