Recenzja: Headmaster (PS4)

Recenzja: Headmaster (PS4)

Jaszczomb | 20.10.2016, 11:11

Gry na PlayStation VR to nie tylko pokazówki polegające na tym, że „jesteśmy w grze”. Obok oglądania akcji dokoła siebie, w niektórych grach trzeba jeszcze główkować! … wiecie, bo w odbijacie piłkę głową. Heh.

to w założeniu jedna z tych prostych gier, które mają pokazać, do czego zdolny jest nowy sprzęt. Tutaj nie korzystamy z DualShocka 4 ani kontrolerów PS Move, obsługując wszystko wyłącznie ruchami głowy. Kamerka łapie położenie gogli na głowie i na nas spada zadanie odpowiedniego wychylania się do nadlatujących piłek, by trafiły do rozmaitych celów. Proste? W teorii. Ale to nie tylko zwykła seria zadań – daje się tu wyczuć klimat Portala! No, tak przynajmniej obiecuje deweloper i trochę ma rację.

Dalsza część tekstu pod wideo

Fabularnie (bo upchano tu też fabułę!) wcielamy się w piłkarza, którego wysłano do ośrodka szkoleniowego, by potrenował grę głową. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że mieszkamy w małej celi ze stale włączoną kamerą, a na zewnątrz w oddali widać, że nasze boisko otoczone jest siatką z drutem kolczastym i wieżyczkami strażniczymi. Nasz instruktor też nie zawsze panuje nad sytuacją, a woźny zostawia czasem liściki przemycające różne informacje. Coś tu się dzieje – trzeba tylko odgadnąć co!

Sama rozgrywka polega na zaliczaniu serii wyzwań, które co jakiś czas przeplatane są sprawdzianami. Limitowaną liczbą piłek trzeba trafiać w punktowane tarcze i obręcze, choć często plansza przedstawia wariacje na temat tych wyzwań, jak ruchome cele czy drony z latającymi „bramkarzami”. Co więcej, za zdobycie trzech gwiazdek za wysoki wynik punktowy, dostajemy jakiś przedmiocik do naszej celi – apteczkę, radio czy… patelnię. Niby pierdoła, a jakoś przyjemnie rozglądać się po pomieszczeniu, widząc te „trofea”.

Kontrola w grze została ograniczona do minimum i zwykle stoimy na środku boiska, toteż nie ma takiej możliwości, by komukolwiek zrobiło się niedobrze. Prosta oprawa wygląda dobrze , nawet krawędzie niespecjalnie ząbkują, nie mówiąc już o płynnej rozgrywce, bo nie miałby nawet kiedy zwolnić. Jako że ćwiczymy po nocy, interesujące nas obiekty oświetlają reflektory, ale wszystko poza tym wycinkiem boiska skryte jest w mroku, co również odciąża konsolę. No i nie widać nóg naszej postaci – nie wiem, czy to będzie nowe kryterium gier VR, ale czuję, że muszę to zaznaczyć.

Czasem w trakcie próby dla spokoju puszczą nam muzykę klasyczną, czasem usłyszymy czyjeś narzekanie, innym razem wybuchnie pożar – wszystko to daje wrażenie, że za tym „programem treningowym” stoi coś więcej… i dużo się wali. Zabawna jest też sytuacja, gdy w nagrodę za wynik dostajemy np. gaśnicę… w ten sam sposób, jak nadlatujące piłki, czyli prosto na głowę. Ja tam się uchyliłem, tak na wszelki wypadek. Całość tworzy całkiem luźną i zabawną atmosferę, ale nie oczekujcie wybuchów śmiechu.

W trakcie kilku godzinnych prób, ani razu nie musiał rekalibrować gogli. Być może gra wykorzystuje wyłącznie wychylenia PlayStation VR, ale robi to z idealną precyzją (chociaż trzeba pamiętać, że piłka odbija się nie od naszej głowy, a jakby od frontu gogli). Irytują też ostrzeżenia o przejściu systemu w tryb czuwania, bo przecież nie korzystamy z pada – jakim cudem o tym nie pomyślano? Wciąż jednak nie wyobrażam sobie lepszego tytułu na zapoznanie się z nową technologią, szczególnie że to coś znacznie więcej niż zwykły zestaw pomysłowych wyzwań. Parę godzin zabawy, do tego tryb imprezowy dla kilku graczy (gra się na zmianę) i możliwość poprawiania wyników – 84 zł może wydawać się wysoką kwotą, ale zdecydowanie warto. Tylko nie liczcie, że dostaniecie taryfę ulgową. Jest ciężko, ale jakże satysfakcjonuje!

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry Headmaster

Atuty

  • Idealnie odczytuje ruchy głową
  • Pomysłowe plansze
  • Idealny samouczek dla PS VR (chociaż robi się diabelnie trudna)
  • Całkiem zabawna otoczka

Wady

  • Przechodzenie konsoli do trybu oszczędzania energii, bo nie korzystamy z pada

Perfekcyjna produkcja na początek zabawy z goglami wirtualnej rzeczywistości od Sony.

Jaszczomb Strona autora
cropper