Recenzja: Senran Kagura: Estival Versus (PS4)
Badania naukowe wykazały, że dziewięciu na dziesięciu mężczyzn lubi kobiety z dużymi piersiami, a pozostały jeden woli tych dziewięciu. Jeśli, co normalne, często śnisz o dziewczynach łamiących się pod ciężarem własnych biustów, to bez zażenowania możesz zająć się grą .
Seria Senran Kagura oryginalnie pochodzi z konsolki Nintendo 3DS, po drodze zaliczając wystąpienie PS Vicie. Estival Versus to już siódma gra spod tego szyldu i pierwsza, która trafia również na konsolę stacjonarną. Motywem przewodnim są wciąż zabawne perypetie młodych wojowniczek shinobi o obfitych kształtach, walczących nieustannie z tłumami przeciwników. Tym razem bohaterki znane z poprzednich odsłon spotykają się na tropikalnej wyspie, ściągnięte tu z równoległych światów przez tajemniczą siłę. Dwadzieścia dziewczyn podzielonych na cztery szkoły shinobi będzie walczyć o dostęp do najściślej strzeżonych sekretów swojej profesji. Zachętę stanowi dla nich możliwość odesłania dusz swoich krewnych w zaświaty - zostali oni pośmiertnie przyzwani na czas święta Bon i będzie ono trwało, dopóki jedna ze stron nie zwycięży. Czy panny dadzą radę znieść ból ponownego rozstania z bliskimi? Dziewczyny nie są jednak specjalnie skore do walki między sobą. Pojawia się więc piąta frakcja – śliczne kapłanki z Mikagura Sisters, którymi rozporządza zażywna staruszka Sayuri. Ich zadaniem jest tworzenie napięcia pomiędzy poszczególnymi szkołami, by zmusić je do starć.
Fabuła potrafi zaciekawić na swój głupkowaty sposób. Trzeba jednak wziąć pod uwagę absurdalny, do bólu fanserwisowy i obleśny humor, co u wielu osób może wręcz wywołać niechęć. Z drugiej strony produkcja skierowana jest wyłącznie do wąskiej grupy graczy, których z pewnością zadowoli taki stan rzeczy. Nowi gracze poczują się też zagubieni, bowiem tytuł rozwija i uzupełnia wątki z poprzednich części (zwłaszcza z Shinovi Versus). Ogólnie, jak na bijatykę, mamy tutaj całkiem sporo gadania i multum gagów, co cieszy, ale mimo tego, wciąż pojawiają się bardziej patetyczne, pełne refleksji momenty.
Jeśli chodzi o stronę wizualną, to trzeba przyznać, iż produkcja nie otrzymała zbyt dużego budżetu. Faktycznie jest raczej usprawnionym portem z PS Vity, pomimo zapewnień dewelopera o całkiem odwrotnej sytuacji. Na szczęście twórcom udało się rozwiązać ten problem z klasą i estetyka grafiki niweluje jej niedociągnięcia techniczne. Trójwymiarowe modele nastolatek wykonano całkiem zgrabnie oraz szczegółowo, a areny bitewne są rozległe i posiadają całkiem klimatyczne scenerie. Szkoda tylko, że zbyt często jesteśmy wypychani na plażę, ale odwiedzimy też ulice miast, pobliskie lasy czy góry, zajrzymy też do kompleksów świątynnych. Momenty z rozrywanymi ubraniami i obnażonymi pannami również robią wrażenie. Jest to widoczne zwłaszcza w animacjach kończących walki, gdzie twórcy pokazali, jaką mają bujną (bądź zwichniętą) wyobraźnię.
Wszystko to przy mikrym udziale cenzury - aż dziw, że gra nie dostała najwyższej kategorii wiekowej. Całości dopełniają barwne obrazki ze śmiesznymi scenkami, oczywiście z bijącą na odległość erotyką, aczkolwiek oglądając bez wstrętu takie kurioza jak np. bohaterki żujące własne majtki, można zacząć się zastanawiać nad własnym zdrowiem psychicznym. Tytuł śmiga w 60 klatkach, ale nie udało się uniknąć spadków animacji. W trakcie zabawy przygrywa nam energetyzująca muzyka, jednak w ferworze walki niespecjalnie zwracamy na nią uwagę. W grze pozostawiono japoński dubbing, rezygnując z angielskich aktorów. Każda panna ma swój charakterystyczny głos, znakomicie oddający jej osobowość, jednak nie liczcie na grę aktorską wysokich lotów.
Jak wspomniałem w grze napotkamy ponad dwadzieścia bohaterek i wszystkie obowiązkowo przetestujemy w trakcie fabuły. Główna oś scenariusza dzieli się na poszczególne dni, a te na pojedyncze, krótkie misje bitewne, każda z odgórnie narzuconą postacią. Na szczęście zaliczając zadanie ponownie można wybrać sobie dowolną wojowniczkę, więc i wilk syty, i owca cała. Przy okazji niszczymy również festiwalowe dekoracje, by uzyskać dostęp do dodatkowych historii dla każdej z zawodniczek. Nie są one zbyt wciągające, ale zawsze to jakiś powód, by znów obić twarzyczki kilku uroczym przeciwniczkom.
Oczywiście esencję zabawy stanowi widowiskowe rozprawianie się tłumem wrogich shinobi, by ostatecznie spuścić łomot głównej adwersarce (bądź adwersarkom) na planszy. Odbywa się to przy akompaniamencie fruwających strzępów ubrań i blasku nagich ciał, gdy delikwentka wystarczająco mocno oberwie. System starć przypomina ten z cyklu „Warriors” od Omega Force – królują tu proste, ale skuteczne kombinacje bitewne. Oprócz standardowych ciosów, można posyłać przeciwników w powietrze, przygważdżać do ziemi, atakować z dystansu, biegać po ścianach i parować wrogie uderzenia z jednoczesnym kontratakiem. Wszystko to zaledwie przy użyciu dwóch przycisków.
W razie potrzeby sami zdzieramy z wojowniczki ubranie, by zwiększyć jej siłę ofensywną, bądź zamieniamy w potężną shinobi. Czasem w sukurs dostajemy też partnerkę. Mimo problemów z parowaniem ciosów, całkiem dobrze się bawiłem, zwłaszcza że każdą dziewoją gra się troszkę inaczej z uwagi na różnorodność dzierżonej broni, co ma też przełożenie na poziom trudności. Faworyzowana jest jednak szybkość, wolniejsze postacie mają tutaj pod górkę.
Starym wyjadaczom z pewnością spodoba się rozbudowana przebieralnia, gdzie dowolnie modyfikujemy wygląd naszych ulubienic. Przeszkadza nieco brak dodatkowych trybów zabawy dla pojedynczego gracza, ale zawsze pozostaje nam rozgrywka sieciowa z maksymalnie dziesięcioma osobami – trzeba jednak wykupić abonament PS+. Twórcy przed wydaniem gry zaimplementowali sporą ilość dodatkowych łatek, co jest właściwym posunięciem, ale nasuwa niewygodne pytanie o pierwotną jakość produkcji.
to produkcja stworzona wyłącznie z myślą o fanach serii i zasadniczo spełnia swoje zadanie, dostarczając im pełnej humoru i cycatych dziewcząt rozrywki. Niestety osoby postronne nie znajdą tu nic dla siebie, więc najpierw winni zainwestować w poprzedniczki na 3DS-a lub PS Vitę tj. zaopatrzyć się przynajmniej w Senran Kagura 2: Deep Crimson oraz .
Ocena - recenzja gry Senran Kagura: Estival Versus
Atuty
- Ponad 20 ponętnych wojowniczek znanych z poprzednich części do wyboru
- Babcia Sayuri i Mikagura Sisters jako grywalne postacie
- Rozległe i klimatyczne pola walki
- Wciągające starcia i obdzieranie ubrań z przeciwniczek
- Seksistowski humor, fanserwis i dużo nagości
- Rozbudowana rozgrywka sieciowa dla 10 osób naraz
Wady
- Tytuł wyłącznie dla fanów serii
- Graficznie średnio jak na warunki PS4
- Bez znajomości poprzedniczek ciężko czerpać przyjemność z fabuły
- Poziom trudności niezbyt dobrze zbalansowany
- Brak dodatkowych trybów gry (dla pojedynczego gracza)
- Przydałyby się kolejne łatki likwidujące kilka drobnych niedogodności
Urocze wojowniczki shinobi z gigantycznymi piersiami udanie debiutują na konsoli stacjonarnej. Całkiem przyjemna i widowiskowa bijatyka, chociaż przeznaczona wyłącznie dla żarliwych fanów serii Senran Kagura.
Przeczytaj również
Komentarze (13)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych