Reklama
Samsung Galaxy S10+ - recenzja smartfona. Flagowiec z prawdziwego zdarzenia

Samsung Galaxy S10+ - recenzja smartfona. Flagowiec z prawdziwego zdarzenia

Wojciech Gruszczyk | 05.04.2019, 22:05

Samsung rozpoczął swoją nową generację wrzucając na rynek trzy smartfony z rodziny Galaxy 10. Do naszej redakcji przyleciał najpotężniejszy model, którego miałem okazję testować przez kilka tygodni. Jak wypada sprzęt koreańskiego producenta? To zdecydowanie jedna z najlepszych propozycji dla klientów, którzy mogą pozwolić sobie na prawdziwego flagowca.

Samsung Galaxy S10+ - spis treści

Dalsza część tekstu pod wideo

 

Na rynku aktualnie wylądowały trzy smartfony z najnowszej serii rodziny Galaxy. Samsung Galaxy S10, Samsung Galaxy S10e oraz Samsung Galaxy S10+ - urządzenia różnią się w tym wypadku nie tylko mocą, aparatami, ale również wyglądem. Zdecydowanie najciekawszą (a zarazem najdroższą...) propozycją jest „Plus”, którego miałem okazję sprawdzać przez kilka ostatnich tygodni. Zanim przejdę do poszczególnych konkretów, muszę wspomnieć o jednym: Samsung wrzucił na rynek prawdziwą bestię.

Samsung Galaxy S10+ - specyfikacja

  • Wyświetlacz: 6,4-calowy zakrzywiony dynamiczny AMOLED Quad HD+, 19:9 (438 ppi),
  • Procesor: Exynos 9820 z Mali-G76 MP12,
  • Aparat (tył): teleobiektyw: 12 MP PDAF, F2,4, OIS (45°), obiektyw szerokokątny: 12 MP Dual Pixel AF, F1,5 / F2,4, OIS (77°), obiektyw ultraszerokokątny: 16 MP FF, F2,2 (123°), zoom optyczny 0,5x/2x, zoom cyfrowy do 10x,
  • Aparat (przód): aparat Selfie UHD: 10 MP 2PD AF, F1,9 (80°), głębia 3D: 8 MP FF, F2,2 (90°),
  • Pamięć: 8GB,
  • Pamięć wewnętrzna: 128GB + gniazdo MicroSD (do 512GB),
  • Karta SIM: Podwójna (hybryda): jedno gniazdo na kartę Nano SIM i jedno gniazdo na kartę Nano SIM lub MicroSD (do 512 GB),
  • Bateria: 4100mAh + szybkie ładowanie + ładowanie indukcyjne,
  • Wymiary: 74.1 x 157.6 x 7.8mm,
  • Waga: 175g,
  • System: Android 9.0 (Pie).

Samsung Galaxy S10 recenzja tekst 1

Samsung Galaxy S10+ - wygląd i wyświetlacz

Samsung zdecydował się wrzucić na rynek nie tylko trzy wersje smartfona, ale również zadbano o kilka wersji kolorystycznych. W przypadku „Plusa” mamy okazję nabyć wersję białą, zieloną, niebieską oraz czarną – w moje łapy wpadła ta ostatnia. Urządzenie na pierwszy rzut oka nie różni się szczególnie od swoich poprzedników. Mam okazję sprawdzać markę Galaxy od siódmej odsłony, dlatego ze względu na testy postanowiłem zestawić ze sobą cztery telefony: Samsung Galaxy S7 Edge, Samsung Galaxy S8, Samsung Galaxy S9+ oraz właśnie Samsung Galaxy S10+. Największą różnicą jest oczywiście rozmiar, ponieważ producent systematycznie zwiększa bryłę, przy czym najnowszy model jest już trudny do obsługi jedną ręką – niby mamy tutaj do pomocy specjalny tryb, ale nawet w tej sytuacji podczas pracy preferowałem chwycenie urządzenia w dwie dłonie, by mieć pewność, że smartfon po chwili nie wyląduje na ziemi. Z coraz większym modelem zmniejszane są również ramki – jest to zdecydowany atut „Dziesiątki”, która nie jest oszpecona notchem, a na ekranie pojawiła się specjalna dziurka na przednią kamerę. Nie każdemu przypadnie ta propozycja do gustu, ale szczerze mówiąc wystarczyła doba bym totalnie zapomniał o tym detalu. Zdecydowanie lepiej w tej sytuacji wypada sam przedni panel, ponieważ praktycznie na całym polu otrzymujemy żywy wyświetlacz.

Sprzęt podobnie do swoich poprzedników został przygotowany niemal w całości ze szkła. Jedynie pomiędzy przednim a tylnym panelem pojawia się aluminiowa obwoluta, na której ponownie znajdują się przyciski. Trudno w tym miejscu mówić o wielkiej ergonomii, ponieważ sprzęt jest naprawdę spory – na lewej stronie wylądował większy klawisz odpowiedzialny za regulację głośności, pod nim mniejszy włącza Bixby, a po drugiej stronie możemy włączyć lub wyłączyć sprzęt. Tak jak jednak wspomniałem – obsługa Samsunga Galaxy S10+ jedną dłonią jest kłopotliwa, ale warto zaznaczyć, że choć smartfon posiada szklane plecy to jednak zastosowano tutaj specjalny materiał, dzięki któremu sprzęt nie jest śliski. Na górze wylądowało wejście na karty, na dole dwa złącza: USB Typu-C oraz słuchawkowe typ 3,5 mm jack.

Samsung Galaxy S10 recenzja tekst 2

Samsung Galaxy S10+ otrzymał lekko wygięte boki, a na jego plecach została zamontowana kamera tym razem w poziomym pasie – widzimy potrójny aparat, diodę doświetlającą oraz pulsometr. Niestety, Samsung ponownie postawił na odrobinę wystający element, który nie wygląda zbyt urokliwie. Na szczęście pod obiektywami nie znajduje się już czytnik linii papilarnych: tym razem postawiono na nowszą technologię i urządzenie odblokowujemy dotykając przedniego panelu. Wygląd nie jest jednak w żaden sposób rewolucyjny względem poprzednich modeli. To raczej skromna ewolucja, którą najłatwiej dostrzec biorąc pod uwagę rozmiar oraz zmniejszone ramki. Firma nie zdecydowała się na krztę ekstrawagancji i postawiła na klasykę, która w moim odczuciu jest naprawdę dobrym rozwiązaniem. Sprzęt od pierwszego chwycenia w dłonie sprawia wrażenie drogiego i solidnego gadżetu, a mogę śmiało przypuszczać, że właśnie taki był cel producenta.

W przypadku samego wyświetlacza, Samsung postawił na 6,4-calowy zakrzywiony, dynamiczny AMOLED Quad HD+. Już przy pierwszym uruchomieniu rzuca się w oczy czarny pasek-dziurka, w której wylądowały przednie obiektywy. Ja sam szybko się do tego detalu przyzwyczaiłem i nie jest on dla mnie problematyczny – nawet podczas rozgrywki, czy też przeglądania Sieci, ten element nie wpływa na wrażenia. Sam ekran jest wyraźny, żywy i wygląda po prostu fenomenalnie – w ustawieniach można standardowo dostosować jasność, filtr światła niebieskiego, tryb nocny, tryb ekranu, rozmiar i styl czcionki, powiększenie ekranu, rozdzielczość (WQHD+ 3040×1440, FHD+ 2280×1080 lub HD+ 1520×720), aplikacje na pełnym ekranie, wygaszenie ekranu, ekran krawędziowy, tryb ułatwienia, pasek nawigacji czy też takie podstawy jak ochrona przed przypadkowym kliknięciem, czułość dotyku oraz wygaszacz. W zasadzie niczego tutaj nie brakuje.

Samsung Galaxy S10 recenzja tekst 4

Samsung Galaxy S10+ - siła pod lupą

Jeszcze przed rozpoczęciem testów miałem pewność, że nowa propozycja Samsunga nie zawiedzie pod względem mocy. Firma przed premierą zapowiedziała przygotowanie najmocniejszego smartfona w swojej historii, który miał wyróżniać się właśnie siłą i trudno w tym wypadku chociażby przez chwilę narzekać. Ośmiordzeniowy Exynos9 9820 (4 x 2,7 GHz + 4 x 1,7 GHz) z Mali-G76 MP12 oraz 8GB RAM-u to zestaw, który poradzi sobie ze wszystkimi zadaniami. Bez problemu odpaliłem na sprzęcie każdą grę, mogłem przeglądać YouTube'a, płynnie przeskoczyć do przeglądarki, podzielić ekran, wysłać e-mail, wskoczyć do Google Play, pobierać kilka produkcji, zrobić kilka zdjęć, później wrócić do rozgrywki, a urządzenie nawet przez chwilę się nie zająknęło.

Kapitalne osiągi potwierdzają przeprowadzone benchmarki:

  • 3DMark Single Shot Extreme – Open GL ES 3.1: 4431
  • 3DMark Single Shot Extreme – Vulcan: 4377
  • 3DMark Single Shot: 4301
  • 3DMark Ice Storm Extreme: Max (59,80 fps, 58,50 fps, 59,70fps)
  • AnTuTu: 329228

Urządzenie korzysta z systemu Android 9.0 Pie z nakładką One UI, do której trzeba przywyknąć. Ikony są duże, wyraźne, poszczególne zakładki w wielu wypadkach pozbawione większych żywych kolorów, ale na szczęście wystarczy chwila, by móc bez najmniejszego problemu dostosować urządzenie pod własne preferencje. Co ważne – podzespoły umieszczone w sprzęcie sprawiły, że podczas wszystkich testów nigdy nie miałem najmniejszych problemów z działaniem. Każda zakładka przeskakuje szybko, dynamicznie, a całość działa tak jak powinna.

Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Benchmarki 01 Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Benchmarki 02 Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Benchmarki 03 Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Benchmarki 04 Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Benchmarki 05
 

Samsung Galaxy S10+ - gry

Sięgając po Samsunga Galaxy S10+ nie obawiałem się o jakiekolwiek produkcje, bo szczerze mówiąc już poprzedni model radzi sobie świetnie ze wszystkimi wymagającymi grami. Podczas testów postanowiłem skupić się na czterech tytułach, które mam okazję ogrywać również na innych smartfonach – Fortnite, Playerunknown's Battlegrounds w wersji mobilnej, Arena of Valor oraz Mortal Kombat.

Samsung Galaxy S10+ Fortnite Mobile 1 Samsung Galaxy S10+ Fortnite Mobile 2
Samsung Galaxy S10+ Fortnite Mobile 3 Samsung Galaxy S10+ Fortnite Mobile 4

 

Fortnite na Samsung Galaxy S10+

Gra Epic Games pozwala na pełne dostosowanie rozgrywki podczas mobilnej zabawy. Bez problemu wskoczyłem do menu, wybrałem 60 klatek na sekundę przy wysokich ustawieniach oprawy i mogłem wylądować na mapie. Niektórzy gracze mogą zdecydować się na epicką jakość przy 30 fps, ale szczerze mówiąc nie polecam takiej konfiguracji. Gameplay był bardzo przyjemny, nie ma tutaj mowy o najmniejszych zacięciach, a nawet podczas większej rozróby (dziesięciu graczy wylądowało na tym samym terenie) nie dostrzegłem najmniejszych spadków animacji. Oprawa jest oczywiście wyraźnie gorsza od tytułu na innych platformach, ale pod tym względem sprzęt nie zawodzi. Podczas zmagań musiałem tylko przyzwyczaić się do bardzo delikatnego (czułego) wyświetlacza, ponieważ propozycja Samsunga reaguje na najdrobniejszy ruch palców.

 

Samsung Galaxy S10+ PUBG Mobile 1 Samsung Galaxy S10+ PUBG Mobile 2
Samsung Galaxy S10+ PUBG Mobile 3 Samsung Galaxy S10+ PUBG Mobile 4

 

Playerunknown's Battlegrounds Mobile na Samsung Galaxy S10+

Mały PUBG oferuje mnóstwo opcji. Możemy dostosować oprawę, płynność animacji, ale też kontrolę, jazdę samochodami, podnoszenie sprzętu czy też czułość. Ten ostatni element zdecydowanie przydał mi się podczas zabawy, gdyż już po pierwszej partii zdecydowałem się zmniejszyć możliwości ekranu. Gra na najnowszym Samsungu wygląda bardzo dobrze, podczas lądowania zdarzyły mi się minimalne opóźnienia, ale już po lądowaniu nie odczułem najmniejszych spadków animacji. Playerunknown's Battlegrounds Mobile działa w 60 fps, nie krztusząc się nawet podczas dynamicznej jazdy samochodem. Nie zawodzą doczytywania tekstur, podczas rozgrywki nie miałem okazji oglądać festiwalu pojawiających się znikąd obiektów. Jedynie paskudnie wypadają granaty dymne, lecz w prostych słowach: grało mi się na tym sprzęcie świetnie.

 

Samsung Galaxy S10+ Mortal Kombat 1 Samsung Galaxy S10+ Mortal Kombat 2
Samsung Galaxy S10+ Mortal Kombat 3 Samsung Galaxy S10+ Mortal Kombat 4

 

Mortal Kombat na Samsung Galaxy S10+

Mobilne perypetie ekipy Scopriona wyrwały z mojego życia już wiele godzin, a zmagania na Galaxy S10+ były naprawdę przyjemne. Również w tym wypadku nie dostrzegłem opóźnień, a co ważne – akurat tutaj bardzo czuły ekran sprawdził się w 100%, ponieważ mogłem błyskawicznie zadawać ciosy lub pokusić się o specjalne ataki. Grafika prezentuje bardzo wysoki poziom – choć trzeba mieć świadomość, że produkcja jest zdecydowanie mniej wymagająca od pozycji z gatunku Battle Royale.

 

Samsung Galaxy S10+ Arena of Valor 4 Samsung Galaxy S10+ Arena of Valor 5
Samsung Galaxy S10+ Arena of Valor 6 Samsung Galaxy S10+ Arena of Valor 7

 

Arena of Valor na Samsung Galaxy S10+

Najlepsze MOBA na smartfony oraz tablety to bez wątpienia dobry test dla każdego urządzenia. Tencent dba o współprace z różnymi firmami, dlatego Arena of Valor może zapewnić mnóstwo radości wielu graczom. Jak wypada propozycja na flagowcu Koreańczyków? Perfekcyjnie. Dopracowana oprawa, kapitalnie reagujący na paluchy ekran, żywe kolory i w zasadzie brakuje tylko czasu na odblokowanie kolejnych bohaterów. W trakcie rozgrywki nie widziałem spadków animacji.

Samsung Galaxy S10 recenzja tekst 5

Samsung Galaxy S10+ - bateria

Pisząc o możliwościach urządzenia nie mogę wspomnieć o najgorszym elemencie koreańskiego flagowca – akumulatorze. Zaledwie 4100mAh z szybkim ładowaniem nie zapewnia oczekiwanych rezultatów. Samsung Galaxy S10+ posiada specjalną opcję zajmującą się oszczędnością energii, ale nawet w tej sytuacji podczas rozgrywki nie mogłem liczyć na wielogodzinną zabawę.

25-minutowa rozgrywka w Fortnite wyczerpała 10-11% baterii, a 30-minutowy mecz w Playerunknown's Battlegrounds Mobile sprawił, że na wskaźniku baterii zniknęło 13-15%. Skromną poprawę osiągów można zyskać decydując się na obniżenie jakości oprawy i przykładowo 30-minutowa gonitwa za kurczakiem w PUBG (1080x2280) wyczerpała 8% baterii. W przypadku pozycji Epic Games zmiana rozdzielczości i zmniejszenie płynności do 30 fps skutkowało wyczerpaniem akumulatora o 10% w 1080x2280 lub o 6% w 720x1520. Wszystkie rezultaty były przygotowane podczas wyłączenia zewnętrznych aplikacji i podczas korzystania z połączenia Wi-Fi.

Sytuacja nie wygląda o wiele lepiej podczas normalnego korzystania. W sumie chcąc dokładnie przedstawić sytuację muszę zaznaczyć, że jestem wymagającym użytkownikiem – budzę się, chwytam za smartfon, przeglądam PPE, sprawdzam wyniki, włączam YouTube'a, w wolnej chwili wskoczę zagrać partyjkę w Arena of Valor, a nawet w pracy zdarza mi się przejrzeć ekran smartfona... W rezultacie? Według statystyk standardowo osiągałem około 4-5 godzin włączonego ekranu podczas całego dnia (10-12 godzin) i na koniec poziom baterii oscylował w granicy 10%. Jest to szczerze mówiąc rozczarowujący rezultat, bo raczej nie można marzyć o bezproblemowym korzystaniu ze sprzętu przez dwa dni bez poszukania po drodze gniazdka. Jasne, że znajdą się użytkownicy, którzy będą zdecydowanie rzadziej spoglądać na smartfon lub nie muszą obsesyjnie sprawdzać PPE w każdej wolnej chwili, ale nawet w takiej sytuacji nie oczekuję, by Galaxy S10+ przetrwał więcej niż półtorej dnia. Dla sympatyków Netflixa wspomnę tylko, że godzina oglądania ulubionego serialu z włączoną opcją HDR zjada 15% baterii.

Sytuacja z akumulatorem Samsung Galaxy S10+ jest o tyle zabawna, że firma chwali się bezprzewodowym dzieleniem się energią – po włączeniu funkcji smartfon zamienia się w powerbank i możemy położyć na jego plecach przykładowo Samsunga Galaxy S9+ lub Samsung Buds, by naładować drugi sprzęt. Czy ten bajer jest potrzebny? Raczej nie. Jako klient wolałbym większą baterię, bo tylko w skrajnych sytuacjach skorzystacie z tego drobiazgu.

Samsung Galaxy S10 recenzja tekst 3

Samsung Galaxy S10+ - aparat

Nie spodziewałem się, że to właśnie aparat (a raczej trzy) będą dla mnie największym zaskoczeniem podczas testowania Samsunga Galaxy S10+. Producent oferuje trzy obiektywy (tele, szeroki i ultraszeroki), a zrobienie dobrej fotki jest w zasadzie banalnie proste. Urządzenie dobrze dobiera kolory, czasami przesadzi z dopieszczeniem barw, ale świetnie tutaj działa sztuczna inteligencja, która pomaga w dobrym wykonaniu zdjęcia. Najlepiej sprawdza się optymalizator scenerii odpowiadający za dobranie odpowiednich ustawień, a od czasu do czasu zdarzyło mi się skorzystać z sugestii dotyczących zabrudzonego obiektywu lub informacji o rozmytym zdjęciu.

To właśnie aparat jest czynnikiem, który mógłby mnie skłonić do przesiadki z mojego prywatnego modelu (Samsung Galaxy S9+) na najnowszą propozycję Koreańczyków, ponieważ fotki prezentują się zdecydowanie lepiej. Nietrudno docenić tutaj żywe kolory, a z wielką radością bawiłem się trzema obiektywami. W przypadku selfie także pojawia się skromna korekta – nawet z moją facjatą można było zrobić przystępną fotkę.

Świetnie wypadają również wbudowane efekty – rozmycie, wirowanie, powiększenie lub kolorowy punkt pozwalają przygotować efektowne zdjęcia. Szczególnie przypadła mi do gusta ta ostatnia opcja, ponieważ bez niepotrzebnego szukania dodatkowej aplikacji można wykonać fotkę, która wyeksponuje przykładowo człowieka lub obiekt. Wygląda to naprawdę ładnie! W opcjach nie zabrakło trybu dla żywności, Instagrama, panoramy oraz wariantu profesjonalnego. Zawodzą odrobinę zdjęcia przygotowane w nocy, ponieważ trudno tutaj mówić o wybitnej jakości – fotki są po prostu poprawne. Gdy zdecydujemy się na nagrywanie, możemy skorzystać ze zwolnionego tempa, bardzo zwolnionego tempa lub przygotować mały hyperlapse, Firma chwali się jeszcze opcją Super Steady, która ma zapewnić podczas kreowania materiałów w Full HD wyjątkową stabilizację obrazu – w moim odczuciu nie można się tutaj do niczego przyczepić. Filmy stworzycie także w UHD przy 60 klatkach.

Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 001 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 002 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 003
Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 005 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 005 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 006
Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 007 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 008 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 009
Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 0010 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 0011 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 0012
Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 0013 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 0014 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 0015
Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 0016 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 0017 Samsung Galaxy S10 recenzja zdjęcia 0018

Samsung Galaxy S10+ - zabezpieczenia i dźwięk

Coraz częściej smartfon pomaga w wykonaniu przelewów lub nawet zrobieniu zakupów, więc dobre zabezpieczenie to podstawa. Samsung oferuje zachwalany, ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych, który wylądował na przednim ekranie i szczerze mówiąc... Nie jestem do niego przekonany. Niby działa, wielokrotnie miałem okazję „trafić” paluchem w dobre miejsce, ale też musiałem się czasami nagimnastykować, by móc odblokować urządzenie. Brakuje mi tutaj takiej pewności, którą znam z innych smarfonów, a podczas testów odniosłem wrażenie, że czytnik jest umiejscowiony odrobinę za nisko. Ma to związek z samą konstrukcją, ponieważ sprzęt jest spory, więc zawsze starałem się go chwycić odrobinę wyżej, a w tej sytuacji pojawiał się problem z odblokowaniem.

Z tego powodu zdecydowanie bardziej preferowałem podczas testów odblokowanie za pomocą twarzy – sprzęt rozpoznaje wizerunek nawet w ciemniejszym pokoju, nie ma problemów z okularami, ale... Można go oszukać za pomocą zdjęcia. Sprawdziłem i bez najmniejszego problemu włączyłem telefon za pomocą zdjęcia, które widzicie w moim profilu na PPE.

Bardzo pozytywnym zaskoczeniem w przypadku Samsunga Galaxy S10+ są głośniki. Nie zdarzyło mi się jeszcze biegać po mieście i odgrywać swoich ulubionych kawałków, ale nie spodziewałem się, że Samsung może zadbać o tak porządne audio. Firma przygotowała dwa głośniki i jeden wylądował nad ekranem, a drugi na spodzie. Szczególnie dźwięk mnie zachwycał przy oglądaniu seriali – Dolby Atmos jest prawdziwym skarbem dla użytkowników, którzy potrafią wykorzystać jego pełną moc. Producent zadbał o fantastyczny efekt przestrzennego dźwięku, który jest wsparty przez dobrze zaakcentowane wysokie i średnie tony. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tak dobrych głośników w smartfonie.

Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Zabezpieczenia 1 Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Zabezpieczenia 2 Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Zabezpieczenia 3 Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Zabezpieczenia 4 Samsung Galaxy S10 recenzja Ustawienia Zabezpieczenia 5

Samsung Galaxy S10+ - podsumowanie

Samsung rozpoczął 2019 rok od wrzucenia na rynek genialnego smartfona. Urządzenie charakteryzuje się obłędnym ekranem, fantastycznymi aparatami, potrafi zauroczyć dźwiękiem, a przygotowane podzespoły zapewniają bezproblemową rozgrywkę we wszystkie najważniejsze tytuły. Samsung Galaxy S10+ działa płynnie, wygląda świetnie, a pewnie znajdą się klienci, którzy nadal z uśmiechem na ustach skorzystają ze „staroszkolnego” wejścia na słuchawki. W podstawowej wersji otrzymacie 128GB na dane, więc bez problemu zainstalujecie najważniejsze tytuły, wykonacie wiele ładnych fotek, a znajdzie się jeszcze miejsce na dodatkowe pliki. Przy tych wszystkich pozytywach rozczarowuje jeden element: akumulator. Nadal nie jestem pewien, czy jest tutaj potrzebny dodatkowy bajer z dzieleniem się mocą, ale chcę wierzyć, że ktoś z tego naprawdę chce korzystać.

Samsung Galaxy S10+ nie jest oczywiście smartfonem dla każdego (4399 zł), jednak entuzjaści nowoczesnych technologii mogą mieć pewność, że w ich rękach wyląduje kapitalny sprzęt, który nie zawiedzie nawet w stresowych sytuacjach. Samsung przygotował flagowca z prawdziwego zdarzenia.

Wojciech Gruszczyk Strona autora
Miał przyjść do redakcji zrobić kilka turniejów, ale cytując klasyka „został na dłużej”. Szybko wykazał się pracowitością, dzięki której wyrobił sobie pozycję w redakcji i zajmuje się różnymi tematami. Najchętniej przedstawia wiadomości ze świat gier, rozrywki i technologii oraz przygotowuje recenzje gier i sprzętu. Jeśli jest zadanie – Wojtek na pewno się z nim zmierzy. 
cropper