Gran Turismo Sport - recenzja gry
Mam taką propozycję, żebyśmy już w pit-stopie dali sobie po szlagu i zaczęli wreszcie ten wyścig. Co Wy na to? Zacząć jednak od czegoś muszę a i przepraszać nie będę, bo nie mam za co. Wiem jedno... Uwielbiam wyścigi w każdej postaci. Czas na recenzję Gran Turismo Sport.
Gram zarówno na Xboksie jak i maszynce Sony. Szanuję serię Forza Motorsport i cenię ją za kapitalny model jazdy i wzorowo odwzorowany system zniszczeń. Z czym jednak kojarzy mi się marka Gran Turismo? Z ogromem, z samochodową encyklopedią! Polyphony Digital przyzwyczaiło nas do takiego stanu rzeczy już za czasów PS2 i PS3. Kiedy to po raz pierwszy miałem okazję położyć łapy na padzie od PlayStation, to właśnie pierwsza odsłona Gran Turismo i ten charakterystyczny znaczek "GT" zakodował się w mojej głowie. Nie mogłem wyjść z podziwu, że tkwię w tak monumentalnej, motoryzacyjnej księdze, która sprawiła, że dzisiaj sięgam pamięcią wstecz - bo to były dla mnie wyjątkowe chwile do których wracam z utęsknieniem. Był płacz, setki nieudanych wyścigów, pozostawały jednak chęci. Im więcej porażek, tym większy zapał to dalszej jazdy. Człowiekowi się chciało więcej i więcej.
Polyphony Digital to banda motoryzacyjnych fanatyków, którzy mają jeden problem - od wielu lat ciągle podążają tym samym torem. Czasy się jednak zmieniły. Na rynku pojawiła się konkurencja w postaci Forzy Motorsport, Assetto Corsa czy chociażby Project Cars. Po ograniu zamkniętej bety, niektórzy mogli odnieść wrażenie, że twórcy zapadli w kilkuletnią śpiączkę. Co nie zmienia faktu, że Gran Turismo Sport należy z góry traktować jako porażkę. Yamauchi nigdzie nie powiedział, że najnowsza odsłona serii, mająca dziś swoją premierę, to pełnoprawny następca Gran Turismo 6. Od dawna wiemy, że GT Sport miała być społecznościową ścigałką, która podobnie jak Driveclub będzie rosła na naszych oczach, bo Sport = online. Niektórzy powiedzą, że to taki Prologue - nie głoście herezji! Jeśli wydaje Wam się, że wyznacznikiem dobrej zabawy są liczby, to mająca 700 fur w swoim garażu, siódma odsłona Forzy wygląda śmiesznie na tle tytułu z poprzedniej generacji - Gran Turismo 6, która oferowała dokładnie 1197 maszyn. Tak wiem, jestem złośliwy, ale takie są fakty. Mimo to zapraszam do recenzji...
The Real Driving Simulator - nazwa zobowiązuje!
Zacznijmy od najistotniejszej kwestii a mianowicie - od modelu jazdy. Sporych zmian w tym temacie, doczekała się już wspomniana, szósta odsłona jeszcze na PS3 - gra nabrała większej dynamiki, co ucieszyło rzeszę graczy na całym świecie. W Gran Turismo Sport w dalszym ciągu da się poczuć ten wirtualny wiatr we włosach mimo tego, że mamy do czynienia z typowym symulatorem. Wszystko oczywiście zależy od klasy samochodu. I tak oto takim Mercedesem AMG GT3 niemal wzniesiemy się w przestworza, łamiąc przy okazji kręgosłup na niewygodnym fotelu. Zasiadając natomiast za sterami takiej Mazdy Roadster S odczujemy kolosalną różnicę. Miłośnicy motoryzacyjnej pornografii jak zwykle będą wniebowzięci, bowiem każda fura oferuje inne doznania i co ważne, każdą gablotę możemy ustawić pod siebie. Począwszy od kontroli trakcji, opon, przez hamulce, zawieszenie, właściwości aerodynamiczne, przeniesienie napędu na skrzyni biegów kończąc. Ustawień jest cała masa, dlatego też miłośnicy zaglądania pod maskę nie będą się nudzić.
Seria Gran Turismo nie od dzisiaj wiadomo, że najlepiej robi w połączeniu z odpowiednią kierownicą. Kapitalnym rozwiązaniem jest dedykowana kiera Thrustmastera T300 RS GT Edition, której cena oscyluje w granicach półtora kafla. Nie są to małe pieniądze, doznania z jazdy - nie do opisania. Zawsze można wybrać droższą opcję w zestawie z Mazdą MX-5, ekranem OLED Sony A1, konsolą PS4 Pro i goglami PS VR za niespełna 170 000 zł. Kto bogatemu zabroni?:)
Ziomki z fejsa, palcie maszyny
Jak wspomniałem na wstępie, Gran Turismo Sport to przede wszystkim wyścigi z nastawieniem na multi - o czym świadczy cała otoczka menu gry. Charakter społecznościowy jest na tyle rozwinięty, że bez dostępu do internetu możemy zapomnieć o zrobieniu save'a - nie da się. W trybie offline dostępna jest tylko "Szybka gra" na którą składają się m.in. Pojedynczy wyścig, próba czasowa, próba driftu, wyścig niestandardowy, podzielony ekran i doświadczenie VR. W tej kwestii pokpiono sprawę na całej linii. Jeśli jednak jesteśmy aktywnymi graczami online, to zabawimy tutaj dłuższą chwilę.
"Kampania" prowadzi nas przez znaną z poprzednich odsłon naukę jazdy oraz specjalnie przygotowane misje i praktyki na torze. Pod względem zawartości, niestety odstaje od swoich starszych braci - nie ma tego zbyt wiele. W zakładce "Sport" czekają na nas zmagania sieciowe z żywymi graczami, które dostarczają największych emocji. Żeby jednak wziąć udział w rozgrywkach online, należy wcześniej zapoznać się z etykietą wyścigową. Kiedy już poznamy zasady fair-play, otrzymujemy specjalny certyfikat kwalifikacyjny i możemy przystąpić do działania. Podczas zmagań walczymy głównie o jak najwyższe PK (poziom kierowcy) - zaczynamy od poziomu E. Zasady fair-play, które poznaliśmy przed rozpoczęciem zawodów, obowiązują oczywiście na torze. Mają także wpływ na poziom kierowcy. Dlatego na PK nie składa się sama wygrana, ale także zasady sportowego zachowania - i to działa. Najbardziej chodliwe są wyścigi codzienne. Gracze dobierani są wg posiadanego PK, by walka na torze była wyrównana. Wraz ze wzrostem naszego PK, trafiamy na coraz lepszych graczy. Gra na każdym kroku przypomina nam, że mamy do czynienia z czystej krwi symulatorem, skierowanym do miłośników. Bo takie właśnie jest Gran Turismo Sport. Fani Need for Speeda, Forzy Horizon czy Burnouta, którym odpowiada bardziej arcadeowa otoczka i taki sam model jazdy, poczują się trochę nieswojo.
HDRowy pokaz możliwości!
Jeśli szukacie gry, która w spektakularny sposób wykorzystuje tryb HDR to dobrze trafiliście. Gran Turismo Sport to w chwili obecnej jedyna gra na rynku, która może się pochwalić tak fantastycznym efektem - głębia kolorów, niebo, chmury, promienie słońca, nawet tylne światła samochodów w momencie wciskania na hamulec robią efekt WOW. Niestety w dalszym ciągu na poboczach roi się od płaskich drzew, co nie zmienia faktu, że gra w ruchu po prostu masakruje gałki oczne. Asfalt wygląda jak prawdziwy. Wszystko sprawia wrażenie niemal namacalnego i zbliżonego do realnego. Modele samochodów to mistrzostwo świata. Posiadacze Xboksów i siódmej Forzy, akurat w tej kwestii mogą Pro-graczom szczerze pozazdrościć (nie róbcie min, bo ogrywam Forze 7 i mam porównanie). Czuć ciężar samochodu i co ważne widać niebywałą dbałość o szczegóły - nawet na telewizorach Full HD. Lepiej wykonanych fur, które ocierają się o fotorealizm jeszcze nie widziałem. Można narzekać na brak zmiennych warunków pogodowych co akurat konkurencji wyszło najlepiej (a na Xbox One X będzie jeszcze lepiej), niemniej to Gran Turismo - tutaj ważniejszą rolę odgrywają emocje, które dostarcza nam sama jazda.
Widzimy się online!
Podsumowując... Na dzień premiery Gran Turismo Sport pod względem zawartości wypada dość kiepsko na tle konkurencji - może co najwyżej wąchać swąd palonej gumy. Kazunori Yamauchi obiecuje jednak, że do gry trafi łącznie ok 400-500 aut (aktualnie mamy 140 egzemplarzy). Pięknu i magnetyzmowi produkcji Polyphony nie sposób się jednak oprzeć. Jeśli tylko kochacie motoryzację, jesteście ciekawi historii, cenicie piękne widoki i bawicie się fotografią - musicie sprawdzić koniecznie o czym nawijam. Fakt zawartość może wywoływać śmiech w pit-stopie, niemniej gra dostarcza tyle frajdy z samej jazdy, że szybko zapominamy o liczbach. Spokojna Wasza rozczochrana! Z ostatnich doniesień Rogera wynika, że nasz redakcyjny kolega Gamera czuwa nad ekipą Yamauchiego :). Także będzie, więcej wszystkiego, albo... Albo nic nie będzie. Wrrrruuummm!
Ocena - recenzja gry Gran Turismo Sport
Atuty
- Bo to Gran Turismo
- kapitalny model jazdy
- cholernie absorbująca
- olśniewający efekt HDR i bogata w detale grafika
- fotorealistyczne fury
- prawdziwa gratka dla miłośników samochodowej pornografii
- zabawa w fotografa
- granie fair-play i budowanie poziomu kierowcy
- społecznościowa otoczka...
Wady
- ...nie każdemu przypadnie do gustu
- 90% zawartości śmiga tylko online
- kartonowe drzewa z ubiegłej epoki to śmiech na sali
- momentami zalatuje last-genem
HDRowy orgazm dla oczu w połączeniu z genialnym modelem jazdy. Nic tylko inwestować w odpowiednią kierę i playseat! Funfle z warsztatu już wbili na łącza!
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (302)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych