Recenzja: Road Not Taken (PS4)
Kaptur na głowę, wchodzimy do lasu i rzucamy zagubionymi sierotkami w drzewa, lasy i dzikie, wygłodniałe zwierzęta. W końcu zwłoki oddajemy jednemu z płaczących rodziców, ale czy ono w ogóle jest jego? To nie porwanie, to adopcja-niespodzianka!
Dobra, być może wstęp ten nieco zniekształca zamysł twórców. W istocie Road Not Taken to logiczny rogue-like o przeżywaniu swojego życia na wiele sposobów. Autor i pomysłodawca produkcji miał zamiar uczynić z niej receptę na wmawiany nam od dziecka schemat udanego życia:
Kiedy dorastasz, mówią ci, że jest tylko jedna droga przez życie: idziesz do szkoły, znajdujesz pracę, zakochujesz się i zakładasz rodzinę. Co się stanie, jeśli ktoś zejdzie z tej drogi? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, lecz staram się uczynić tę grę poszukiwaniem choćby jednej z nich.
Wcielamy się w leśnika-czarodzieja, który przybył do małego miasteczka w pobliżu lasu. Mamy piętnaście lat życia, by poznać przyjaciół, zacieśnić więzi czy nawet wziąć ślub, co niekoniecznie oznacza znalezienie prawdziwej miłości. Na koniec gra przedstawia fakty z krótkiej egzystencji bohatera, co zrobił, czego nie. I że żył pełnią życia. Bo niezależnie co zrobimy, kierowaliśmy się wyłącznie własnymi wyborami.
Sama rozgrywka polega na udawaniu się do lasu każdej zimy i ratowaniu zagubionych dzieci. Gospodarka miasta opiera się na jagodach, więc mieszkańcy wysyłają w ich poszukiwaniu swoje pociechy na pewną śmierć. Oni nie potrafią uczyć się na własnych błędach, gracz ma taką umiejętność nabyć.
Las podzielony jest na kilka losowo generowanych plansz. Te tworzone są na planie szachownicy i na ich polach znajdziemy rośliny, zwierzęta, przedmioty, magiczne artefakty, płaczące matki i przestraszone dzieci. Celem jest dostarczenie małolatów do biadolących kobiet, lecz możemy korzystać jedynie z mocy lewitacji – podnosimy rzeczy na wszystkich polach przylegających do bohatera, po czym odrzucamy je, a te suną tak długo, aż napotkają przeszkodę. Schemat „przeszkód na lodzie”.
Do tego dochodzi jeszcze kilka bajerów. Po pierwsze – każdy krok z włączoną lewitacją zabiera nam punkty energii. Ponadto przejścia na kolejne plansze wymagają ustawienia obok siebie kilku takich samych przedmiotów. Najważniejszy zaś jest crafting – odpowiednie zestawianie rozmaitych rzeczy skutkuje powstaniem czegoś zupełnie nowego. I tutaj zaczyna się szaleństwo.
W grze czeka na nas 200 odmiennych przedmiotów, które znajdziemy na leśnych planszach. Ich właściwości i odpowiednie konfiguracje znajdziemy w aktualizowanej podczas gry Księdze Sekretów. Raz będzie to eliksir odpychający złe duchy, innym razem – siekierka. Rzucając nią w drzewo uzyskujemy drewno, to zamienimy w ciepłe ognisko i nasza lewitacja na danej części planszy nie odbiera nam energii! Z drugiej strony trafić można na zamieć, a wtedy każdy krok uszczupla jej pulę.
Co będzie, gdy ta się skończy? Leśnik umiera. Ale nie zawsze na śmierć. Uzbierane zasoby i zdobywane od przyjaciół w mieście przedmioty z bonusami przepadają, a bohater będzie mógł wrócić do świata żywych jeśli tylko złożył wcześniej ofiarę w kapliczce. Do tego cofa się nieco wstecz, by zmienić ewentualnie źle podjęte decyzje. Nie do końca permadeath, ale wystarczająca pobudka do rozważnego planowania akcji.
Całość spina urocza oprawa, dzięki której nie jesteśmy w stanie gniewać się na utrudniające życie złe duchy czy dziką zwierzynę . Spokojna ścieżka dźwiękowa zaś nie będzie Was pospieszać podczas planowania kolejnych ruchów, szczególnie w późnych latach życia bohatera, kiedy gra przestaje przypominać wesołe rzucanie krzaczkami z początku zabawy. Świeży pomysł na rozgrywkę i tony przedmiotów do odkrycia przykują Was do ekranu na wiele godzin, jeśli tylko dacie grze szansę. A skoro dostępna jest nieodpłatnie w usłudze PlayStation Plus – szkoda nie spróbować.
Ocena - recenzja gry Road Not Taken
Atuty
- Masa rzeczy do stworzenia i odkrycia
- Oryginalny zamysł na rozgrywkę
- Urocza oprawa graficzna
Wady
- Czasem wygenerowane lokacje zwyczajnie frustrują
- Udawany permadeath
Mechanika gry logicznej połączona z losowo generowanym wyzwaniem i toną przedmiotów do odkrycia rodem z gier rogue-like. Warto sprawdzić, acz nie szukajcie tam zabawy na dłużej niż parę dni.
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych