Life is Strange 2 - recenzja drugiego epizodu
Przerwa trwała nieco dłużej niż zwykle, ale drugi epizod Life is Strange 2 pojawił się w końcu na rynku. Pora sprawdzić, co jeszcze przeżyje wilcze rodzeństwo i czy twórcy efektywnie wykorzystali dodatkowy czas.
Drugi epizod Life is Strange 2 zaczyna się standardowo od przypomnienia ostatnich wydarzeń. Tym razem pokuszono się o nieco więcej inwencji twórczej i streszczenie zostało skrojone w formie krótkiej animacji na wzór legendy o wilczych braciach. Wypadło to bardzo fajnie i jest ciekawym zabiegiem artystycznym gdyż wątek wilków pojawia się w opowieści niejednokrotnie. Mały detal, ale cieszy oko i pasuje do atmosfery.
Warto było czekać?
W pierwszym rozdziale nie tylko poznaliśmy naszych bohaterów, ale i byliśmy świadkami tragedii, która nieodwracalnie zmieniła ich życie. Przedstawiono nam motywację rodzeństwa, a także odkryliśmy wyjątkowy dar, którym posługuje się Daniel. Było tego całkiem sporo jak na jeden krótki rozdział, a samo zakończenie wzbudzało apetyt na więcej - przynajmniej w moim przypadku. Trochę przyszło nam czekać na kontynuowanie wydarzeń, więc oczekiwania miałem dosyć wygórowane. Zwłaszcza, że autorzy sami je podsycili obiecując, że wydłużony proces twórczy przełoży się pozytywnie na grę.
Niestety, nie widzę tego i muszę przyznać, że chyba za dużo oczekiwałem. Drugi odcinek cierpi po prostu na syndrom powolnego rozwinięcia. Ot znamy już świat przedstawiony i najważniejsze jego elementy, a zatem brakuje efektu świeżości. Jednocześnie twórcy nie stawiają zbyt dużego kroku naprzód i jedynie budują podwaliny pod kolejne wydarzenia. Dramatyczne zwroty są także nad wyraz przewidywalne, więc w zasadzie nie czeka na Was ani jedno znaczące zaskoczenie.
Braterska podróż w nieznane
Braciaki wkraczają znowu do akcji i tym razem los postanowił być dla nich nieco bardziej łaskawy. Chłopaki żyją na własny rachunek, udało im się znaleźć dach nad głową, a także przeżyć kolejne miesiące w dziczy. Dodatkowo są zdeterminowani, aby ruszyć dalej i sukcesywnie dotrzeć do celu swojej wędrówki. Dokonując tego muszą jednak przestrzegać pewnych reguł i zasad, bez których po prostu nie dadzą rady przetrwać. To jest właśnie główna problematyka całego odcinka. Jako starszy brat musimy poniekąd zastąpić Danielowi ojca i pełnić rolę przykładnego mentora. Zwłaszcza biorąc pod uwagę niebywałe umiejętności młodszego brata. Na tym też skupiają się wybory moralne za pomocą, których wpływamy na wychowanie naszego podopiecznego - będziecie dla niego nieco szorstkim wzorem do naśladowania, czy może luźnym kolegą, który pozwoli mu kląć i popisywać talentem? Wybór zależy od Was, aczkolwiek na przebieg samej fabuły ma efekt totalnie kosmetyczny, co raczej nikogo nie powinno dziwić.
W trakcie przygody bracia zmierza się też ze swoją przeszłością próbując odbudować zaniedbane relacje. Bez zbytniego zdradzania szczegółów - chłopaki dostali od autorów chwilę wytchnienia i możliwość złapania oddechu po traumie, jakiej doświadczyli. Oznacza to, że odcinek kieruje się dużo spokojniejszym oraz wolniejszym charakterem. Jest po prostu nudno, bo i mało się dzieje, a elementy wzbudzające ciekawość są ledwie zaznaczone i odłożone na później. Pomimo krótkiego czasu zabawy i tak napotkamy dłużyzny, a całość musiałem rozłożyć na dwie sesje.
Dobrze, że jest muzyka
Muszę za to przyznać, że w dalszym ciągu świetną rolę odwala autorska i licencjonowana muzyka. Zwłaszcza w tym drugim przypadku, gdy na pierwszy plan wysuwa się wokal a my tracimy kontrolę nad postaciami. Całość przypomina wówczas świetnie zmontowany i klimatyczny teledysk. Life is Strange 2 w dalszym ciągu przyjemnie puścić sobie do tła, aby po prostu słuchać charakterystycznej i wpadającej ścieżki dźwiękowej.
Duży zgrzyt mam z tym, że to chyba najbardziej niedopracowany odcinek wyprodukowany przez Dontnod. Tekstury, które nie zdążyły się wczytać to akurat szczegół zdarzający się już wcześniej. Czepiam się jednak błędów i drobnych glitchów. Migające cienie, czy koszmarna animacja i mimika postaci wyglądają, jakby twórcy mieli lekki problem z budżetem. Jeden z bohaterów zniknął przed moimi oczami, gdy skończył wypowiadać kwestię, po prostu rozpłynął się w powietrzu i pojawił kilka metrów dalej w innym miejscu. Tendencja delikatnie niepokojąca. Lekki problem mam tez z charakterem samej mocy Daniela. Jest ona po prostu... mało ciekawa i nieatrakcyjna. W przeciwieństwie do zdolności cofania czasu nie wpływa też za bardzo na samą rozgrywkę, gdyż pełni po prostu rolę kolejnej opcji dialogowej. Nie widzę w niej za bardzo potencjału, ale na taki wyrok zdecydowanie za wcześnie.
Kapitan Spiryt wkracza do gry
Drugi epizod odnosi się również do darmowego "The Awesome Adventures of Captain Spirit'. Gra wykrywa nasz stan zapisu zmieniając parę szczegółów, a i napotkamy na drodze bohaterów tamtego krótkiego prologu. Jeśli więc do tej pory go nie ograliście, to nie marnujcie czasu i czym prędzej sprawdźcie przygody młodego Chrisa, bo bez tego stracicie nieco kontekstu przedstawionych wydarzeń. Ostatecznie ciężko mi polecić drugi odcinek. Fanów namawiać nie trzeba, a cała reszta, która spokojnie czeka na pełny sezon może spać spokojnie. Na razie dużo ich nie omija i trudno przewidzieć kiedy to się zmieni.
Ocena - recenzja gry Life is Strange 2
Atuty
- Klimat
- Jak zawsze świetna muzyka i oprawa dźwiękowa
Wady
- Przewidywalne i oklepane zwroty akcji
- Koszmarne animacje
- Parę błędów
Powolne rozwinięcie, które w większym stopniu przygotowuje nas na kolejne wydarzenia niż posuwa akcję znacząco do przodu.
Graliśmy na:
PS4
Przeczytaj również
Komentarze (17)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych