Reklama
McMiliony – recenzja serialu. Przekręt

McMiliony – recenzja serialu. Przekręt

Jędrzej Dudkiewicz | 13.03.2020, 21:00

Fikcja fikcją, ale jak głosi znane powiedzenie, to życie pisze najlepsze scenariusze. Te z kolei przenoszone są na wielkie ekran nie tylko w filmach fabularnych, ale też dokumentalnych. Są i takie wydarzenia, które twórcy decydują się opowiedzieć w trakcie kilku godzin, by jak najbardziej szczegółowo pokazać rozmaite aspekty sprawy. W ten sposób powstał miniserial McMiliony, który można obejrzeć w serwisie HBO GO.

Przez wiele lat McDonald’s w Stanach Zjednoczonych organizował promocyjne gry – przy zakupie jedzenia dostawało się naklejki, z których najrzadsze oznaczały wygranie miliona dolarów. Problem w tym, że przez lata pieniądze te wygrywali ludzie – jak się później okazało – powiązani ze sobą, a cała gra okazała się ustawiona. W końcu, dzięki informatorowi, na trop przestępców wpadło FBI.

Dalsza część tekstu pod wideo

McMiliony – recenzja serialu. Przekręt

Nie jestem wielkim fanem dokumentów typu „gadające głowy”, lubię, jak na ekranie dzieje się coś więcej niż siedzący w różnych pomieszczeniach ludzie, opowiadający o czymś, co się kiedyś zdarzyło. McMiliony są tego typu produkcją, a jednak byłem zafascynowany tym, czego się dowiadywałem od samego początku do samego końca. Po pierwsze, twórcy dynamizują opowieść poprzez sceny mające ilustrować to, o czym mówią bohaterowie. Po drugie – i to jest o wiele ważniejsze – rzeczeni bohaterowie są niesamowicie ciekawi i barwni. Chociażby Doug Mathews, który w zasadzie w ogóle nie przypomina typowego agenta FBI, którego można sobie wyobrażać na podstawie wizerunku przedstawianego przez Hollywood. To człowiek uwielbiający się śmiać, podchodzący do wielu rzeczy na luzie, opowiadający barwnie i zajmująco, a jednocześnie bez trudu widać, że to osoba bardzo kompetentna i oddana swojej pracy. I tak jest ze wszystkimi osobami, które pojawiają się w McMilionach i opowiadają tę niesamowitą historię. Twórcy bardzo umiejętnie pokazują, jak bardzo różnorodni są ludzie, którzy byli zamieszani w całą sprawę, zarówno po stronie stróżów prawa, samego McDonald’sa, jak i tych, którzy korzystali na przekręcie. Tych ostatnich łączy to, że chcieli po prostu w łatwy sposób zarobić, by móc prowadzić lepsze i spokojniejsze życie. Nie są to zatwardziali kryminaliści.

Tym, co w McMilionach chyba najcenniejsze jest to, że serial ten jest właśnie mocno niejednoznaczny. Nawet główny prokurator, chociaż jasno przyznaje, że ludzie, którzy dostawali od organizatorów przekrętu wygrywające kupony i z nich korzystali, nie są złymi ludźmi. Po prostu zrobili coś głupiego. A niekiedy wręcz dużo na tym stracili, bo w całą aferę zmieszani byli gangsterzy powiązani ze słynną mafijną rodziną Colombo. W pewnym sensie oni także więc są ofiarami tego, co się wydarzyło. Podobnie, jak – zwrócenie uwagi na to bardzo doceniam – szeregowi pracownicy na przykład drukarni, w której powstawały kupony do promocyjnych gier McDonald’sa. Nie mieli z całym szwindlem nic wspólnego, ale ponieważ nazwa ich firmy była wymieniana w mediach, straciła zamówienia, zbankrutowała i musiała zwolnić ludzi. Tak więc podczas kradzieży – ostatecznie 24 milionów dolarów – nikt nikogo nie zabił, ale nie znaczy to, że przestępstwo to nie miało wielkiego wpływu na bardzo wiele osób.

Serial McMiliony w ogóle mocno skupia się na szczegółach. Pozwala chociażby lepiej poznać sposób pracy FBI, żmudnego gromadzenia dowodów, najróżniejszych taktyk. Pokazuje, ile zależy od kreatywności i kompetencji agentów, nie zapominając jednak, że szczęście również ma często w tym wszystkim spore znaczenie. Twórcy nie uciekają również od dość skomplikowanych kwestii prawnych, które dobitnie uświadamiają, jak niesamowicie skomplikowane są przepisy i ich interpretacja. Można by przecież uznać, że nikt nie ucierpiał. McDonald’s i tak by ludziom te miliony dolarów wypłacił, sam więc na tym nie stracił. Przeciwnie, dzięki grom promocyjnym zarabiał tyle, że milion w tę, czy we w tę nie robił żadnej różnicy. A jednak FBI jak najbardziej musiało się zająć tą sprawą. McMiliony przypominają też, jak niesamowicie pomysłowi potrafią być ludzie. Kierowani chciwością potrafią ominąć nawet najbardziej wyszukane zabezpieczenia i przez lata oszukiwać wszystkich dookoła. Aż szkoda, że te umiejętności nie są częściej wykorzystywane w celu czynienia dobra.

Jeśli więc chcecie poznać niesamowicie wciągającą, wielowymiarową i bardzo sprawnie opowiedzianą historię, która wydarzyła się naprawdę, a w którą momentami aż trudno uwierzyć, zdecydowanie powinniście sięgnąć po McMiliony.

Atuty

  • Wielowymiarowa, wciągająca, często zaskakująca historia opowiedziana w bardzo zajmujący sposób

Wady

  • W zasadzie nie ma żadnej wielkiej, rzucającej się w oczy wady, po prostu do arcydzieła trochę jednak brakuje

McMiliony to znakomity, wciągający i niesamowicie ciekawy serial dokumentalny na temat głośnej sprawy, o której większość z nas nigdy pewnie nie słyszała.

9,0
Jędrzej Dudkiewicz Strona autora
Miłość do filmów zaczęła się, gdy tata powiedział mi i bratu, że "hej, są takie filmy, które musimy obejrzeć". Była to stara trylogia Star Wars. Od tego czasu przybyło mnóstwo filmów, seriali, ale też książek i oczywiście – od czasu do czasu – fajnych gier.
cropper