
Recenzja gry: Final Fantasy X | X-2 HD Remaster
"This is my story" - wystarczyło zaledwie kilka minut w towarzystwie Tidusa i spółki, by przypomnieć sobie jak dopracowane i wciągające były niegdyś produkcje "Kwadratowych". Tym razem po kolejnym już liftingu kolekcja FFX trafiła na obecną generację konsol. I wciąż trzyma się bardzo dobrze.




Powstrzymać pradawne zło
Nie takie znowu brzydkie kaczątko


Co w kolekcji piszczy


W niewielu kolekcjach HD da się wrócić z menu raz wybranej gry do ekranu tytułowego składanki. Tutaj jest to możliwe za pomocą znanego weteranom Fajnala triku - naciśnięciu wszystkich spustów oraz przycisku Option (dawniej Select i Start). A jeśli trafiliśmy już do menu to warto przypomnieć, że poza dwoma odsłonami gry są tu również ciekawe dodatki. Eternal Calm to filmik na silniku gry pokazujący co stało się pomiędzy FFX a FFX-2 skupiający się głównie na postaci Yuny. Z kolei Last Mission do dodatek do FFX-2 osadzony trzy miesiące po zakończeniu dylogii i będący tak naprawdę mini-gierką strategiczną (poruszamy się turowo po kwadratowych polach). Ostatnim bonusem jest audiodrama będąca swoistą zapowiedzią FFX-3, które jednak nigdy nie powstało. A szkoda, bo chyba wolałbym poznać dalsze losy Yuny i Tidusa (jakie by one nie były) niż oglądać perypetie nudnej Lightning. Oprócz tego dostaliśmy też wszystkie dodatki do obu gier znane wcześniej z wersji Intenational dostępnych w Europie (o dziwo Amerykanie dostali je dopiero teraz). W przypadku FFX jest to specjalna arena z subbossami oraz zaawansowana wersja Sphere Grid dająca więcej swobody w rozwijaniu postaci. Z kolei FFX-2 doczekało się Creature Creatora (szkolenie złapanych stworków), oraz nowych dressphere.
To jeszcze trochę ponarzekam


Nie byłbym sobą gdybym na koniec nie ponarzekał. Szkoda, że Squere Enix w wersji na PS4 w dalszym ciągu nie pozwoliło nam skipować filmików i scenek na silniku gry. Głosy postaci momentami przypominają, że była to pierwsza gra z serii, w której postacie przemówiły ludzkim głosem, ale akurat zatrudnienie ponownie tych samych aktorów w celu poprawy niektórych kwestii byłoby pewnie sporym problemem, więc wybaczam. Irytować mogą zbyt częste losowe pojedynki zwłaszcza w FFX, gdzie system walki jest bardziej statyczny i przewidywalny. Irytuje kamera, której nie można kontrolować wzorem współczesnych produkcji, ale by dać nam taką możliwość Sqaure Enix musiałoby przerobić całą masę lokacji ukazując je od strony, której nie byliśmy w stanie zobaczyć w pierwowzorze ze względu na statyczne ujęcia. Trochę szkoda, że deweloper olał też unikalne funkcje DualShocka 4. Touchpad mógł okazać się całkiem przydatny.
Ocena - recenzja gry Final Fantasy X | X-2 HD Remaster
Atuty
- Dwie ścieżki dźwiękowe
- Dodatki z wersji International
- Ponad 200 godzin gry
- Opcja cross-save
- Obie gry dobrze się zestarzały
Wady
- Brak możliwości przewijania scenek
- Nie ma takiego skoku graficznego jak na PS3
- Lip-sync
- Animacja postaci
- Brak wykorzystania dodatkowych funkcji DualShocka 4
Najlepsza wersja Final Fantasy X i X-2 w historii i przykład na to, że niektóre produkcje poddane solidnemu liftingowi mogą zestarzeć się z klasą. To teraz poproszę ładnie o remaster Dragon Quest VIII.
Przeczytaj również






Komentarze (45)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych