Razer Nari Ultimate – recenzja sprzętu. Nowy rozdział w immersji podczas rozgrywki
W 2018 roku nie brakowało ciekawych urządzeń dla wiernych sympatyków elektronicznej rozgrywki, ale nie wierzyłem, że dosłownie na ostatniej prostej zostanę tak pozytywnie zaskoczony. Razer oferuje sprzęt, który na nowo definiuje słowo „immersja”, ponieważ dzięki Razer Nari Ultimate każdy wybuch dosłownie poczujecie.
Razer w 2018 roku wrzucił na rynek kilka interesujących sprzętów dla graczy. Były nowe słuchawki, pojawiły się kolejne klawiatury, nie zabrakło świeżutkich gryzoni, niektórzy sięgnęli po odpicowane kontrolery. Mam przy tym pełną świadomość, że prezentowana we wrześniu nowa seria headsetów to zdecydowanie najważniejsze urządzenie - nie tylko dla firmy znanej z charakterystycznego, zielonego węża, nie dla kilku entuzjastów nowoczesnych technologii, ale może nawet dla całej branży.
Konstrukcja? Znana i ceniona
Razer Nari Ultimate po wyciągnięciu z pudełka nie zapowiada jakiejkolwiek rewolucji. Bardzo znana konstrukcja charakteryzująca się dwoma dużymi muszlami, na których w środku znalazły się znane węże. Podobnie jak w przypadku najnowszych Krakenów, otrzymujemy tutaj sporą budowę (7 cm szerokości) samych słuchawek, które na początku mogą wyglądać dość topornie, ale na szczęście są to tylko pozory. Sprzęt wyróżnia się od swoich poprzedników jednym znaczącym elementem –konstrukcja została przygotowana na aluminiowym szkielecie, który pojawia się na całym urządzeniu. Oba nauszniki (50 mm głośniki z neodymowymi magnesami) zostały zaakcentowane solidną strukturą i elementem tworzącym solidną ramę. Plastik pojawia się w zasadzie wyłącznie w dwóch miejscach: pomiędzy poduszkami na aluminium oraz na samym początku pałąku. Inżynierowie zadbali o odpowiednią wagę, więc nawet w czasie wielogodzinnych sesji nie odczuwałem jakiegokolwiek ucisku.
Wygoda jest zagwarantowana przez centymetrowy, reagujący na głowę pałąk zakończony miękkim tworzywem oraz dwucentymetrową poduszką – uszy idealnie zatapiają się w sprzęt, a w trakcie rozgrywki nie pojawia się problem z ciepłem, ponieważ wykorzystano żel chłodzący oraz wykończono całość sztuczną skórą. Razer zdecydował się na piankę, która dobrze odcinka gracza od dźwięków zewnętrznych, ale nie możecie liczyć na solidne wyciszenie, bo podczas gry każdy domownik usłyszy strzały wydobywające się z headsetu. W konstrukcji znalazło się nawet miejsce na zauszniki, a wspomniane wcześniej nauszniki można znacząco wygiąć i tym samym dostosować do własnych preferencji.
Wykorzystane aluminium nie tylko poprawia wygląd urządzenia znacząco wpływając na jego wytrzymałość – cała konstrukcja nie trzeszczy, a przez ostatni miesiąc wykorzystywałem urządzenie przynajmniej 10 godzin dziennie (maksymalnie 18) i sprzęt nie posiada jakichkolwiek śladów użytkowania. Producent już w przypadku swoich poprzednich flagowców nie oszczędzał na materiałach, Razer Nari Ultimate również został przygotowany z wysokiej klasy komponentów.
Cały świat wibruje
Razer oferuje sprzęt, który po sekundzie od wyciągnięcia z pudełka ma zapewnić oczekiwaną jakość dźwięku, więc zastosowano tutaj dwie metody podłączenia – gracze mogą skorzystać z bezprzewodowej łączności (2.4GHz, bez opóźnień i z zasięgiem do 12 metrów) oraz dołączonego do zestawu kabla. To właśnie z tego powodu na lewej słuchawce znalazł się przycisk do włączenia urządzenia, wejście na kabel do ładowania, gniazdo 3,5mm, rolka do regulacji głośności dźwięku/czatu, wysuwany mikrofon oraz opcja pełnego wyłączenia majka. Po drugiej stronie możemy skorzystać z regulacji głośności, a poniżej znalazło się miejsce na schowek – w tym miejscu wylądował odbiornik nadawczo-odbiorczy, który możemy wyciągnąć i wsadzić do PC oraz PlayStation 4. Nie bez powodu już teraz wspominam o platformach, bo choć bezprzewodowa łączność jest możliwa wyłącznie na wspomnianych urządzeniach, to jednak propozycję Razera podłączymy również do Xboksa One, Nintendo Switch czy też smartfonów – tutaj oczywiście niezbędne jest skorzystanie z kabla.
Niezależnie od podłączenia i włączonej platformy – wszyscy gracze mogą skorzystać z największej innowacji przygotowanej przez producenta. Firma wrzuciła do Razer Nari Ultimate technologię haptyczną HyperSense, która została przygotowana we współpracy z niemiecką firmą Lofelt – specjaliści zajmują się naturalnym, wciągającym i zarazem realistycznym doświadczeniem. Czym tak naprawdę jest ta propozycja? Headset dosłownie wibruje i nie mam tutaj na myśli małego dudnienia znanego ze słuchawek z dobrym bassem: Nari Ultimate oferuje pełnoprawne drgania, które odczuwamy dosłownie na całym ciele. Pierwszy kontakt z tą technologią był… Dziwny. Do tego trzeba się przyzwyczaić, jednak wystarczyło około 60 minut i wstępna konfiguracja, by najnowszy headset Razer stał się moim faworytem.
Nie da się tego opisać stukając w klawiaturę, nie można tego opowiedzieć, to po prostu trzeba poczuć, ponieważ HyperSense dosłownie redefiniuje doświadczenie w każdym tytule – granat wybuchający obok nogi naszego żołnierza potrafi wprawić w zakłopotanie, każdy trafiony headshot sprawia kapitalną satysfakcję, najmniejsze combo w bijatyce wstukuje się z większą przyjemnością, a wszystkie stłuczki w wyścigach bolą podwójnie, ponieważ podczas rozgrywki dosłownie czujemy grę. Trzeba oczywiście odpowiednio dostosować sprzęt – pomaga w tym rolka odpowiedzialna za głośność, ponieważ na początku zmniejszamy wibracje, a dopiero później dostosowujemy dźwięk. W idealnym rozrachunku na obudowie znalazłby się jeszcze dodatkowy przycisk wyłączający wibrację, jednak nawet w takiej sytuacji można dobrze zapanować nad technologią.
Firma wykorzystuje w tym wypadku sterownik haptyczny pracujący w szerokim zakresie częstotliwości (od 20Hz do 200Hz, maksymalna moc 4,3G), jednocześnie sygnał jest dynamicznie przetwarzany, więc deweloperzy nie muszą przygotowywać specjalnych łatek do produkcji, by wykorzystywać HyperSense. Technologia działa w każdej grze… Choć trzeba mieć świadomość, że nie zawsze jest idealnie – z mojej perspektywy najtrudniej zapanować nad rozmowami podczas spotkań ze znajomymi, ponieważ od czasu do czasu niektóre głosy są również wyłapywane przez niemiecką innowację i w rezultacie pojawia się niepotrzebny, a nawet męczący bas. Można to okiełznać – pomaga tutaj druga rolka lub po prostu opcje w konsoli/PC. Jednak największe wrażenie HyperSense oferuje podczas fabularnych przygód – przykładowo podczas przemierzania świata w Red Dead Redemption 2 zostałem napadnięty przez bandziorów, wyciągnąłem gnata, trzy szybkie strzały, każdy dosłownie poczułem, ale na mojej drodze pojawiły się posiłki, więc zmusiłem Płotkę od szybkiego galopu i tutaj również poszczególny ruch konia został idealnie odebrany przez headset. HyperSense oferuje zupełnie nowy poziom zanurzenia w rozgrywkę i wpływa na całe doświadczenie. Technologia haptyczna zamontowana w obu muszlach przekształca sygnał dźwiękowy w dynamiczne sprężenie zwrotne w czasie rzeczywistym, które w dodatku działa w różnych kierunkach i tym samym dobrze reaguje na sytuację z ekranu.
Koncepcja działa na każdej platformie, jednak pewną ciekawostką jest fakt, że w przypadku PlayStation 4 znacznie mocniejsze basy-drgania pojawiają się w momencie podłączenia headsetu za pomocą bezprzewodowego odbiornika. W przypadku Xboksa One headset fantastycznie radzi sobie na kablu, a Nintendo Switch oferuje przyzwoitą jakość – nie są to tak mocne wibracje jak w przypadku PlayStation 4 (USB) i Xbox One (kabel).
Nowa jakość? Jak w kinie
Podczas testów sprawdzałem technologię na czterech znajomych i w trzech przypadkach pojawiło się ciekawe stwierdzenie – „to brzmi jak w kinie”. Nie jest to przypadek, bo Razer Nari Ultimate świetnie nadaje się do oglądania filmów lub seriali. Technologia znakomicie wyłapuje dobre momenty oferując wibracje, których jakość faktycznie przypomina wrażenia znane z sali kinowej. Oczywiście nie zastąpi to siedzenia w wygodnym fotelu, zajadania popcornu i oglądaniu widowiska na olbrzymim ekranie, jednak jest to na pewno ciekawe doświadczenie. Odrobinę gorzej wypada słuchanie muzyki, ponieważ nie zawsze konkretny bas pojawia się w odpowiednim momencie, ale trzeba pamiętać o kluczowym elemencie: Razer przygotował headset dla graczy i podczas rozgrywki miałem kilkukrotnie wrażenie, że nawet jeśli tytuł nie posiada wyjątkowego udźwiękowienia to HyperSense znacząco podbija wrażenia.
Dwie formy podłączenia pozwalają skorzystać z różnorodnych platform, jednak trzeba mieć świadomość, że pełną funkcjonalność Razer Nari Ultimate oferuje wyłącznie na PC. Na komputerach osobistych możemy skorzystać z THX Spatial Audio czyli autorskiej technologii Razera, dzięki której gracz ma świadomość, że znajduje się w samym środku akcji. Nie jest to pierwszy headset oferujący „dźwięk w 360 stopniach”, ale tutaj faktycznie możemy określić, z której strony nabiega przeciwnik, a nawet pojawia się możliwość dokładnego określenia odległości (w pionie i poziomie!). Nari to drugi zestaw wykorzystujący tę propozycję i tylko nieliczne urządzenia konkurencji zapewniają tak wysoką jakość dźwięku przestrzennego. THX Spatial Audio pozwala na kapitalne wrażenia, ponieważ dosłownie w każdym testowanym tytule miałem świadomość, że słuchawki robią różnicę. Możliwość wsłuchania się w nadbiegającego przeciwnika w Playerunknown's Battlegrounds lub umiejętność określenia położenia przeciwnika po odgłosie nadlatujących kul w Call of Duty: Black Ops 4 pozwala idealnie zareagować i dobrze przygotować się do rywalizacji. Niestety, takie wrażenia są nadal dostępne wyłącznie na PC – w przypadku pozostałych urządzeń (nawet PlayStation 4 na USB) headset oferuje zwykłe stereo (2.0), a tylko na konsoli Sony możemy korzystać z bezpośredniej regulacji dźwięku/czatu.
Jeśli jednak miażdżycie przeciwników na serwerach za pomocą myszki i klawiatury (PC), to możecie dodatkowo liczyć na pełną personalizację. Razer przygotował aplikację dzięki której możemy skalibrować THX Spatial Audio, podkręcić bass, dostosować dźwięk, poprawić jakość głosów znajomych z komunikatorów, zmienić intensywność technologii haptycznej, zabawić się suwakami w equalizerze, zmienić głośność lub czułość mikrofonu, włączyć odsłuch, normalizację czy też redukcję hałasu otoczenia. W opcjach nie mogło zabraknąć podświetlenia – tutaj zmieniamy kolory oraz tryby (przykładowo oddychanie, ogień, gwiazdy, fala, statyczny). Dostosowanie efektów ma tym razem dodatkowe znaczenie, ponieważ decydując się na wszystkie opcje (HyperSense + podświetlenie) bateria w headsecie wytrzymuje około 8 godzin (można grać na kablu), ale gdy zdecydujemy się zrezygnować z obu elementów, możemy cieszyć się bezprzewodową zabawą przez dobre 20 godzin.
W Razer Nari Ultimate nie mogło zabraknąć porządnego mikrofonu – majk wysuwa się z lewej słuchawki, można go odpowiednio ustawić, a podczas rozmów ze znajomymi moje komunikaty docierały do nich bez jakichkolwiek zakłóceń. Tutaj wyraźnie nie możemy mówić o jakiekolwiek rewolucji, ale też nie można narzekać.
To musi być początek
Razer Nari Ultimate to zdecydowanie najpotężniejszy headset dla graczy w 2018 roku. Urządzenie zapewnia zupełnie nowy poziom wrażeń, ponieważ podczas rozgrywki można poczuć grę. To nowe doświadczenie, które wpływa na zabawę w dosłownie każdym tytule. W niektórych momentach niezbędne jest odpowiednie dostosowanie dźwięku, jednak wibracje zmieniają wszystko. Świetnie sprawdza się również THX Spatial Audio, jednak niestety ta przyjemność jest wciąż zarezerwowana wyłącznie na jednej platformie – to bolesna wiadomość, ponieważ technologia wpływa na zmagania i pozwala odpowiednio zareagować. Według mnie Razer Nari Ultimate to największe technologiczne zaskoczenie 2018 roku, które powinno zapoczątkować nowy trend. W przyszłości technologia haptyczna powinna stać się standardem w urządzeniach nastawionych na gaming. HyperSense oferuje fantastyczne wrażenia, z których po prostu trudno zrezygnować…
Słuchawki Razer Nari Ultimate zostały wycenione na 199,99 euro.
Podsumowanie:
+ HyperSense zapewnia niespotykane wcześniej wrażenia
+ Nowa technologia działa z każdą grą
+ THX Spatial Audio przenosi w sam środek akcji
+ Bardzo solidne wykonanie (aluminiowa konstrukcja)
+ Pełna personalizacja dzięki aplikacji (w końcu bezproblemowa instalacja!)
+ Duża wygoda zapewniona przez wielkie i chłodzące muszle
- Nadal brak pełnego wsparcia na wszystkich platformach
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (38)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych