Agatha Christie: The ABC Murders - recenzja gry
Agatha Christie do dziś pozostaje niekwestionowaną królową kryminałów. To właśnie spod jej pióra wyszły najpiękniejsze, najbardziej intrygujące i najdojrzalsze historie, które już dziesiątki razy były przekładane na inne środki przekazu niż literatura. Jak tym razem poradzono sobie z przedstawieniem jednej z nich w formie gry wideo?
Agatha Christie: The ABC Murders zostało wyprodukowane przez Microids, czyli to samo studio, które przed laty przyniosło nam na świat świetną serię przygodówek, pod tytułem Syberia. Pokazuje to, że osoby zarządzające własnością intelektualną zmarłej już pisarki, nie są byle kim i wiedzą komu powierzyć tak istotne zadanie.
Growa adaptacja jednego z wielu hitów panny Christie wiernie trzyma się swojego pierwowzoru, dzięki czemu możecie być pewni, że od samego początku, do samiuteńkiego końca otrzymacie pasjonującą historię z wieloma zwrotami akcji i intrygą godną swojej legendy.
Naszą przygodę jako detektyw Hercules Poirot rozpoczynamy w Londynie, gdzie otrzymujemy list, w którym tajemniczy A.B.C., informuje nas o tym, iż już 21 czerwca (akcja osadzona jest w 1935 roku) zostanie popełniona zbrodnia. Początkowo traktowane jest to jako żart, lecz nasz wąsaty bohater bierze pod uwagę prawdziwość tego ostrzeżenia i zaleca czujność.
Niestety, całość okazuje się być jak najbardziej realna i w wyznaczony dzień, zmuszeni jesteśmy pojechać do Andover zbadać miejsce zbrodni, na które wezwano Poirota. Tutaj zakończymy sobie omawianie fabuły, gdyż grzechem byłoby popsuć Wam zabawę w jej odkrywanie i stawianie własnych typów odnośnie tego, kto jest rzeczonym zabójcą – ja w zgadywaniu pomyliłem się aż 3 razy.
Rozgrywkę podzielono tutaj na kilka podstawowych kategorii czynności. Pierwszą z nich jest spacerowanie po danej lokacji i wyszukiwanie przydatnych informacji, które następnie możemy wydobyć na parę sposobów. Podczas tak zwanej „obserwacji”, naszym celem jest takie kierowanie kursorem, aby belgijski mistrz spostrzegawczości dojrzał to, czego inni nie widzą. Przyglądamy się wtedy danemu wycinkowi pomieszczenia, osobie z którą chcemy pogadać, a także pojedynczym przedmiotom.
Kolejną metodą pozyskiwania danych jest analiza wybranych miejsc. Najeżdżamy wtedy wskaźnikiem na kilka wyznaczonych elementów, które Poirot komentuje i wysuwa następnie cenne wnioski. Na przykład stwierdza, czy ofiara była przodem, czy tyłem do napastnika, czy została zaatakowana z zaskoczenia, czy pozostawiono ślady krwi, a jak tak, to na co one wskazują. Od czasu do czasu trafimy też na zagadki - w tym przypadku ich poziom jest niestety dosyć nierówny.
Niektóre potrafią być prymitywnie proste, inne zaś zabiorą wam z życia po kilkanaście minut. Jednak aby nie było za trudno, autorzy udostępnili nam wskazówki. Co około 100 sekund możemy sobie dopomóc, gdy jakiś etap stanie się dla nas zdecydowanie za trudny – niestety, dosyć często jest tak, że system zamiast nam lekko podpowiedzieć jak coś wykonać, całą czynność robi za nas.
Oczywiście każdy szanujący się detektyw musi również przesłuchać wszystkich świadków jak i podejrzanych. W dziele Microids dialogi skonstruowano tak, aby pozostawić nam prowizoryczną swobodę wyboru. Możemy zatem zadać rozmówcy pytanie łagodnie, bądź po chamsku, zasugerować mu, iż myślimy o nim jako o podejrzanym, świrze, a nawet i skończonym pijaku, który nie pamięta co robił przez ostatnią noc. Takie małe zagrywki psychologiczne mają na celu lepsze wyciągnięcie informacji od tej drugiej strony.
