FIFA 21 - recenzja gry na next-geny. Najładniejsza piłka nożna na rynku
Dość niespodziewanie EA Sports nie przygotowało wersji nowej FIFY w dniu premiery PS5 i XSX, jak zrobiły to choćby inne firmy ze swoimi jesiennymi hitami. Tasiemiec EA w edycji 21 zakupiony na PS4 i XOne działał wprawdzie we wstecznej kompatybilności na next-genach, ale dopiero grudniowa łatka FIFA 21 dała nam przedsmak nowej generacji. Dlaczego tylko przedsmak? Zapraszam do recenzji.
Co już na wstępie warto zauważyć, zajmująca blisko 40GB łatka dostępna jest na nowych konsolach Sony i Microsoftu zupełnie za darmo i to zarówno dla osób, które kupiły wersję na płycie jak i cyfrową. Wystarczy wejść do sklepu cyfrowego jednej z nowych platform na konto, do którego przypisana jest FIFA 21 i ściągnąć odpowiednią łatkę. EA wyszło też na przeciw tym, którzy nabyli grę na płycie, ale w przypadku next-genów zaopatrzyli się w konsole bez napędów. Po skontaktowaniu się z oddziałem EA i okazaniu potwierdzenia zakupu gry otrzymujemy specjalny kod, który pozwala ściągnąć Fifę w piękniejszej wersji.
Tu się zgina staw Peszkina
O tym jak prezentuje się nowa odsłona serii EA Sports pod względem mechaniki i nowości dowiecie się z recenzji Kajetana. Ja skupię się przede wszystkim na tym, co oferują nam w tym względzie nowe konsole. Nie oczekujcie zupełnie nowych trybów zabawy czy gruntownej przebudowy samego gameplayu FIFA 21. Wprawdzie lekkie zmiany zaszły w rozgrywce, ale pamiętajmy, że nie jest to zupełnie nowa wersja gry, a jedynie aktualizacja. I mam wrażenie, że nieco więcej w temacie rozbudowania next-genowej wersji gry zaoferowało NBA 2K21. Na kolejną ewolucję serii FIFA musimy więc poczekać do edycji z numerkiem 22.
Da się jednak odczuć, że większy nacisk położono na fizykę piłkarzy. Starcia są bardziej sugestywne, zawodnicy mocniej walczą o piłkę, co przejawia się większą liczba przepychanek i starciami bark w bark. Dodano też większy ruch i akcje kontekstowe u zawodników, którzy akurat nie mają piłki przy nodze, dzięki czemu gra wydaje się płynniejsza i bliższa realizmowi, a i czas reakcji piłkarzy jest minimalnie lepszy. Choć tutaj swoje robi też w miarę płynne 60 klatek na sekundę. Co nie zmienia faktu, że w dalszym ciągu można trafić na dziwne bugi, jak zginająca się w niewłaściwą stronę noga w stawie kolanowym (to musi boleć) czy nieuznany gol po tym jak bramkarz wpadł z piłką do bramki. Błędy dostajemy więc z dobrodziejstwem inwentarza.
Jak w telewizji
Z racji tego, że seria Pro Evo odpuściła sobie ten rok i nie dostarczyła nawet nowej edycji na stare konsole (dostaliśmy zaledwie update składów), recenzowana FIFA 21 to zdecydowanie najładniejsza obecnie wirtualna piłka nożna na rynku. EA podkręciło boiskową otoczkę i już w pokazowym meczu będącym niejako intrem możemy zobaczyć pięknie odwzorowany stadion Liverpoolu i wejście z szatni na murawę. Podobne sceny rozgrywają się na innych stadionach przed spotkaniami i choć z czasem odczujemy ich powtarzalność, to jednak nie da się ukryć, że budują klimat dnia meczowego jak niegdyś kultowe (przynajmniej dla mnie) FIFA Wolrd Cup 98. Dodano też zupełnie nowe reakcje na to, co dzieje się na boisku. Tak u zawodników, trenerów jak i w przypadku bardziej szczegółowych animacji tłumów. Widok wyskakującego z ławki Kloppa po strzeleniu gola w 89 minucie naprawdę potrafi nakręcić adrenalinę.
Odniosłem też wrażenie, że na potrzeby next-genowej wersji podkręcono też moc przyśpiewek na trybunach. Można to odczuć zwłaszcza rozgrywając mecze w Premier League. Obraz w 4K również robi swoje. Największe gwiazdy piłki nożnej przypominają jeszcze lepiej swoje rzeczywiste odpowiedniki (choć oczywiście mowa o tych najbardziej znanych) i to w kwestii twarzy, ruchów jak i strojów. Dodano też kilka nowych efektów jak choćby lepsze modelowanie włosów, brwi oraz zarostu. Można zauważyć jak poszczególne pasma włosów poruszają się niezależnie od siebie, a podczas strzałów czy walki w powietrzu mięsnie realistycznie się napinają. Ba, widzimy nawet, jak zawodnicy smarczą na boisko. Ot taki, khem, „smaczek”.
Szkoda tylko, że większość z tych graficznych nowości zobaczymy dopiero na zbliżeniach, cieszynkach i powtórkach, bo gdy kamera pokazuje boisko z większych odległości ciężko je dostrzec. A jeśli jesteśmy już przy kamerze, to FIFA 21 doczekała się zupełnie nowej, zawieszonego niżej ujęcia, które podobnie jak nowe animacje ma potęgować wrażenia telewizyjnej transmisji. I faktycznie udaje się uzyskać taki efekt, w czym pomaga też lepsze oświetlenie, dzięki czemu stadiony prezentują się teraz naprawdę zacnie, a na jakości zyskała też choćby murawa, elementy płyty boiska czy takie pierdoły jak wygląd stewardów.
Haptyczna FIFA
Jako że recenzja FIFA 21 tyczy się PS5 (tę wersję ogrywałem) przetestowałem też jak EA poradziło sobie z implementacją wsparcia haptycznych wibracji oraz adaptacyjnych spustów. Muszę przyznać, że wyszło całkiem nieźle. Wiele elementów jak mocniejsze strzały, uderzania w słupek czy faule odczuwamy za pomocą odpowiednich wibracji. Jeśli oddamy mocny strzał prawą stopą - poczujemy to po prawej stronie pada. Po strzeleniu bramki, gdy kibice szaleją, DualSense wibruje w taki sposób, by oddać nam emocje panujące w takich chwilach na trybunach. Naprawdę miłe uczucie. Gdy pod koniec meczu będziemy próbowali robić sprint zmęczonym zawodnikiem, trigger będzie z kolei stawiał większy opór. Na PS5 wartością dodaną są też Aktywności, które pozwalają przejść do poszczególnych trybów i wyzwań w grze bezpośrednio z menu konsoli.
Pewnym problemem może okazać się fakt, że na nowe konsole nie przeniesiemy progresu ze wszystkich trybów. Kompatybilny jest przed wszystkim progres z Ultimate Team, zakupiona zawartość, karty, monety, FIFA Points a także nasze dokonania w VOLTA FOOTBALL. W przypadku trybu kariery, sezonów online czy wirtualnych klubów nie jest to niestety możliwe. Na nowych wersjach nie działa też póki co monitorowanie stanu sieci, czyli grafiki pokazujące jaka jest jakość połączenia i ostrzegające nas, gdy problemy mogą mieć wpływ na rozgrywkę.
Next-genowa FIFA 21 to bardziej rozszerzenie niż zupełnie nowa gra, ale dostajemy je zupełnie za darmo bez żadnych dodatkowych opłat. Jeśli narzekaliście na brak rozwoju serii i mankamenty edycji na starsze konsole, to nowa wersja większość z nich nadal posiada. Jednak lepsza oprawa, kosmetyczne zmiany w fizyce, większy nacisk na oddanie boiskowego święta, płynność rozgrywki, haptyka (PS5) i błyskawiczne loadingi dzięki zastosowaniu dysków SSD, pozwolą Wam poczuć różnicę. To zdecydowanie najlepsza wersja FIFA 21 na rynku, ale z praktycznie wszystkimi grzechami oryginału.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do FIFA 21.
Ocena - recenzja gry FIFA 21
Atuty
- Wygląd zawodników
- Atmosfera na stadionach
- Wykorzystanie DualSense'a
- Lepsza fizyka i gra bez piłki
- Nowe oświetlenie
- Efektowana telewizyjna kamera
- Dysk SSD eliminuje loadingi
Wady
- Nie przeniesiemy progresu ze wszystkich trybów gry
- Nie ma co liczyć na wieksze zmiany w trybach i gameplayu
Usprawniona wersja FIFA 21 to najładniejsza piłka nożna na rynku, choć na zupełnie nową odsłonę i większe zmiany w gameplayu i trybach musimy poczekać do przyszłorocznej edycji.
Graliśmy na:
PS5
Przeczytaj również
Komentarze (37)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych