Recenzja: N.E.R.O.: Nothing Ever Remains Obscure (PS4)

Recenzja: N.E.R.O.: Nothing Ever Remains Obscure (PS4)

Patryk Dzięglewicz | 24.06.2016, 11:28

Strefa Mroku – tajemnicze i piękne, a zarazem zwodnicze miejsce, rozświetlane tylko blaskiem gwiazd oraz bioluminescencyjnych istot. Czy odważysz się zgłębić jej sekrety?

Dawno temu triumfy święciły gry, stawiające przede wszystkim na zagadki i doznania estetyczne. Brak wartkiej akcji, zero adrenaliny - tylko my, krajobraz oraz kłody rzucane nam pod nogi. Kto jeszcze dzisiaj pamięta o takich produkcjach jak kultowy Myst czy polski Schizm, gdzie może i niewiele się działo, jednak potrafiły bawić? Włoska gra logiczno-przygodowa próbuje nawiązywać rozgrywką do wspomnianych tytułów – pytanie tylko, czy robi to udanie.

Dalsza część tekstu pod wideo

Motywem przewodnim gry jest mrok oraz naturalne światło żywych organizmów. Cała reszta stanowi tylko pretekst, by podziwiać piękne widoki skryte w ciemnościach, rozświetlane blaskiem księżyca oraz fosforyzujących istot. Jak na tytuł niskobudżetowy, twórcom udało się powołać do życia środowisko graficzne, które naprawdę robi wrażenie. Zwiedzając wykreowany świat, przyglądamy się podziemnym jaskiniom pełnym skrzących się wodospadów, zrujnowanym wioskom, zalesionym wzgórzom zamieszkałym przez gigantyczne owady, reliktom wymarłej cywilizacji itd. Najbardziej spodobała mi się opuszczona posiadłość, nadgryziona zębem czasu i z dość niepokojącym klimatem.

Oczywiście nie ma róży bez kolców - zbliżenia kamery ujawniają miałkość niektórych tekstur, ale da radę to przeboleć. Gorzej, że można się w nich zaklinować, na szczęście ponowne uruchomienie gry rozwiązuje problem. Festiwal światła i cienia dopełnia nastrojowa, spokojna muzyka, pozwalająca się zrelaksować, mimo pewnego napięcia.

Wycieczka, rzecz jasna, ma w programie atrakcje pod postacią łamigłówek, które musimy rozwiązać, by podążyć dalej. Najczęściej chodzi o usunięcie przeszkód blokujących nam ścieżkę czy otwarcie tajemniczych wrót. Nie wszystkie są konieczne do zaliczenia, część to po prostu dodatkowa rozrywka. Zagadki rozwiązujemy zwykle korzystając z dziwnych urządzeń, czasem jednak należy wykazać się refleksem. Stopień ich skomplikowania nie jest duży i wystarczy chwila namysłu, by rozwiązać napotkany problem. Niestety, jeśli ktoś liczył na wyzwanie dla szarych komórek, będzie raczej zawiedziony. Ponadto łamigłówek w stosunku do wydreptanych kilometrów jest stanowczo za mało, więc szybko potrafi wkraść się nuda. Nie rozprasza jej nawet poszukiwanie ukrytych skrawków zdjęć.

Ktoś zapyta, czy gra ma jakąś fabułę. Owszem ma. Przybywamy na mroczną wyspę jako tajemnicza zakapturzona postać. Kim ona jest i co tu porabia – tego dopiero musimy się dowiedzieć. Ciekawym pomysłem jest śledzenie trzech scenariuszy naraz. Jeden dotyczy zaginionej cywilizacji, drugi opowiada losy kapitana korsarzy, a trzeci to historia matki zatroskanej o los chorego dziecka. Wprawdzie każdy z osobna niespecjalnie wciąga, ale poszukiwanie wspólnego mianownika było całkiem interesujące. Ponadto opisy fabularne stanowią cześć otoczenia, za którymi podążamy. Zachęcają one do badania wszystkich zakamarków wyspy, co wydłuża nieco krótką zabawę.

Mimo ślicznej i klimatycznej oprawy wizualnej, produkcja Włochów jest tylko cieniem dawnych gier logiczno-przygodowych. Tytuł szybko nuży, łamigłówek jest mało, a pod względem fabularnym gra również nie błyszczy. Z drugiej strony, w niewielkich dawkach rozgrywka była całkiem przyjemna i intrygująca, bowiem zawsze pozostaje ta ciekawość, co za następnym zaułkiem skrywa przed nami mrok.

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry N.E.R.O.: Nothing Ever Remains Obscure

Atuty

  • Klimatyczna oprawa
  • Sposób prowadzenia fabuły
  • Elementy zręcznościowe (rzucanie światłem)
  • Przyjemna w krótkich sesjach
  • Polska wersja

Wady

  • Mało zagadek w stosunku do rozmiaru wyspy
  • Można się zablokować na elementach grafiki
  • Szybko nudzi
  • Krótki czas gry
  • Powolny chód postaci

Tajemnicza wyspa skryta w mroku, pełna świetlistych istot i logicznych wyzwań. Doznania artystyczne są całkiem przyjemnie, ale samej rozgrywce brakuje większej głębi.

Patryk Dzięglewicz Strona autora
Były recenzent na PS Site, obecnie pisze dla PPE.pl. Uwielbia japońskie gry RPG, japońską animację, strategie i książkową fantastykę. Interesuje się historią, geopolityką oraz kolekcjonuje figurki i anime. Z wykształcenia technik ochrony środowiska oraz laborant. Tworzy teksty o grach od ponad 15 lat z dorobkiem ponad setki recenzji.
cropper