[ciekawostka]
W zależności od tego co wybierzemy historia i tak potoczy się dalej z góry ustaloną ścieżką, a jedyne co się zmienia to na ilość zdobywanych punktów Ego Poirota. W całej grze są może ze dwie sytuacje, w których podjęte przez nas decyzje mogą mieć realny wpływ na przebieg wydarzeń.
Każdą sprawę, ważniejszy punkt, bądź zwrot akcji rozważymy podczas sekcji łączenia faktów w logiczny ciąg. Detektyw stawia sobie wtedy kilka pytań. Czy ofiara znała mordercę? Jaki profil psychologiczny ma zabójca? Na te i inne zagadnienia odpowiedź uzyskamy poprzez zestawienie do 3 pasujących do siebie poszlak. Niestety, system ma jedną wadę. Za każdym, dosłownie każdym razem, Belg musi powiedzieć, że musi ruszyć swoje szare komórki do pracy. Powtarza to jak jakieś magiczne zaklęcie nawet wtedy, gdy to zupełnie nie pasuje.
Z racji, iż tytuł wyszedł zarówno na duże konsole, pecety jak i urządzenia mobilne, twórcy musieli stanąć przed trudnym wyborem. Uprościć grę technicznie tak, aby ruszyła na kartoflanym smartfonie, bądź dopieścić ją tak, by zadowoleni zostali konsolowcy.
Wybrano całkiem dobry kompromis, dzięki któremu całość nie straszy swoim wyglądem, a zarazem nie jest zbyt wymagająca. Komiksowa grafika jest przyjemna dla oka i nie zrazi nikogo, kto nie potrzebuje do szczęścia milionów polygonów, a jedyne co należy zarzucić stacjonarnej wersji Agatha Christie: The ABC Murders, to dość leniwy port.
Dzieło sygnowane nazwiskiem legendarnej pisarki bardzo często się ładuje – głównie przy migracji pomiędzy pomieszczeniami, co chwilę więc będziemy skazani na patrzenie na dosyć krótkie, aczkolwiek upierdliwe ekrany wczytywania. I o ile na telefonach to zapewne nie przeszkadza, to na konsoli o takiej mocy, powinno zostać chociaż zredukowane w pewnym zakresie. Świetna jest zaś muzyka. Do naszych uszu dobiegną melodie charakterystyczne dla lat 30-tych, których dobór jest naprawdę bez zarzutu – gdy trzeba nadają odpowiedniej atmosfery wszystkim akcjom, w których bierzemy udział.
Lecz, do kogo właściwie skierowana jest ta produkcja? Zdecydowanie najważniejsi dla deweloperów są wierni miłośnicy twórczości Agathy Christie, albowiem to właśnie oni najbardziej docenią trud jaki włożono w dopracowanie każdego smaczku. Hercules Poirot w znanym dla siebie stylu mówi po angielsku z francusko-belgijskim akcentem, co jakiś czas wtrącając francuskie powiedzonka. Dodatkowo zawarto tu charakterystyczne dla serii spotkania z kluczowymi świadkami, by pogłówkować oraz obwieścić kto jest „tym zły”, a nawet pamiętano o tym, że bohater lubi podskubywać końcówki swoich wąsów.
Ocena - recenzja gry Agatha Christie: The ABC Murders
Atuty
- Świetny kryminał
- Klimat
- Muzyka
- Zagadki
- Fani Poirota będą zachwyceni
Wady
- Drobne, aczkolwiek potrafiące zirytować pierdółki
- Cena wersji konsolowej
Jeśli kochasz twórczość Agathy Christie, a zwłaszcza przygody sympatycznego detektywa Poirota, to do mojej oceny możesz spokojnie dodać 1-2 oczka. Jednakże najlepiej zrobisz kupując tę grę na komputer lub smartfona - na konsoli jest za droga.
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych