eFootball PES 2020 - recenzja dodatku EURO 2020. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda

eFootball PES 2020 - recenzja dodatku EURO 2020. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda

Roger Żochowski | 10.06.2020, 23:00

W tym roku Mistrzostwa Europy w piłce nożnej zostały ze względu na koronawirusa odwołane, ale Konami postanowiło nam to jakoś osłodzić przygotowują darmowy dodatek EURO 2020 do eFootball PES 2020. Co znalazło się w pakiecie? Zapraszam do recenzji. 

Pamiętam czasy, gdy na rynek z okazji mistrzostw świata trafiały takie perełki jak World Cup 98. Dużo się od tamtego czasu zmieniło, EA Sport w międzyczasie zaktualizowało nieco model wypuszczając zamiast pełnych gier płatne dodatki, których jakość nie zawsze jednak szła w zgodzie z ceną. Konami mające prawa do EURO 2020 miało jednak dużego pecha. Może nie tak dużego jak mój znajomy, który zrobił wcześniej do knajpy ogromny zapas piwa licząc na spory ruch podczas euro, a teraz musi zamykać biznes, ale nie da się ukryć, że klimat futbolowego święta uleciał i musimy na niego poczekać do przyszłego roku. Pozostają nam więc wirtualne zmagania w eFootball PES 2020.

Dalsza część tekstu pod wideo

Polska mistrzem Polski

eFootball PES 2020 - recenzja dodatku EURO 2020. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda

Pierwszym zawodem był fakt, że w recenzowanym dodatku EURO 2020 nie doczekało się własnej, dużej zakładki w menu. Możliwość rozegrania pojedynczego meczu towarzyskiego w otoczce EURO oraz samego turnieju wrzucono więc do znanych nam doskonale trybów. Pewnie dlatego, że nie mamy tu do czynienia z dużym dodatkiem a właśnie aktualizacją eFootball PES 2020. Co więc jest tu największą atrakcją?

Przede wszystkim 55 drużyn narodowych z oficjalną licencją UEFA, wliczając w to oczywiście prawdziwe stroje i nazwiska. Tym samym Konami nie ograniczyło się tylko do drużyn, które zakwalifikowały się do turnieju – możemy spróbować zdobyć trofeum kierując takimi ekipami jak Wyspy Owcze, San Marino, Andora, Kosowo czy Gibraltar. Powodzenia. Bazowo grupy (po raz pierwszy w historii jest ich sześć) są oczywiście wierne temu, jak przebiegło losowanie, więc Polska trafia na Rumunię, Hiszpanię i Szwecję. Można jednak bez problemu dokonać własnej selekcji drużyn w grupach i spersonalizować mistrzostwa.

Piłkarskie święto w eFootball PES 2020

eFootball PES 2020 - recenzja dodatku EURO 2020. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda

Szkoda, że twórcy eFootball PES 2020 nie zdecydowali się na dodanie możliwości zagrania całych kwalifikacji EURO i dopiero finałowego turnieju, bo wydłużyłoby to zabawę i dodało całemu turniejowi smaczku. Nie możemy też łatwo wybrać sobie składu reprezentacji i zmienić powołania – te są z góry ustalone i gramy choćby Błaszczykowskim w składzie. Inna sprawa, że wizerunki największych gwiazd zostały zaktualizowane, a Cristiano Ronaldo popyla teraz po boisku z charakterystycznym kucykiem. 

A jak wypada atmosfera i cała otoczka? Niestety do wspomnianego we wstępie World Cup 98 sporo brakuje. Cieszy fakt, że dodano intro rozgrywek, mamy też wszelkie logotypy, zegary i infopanele zgodne z szatą graficzną mistrzostw. Przed meczami widzimy ogromne flagi na murawie z nazwami miast, w których odbywają się mecze jak Rzym, Monachium, Petersburg czy Londyn. Na stadionach są oczywiście stosowne dekoracje, flagi i banery reklamowe, ale jednak atmosfera na trybunach mogłaby być lepsza.

Brakuje w dodatku do eFootball PES 2020 trochę uczucia, że to wielkie święto piłkarskie, opraw, serpentyn, racy. Wiem, może za dużo wymagam, w końcu dodano trochę przyśpiewek, a po wyjściu z grupy i w meczach o być albo nie być trybuny reagują bardziej żywiołowo, to jednak nie ma tu wielu atrakcji. Państwowe hymny przed meczem to żadna nowość, a nudny komentarz z nowymi kwestiami jest wciąż... nudny. 

Wembley jak malowany

Cieszą na pewno bardzo wiernie odwzorowane stadiony Wembley oraz w Saint Petersburgu. Zwłaszcza ten pierwszy, gdzie odbędzie się za rok finał imprezy, prezentuje się okazale. Z drugiej strony - nie doczekaliśmy się w dodatku wszystkich aren, na których odbędą się mecze. Jest za to obowiązkowo oficjalna piłka meczowa UEFA EURO 2020 - Uniforia. Na uwagę zasługuje fakt, że turniej EURO 2020 został wpisany w inne tryby i tym samym grając w Master League czy Become a Legend możemy zostać powołani na turniej czy to w roli piłkarza czy trenera.

Podejmując się zabawy w EURO 2020 na wyższych poziomach trudności można bez problemu zauważyć, że poszczególne ekipy mają inny styl gry. Hiszpania to przede wszystkim tiki-taka, Anglia gra dużo wrzutkami, grając z Rumunią można liczyć na proste błędy w obronie, a słabsze ekipy często murują bramkę licząc na kontry. W samym gameplayu nie zaszły jednak żadne zmiany, a też trochę szkoda, że twórcy nie dorzucili jakiegoś zestawu trofeów. W recenzji wspomnieć trzeba jeszcze, że wraz z aktualizacją Data Pack 7.0 do eFootball PES 2020 doszło siedem piłkarskich legend w myClub takich jak Dennis Bergkamp, Emmanuel Petit, Robert Pires, Iker Casillas, Guti, Roberto Carlos, and Fernando Morientes.

Pierwotnie na rynku miała zadebiutować pudełkowa wersja gry z artworkiem z EURO 2020, ale Konami zrezygnowało z takiego wydania, gdy wiadomo było, że pandemia pokrzyżuje tegoroczne plany. Tak jak wspomniałem w tytule - darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda. Miło spędziłem czas wygrywając Polską EURO, a potem powtarzając ten wyczyn Anglią, ale można było taki dodatek zrobić z większą pompą. 

Źródło: własne

Ocena - recenzja gry eFootball PES 2020

Atuty

  • Dodatek całkowicie za darmo
  • Graficzna otoczka i intro
  • Dwa nowe stadiony
  • Na otarcie łez po odwołanych mistrzostwach
  • Dodanie EURO 2020 do innych trybów
  • 55 drużyn z Europy w tym takie "potęgi' jak Gibraltar

Wady

  • Nie jest to duże rozszerzenie
  • Wciąż kulawy komentarz
  • Przydałaby się lepsza atmosfera na trybunach
  • Brak trofeów
  • Brak części stadionów

Fakt, że Konami udostępniło dodatek EURO 2020 w ramach darmowej aktualizacji jest godny pochwały, ale można było to zrobić z większą pompą.
Graliśmy na: PS4

Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper