Tajemnice FIFA (2022) - recenzja, opinia o serialu [Netflix] Thanks, Captain Obvious!
Data premiery jednego z najnowszych miniseriali Netflixa jest nieprzypadkowa. Już w niedzielę rusza bowiem najbardziej kontrowersyjny Mundial w historii. Impreza katarska, o której w dużej mierze traktuje również produkcja streamingowego giganta, po raz pierwszy w dziejach startuje w listopadzie, a wybór jej organizatora od początku wzbudzał ogromne emocje, choć z drugiej strony łatwo było go powiązać z dotychczasową, budzącą liczne kontrowersje działalnością FIFA.
“We hate him so much, because we loved him so much!”. Taki napis pojawił się na transparencie, trzymanym przez kibiców Evertonu, podczas jednego z ligowych spotkań przeciwko Manchesterowi United. Skierowano go w stronę Wayne’a Rooneya, wychowanka klubu z Goodison Park, który w 2004 roku zdecydował się - za ogromną wtedy kwotę 30 milionów funtów - zasilić ekipę Czerwonych Diabłów z Old Trafford. W ówczesnym stosunku fanów The Toffees do niemal powszechnie dziś szanowanego - zwłaszcza po zakończeniu kariery zawodniczej - popularnego Wazzy odbija się to co fani piłki nożnej myślą o instytucji zarządzającej ich ukochanym sportem, czyli niesławnej FIFIE. Nie ma bowiem na świecie drugiej tak mocno znienawidzonej organizacji sportowej, której dygnitarze nieustannie opowiadaliby frazesy o “rodzinie” czy “rozwijaniu futbolu na całym świecie”, w czasie gdy media ujawniają kolejne afery związane z urządzaniem imprez mistrzowskich. Takich jak Mundiale w Rosji i w Katarze.
Tajemnice FIFA (2022) - recenzja serialu [Netflix]. Znienawidzona organizacja sportowa
Rok 1974 był niezwykle istotny nie tylko dla polskiego futbolu. To wtedy bowiem doszło do słynnego duumwiratu, wybranego na przewodniczącego FIFA Joao Havalanche’a z 38-letnim wtedy Seppem Blatterem, który określił przyszłość najważniejszego obecnie związku sportowego na świecie. Początek ich rządów oznaczał profesjonalizację dyscypliny, którą bardzo szybko wprzęgnięto w system kapitalistyczny, zmieniając ją z ukochanego hobby grupki ludzi w prężnie działający biznes. Już organizacja kolejnej imprezy mistrzowskiej pokazała, że związek nie ma żadnych oporów przed współpracą z krwawymi reżimami, jakim była w końcówce lat 70. wojskowa junta argentyńska, o której zbrodniach opowiada choćby film “Garage Olimpo” Marco Bechisa z 1999 roku. Pierwszy odcinek serialu Netflixa to swoista historyczna piguła, którą kończy fiasko starań europejskich działaczy, w końcówce poprzedniego stulecia próbujących przeforsować na stanowisko szefa organizacji Szweda Lennarta Johanssona, obiecującego reformę związku.
Jedno czego nigdy nie można było odmówić Blatterowi, prócz wielkiej obrotności, wynikającej z umiejętności przekonywania do swych racji sponsorów, była niezwykła wręcz sprawność we wprzęganiu interesów FIFA w modne, globalne narracje, grzejące serduszka wielu pięknoduchów na całym świecie. Słuchając wypowiedzi Szwajcara nie mamy wątpliwości, że ten przebiegły macher sam uwierzył we własną agendę, dzięki czemu zresztą kolejne wypowiadane przez niego zdania są coraz zabawniejsze. Udało mu się jednak zorganizować historyczną imprezę w Afryce, do czego się zobowiązał i o czym opowiada odcinek drugi serialu Netflixa. Dwa kolejne najlepiej podsumowuje trawestacja znanej psentencji: “I Sepp Blatter dupa, gdy machlojek kupa”. Przy okazji wielkiego śledztwa FBI Szwajcar musiał zejść ze sceny, w końcu ustępując miejsce Gianniemu Infantino, którego wybór obliczono oczywiście na efekt PR-owy, zwłaszcza biorąc pod uwagę pozytywny wizerunek działacza, zwanego powszechnie jako “Łysy z FIFA”.
Tajemnice FIFA (2022) - recenzja serialu [Netflix]. Korzenie zła piłkarskiej organizacji
Serial Netflixa realizowany jest w dobrze znanej konwencji „gadających głów”, przetykanych oczywiście materiałami telewizyjnymi, mającymi obrazować kluczowe dla narracji momenty. Liczy on sobie zaledwie cztery odcinki i należy do tych produkcji, o których można powiedzieć to, że paradoksalnie są jednocześnie za krótkie i za długie. Przyjmując bowiem za punkt wyjścia skandaliczny wybór ostatniego gospodarza Mistrzostwa Świata, można by skondensować materiał tu zawarty do filmu dokumentalnego, trwającego niewiele ponad półtorej godziny. Twórcy serii postawili sobie jednak za cel opowiedzenie o korzeniach zła piłkarskiej organizacji, a mimo niezłego pierwszego odcinka czuć, że można by mówić o tym dłużej, dostarczając również widzom interesującego, czysto piłkarskiego kontekstu, za sprawą relacjonowania rywalizacji na boisku.
Podstawowym zarzutem, który należy wystosować wobec tej produkcji, jest jednak to, że “Tajemnice FIFA” wydają się dziełem przeznaczonym wyłącznie dla kompletnych laików. Już tylko nieco lepiej poinformowany widz nie znajdzie w tym serialu absolutnie nic, czego by wcześniej nie wiedział. Zawodzą szczególnie szczątkowe wypowiedzi znanych działaczy, zapewne uczestniczących w najbardziej interesujących - z punktu widzenia głównego tematu - wydarzeniach, w tym samego Blattera. Ewidentnie widać, że Szwajcar nie musi tu odpowiadać na najtrudniejsze pytania, sprawiając wrażenie kogoś komu zawczasu przygotowano zestaw odpowiedzi na każdą palącą widza kwestię, wspierając się również niezłymi umiejętnościami gawędziarskimi. Całości dopełnia jakże typowa dla dokumentalnych produkcji muzyka, używana zwykle do podkreślenia nastroju tajemniczości i dekonspirowania kolejnych sekretów, tu akompaniująca przygodom Kapitana Oczywistego, z zapałem odkrywającego to, co wszyscy już dawno wiedzą.
Timing, o którym na początku wspominałem, jest tu jedynym elementem, który może działać na korzyść tej produkcji. Nadaje się ona bowiem idealnie do uporządkowania wiedzy o najpotężniejszej sportowej organizacji globu, która zapewne wpłynie na codzienne życie milionów ludzi na całym świecie, w trakcie kilku najbliższych tygodni. Jest on jednak równocześnie klasycznym mieczem obosiecznym. Jeśli bowiem twórcy serialu mieli ambicje wpłynięcia na postrzeganie FIFA, a być może nawet decyzję o rezygnacji z oglądania meczów piłkarskich rozgrywanych w Katarze, na co mogłaby wskazywać data jego premiery, to kompletnie temu nie sprostali. “Tajemnic FIFA” nie sposób bowiem umieścić obok najlepszych dokumentów Netflixa, bo to zaledwie sprawna, ale również momentami dość nużąca produkcja, którą od czasu do czasu ożywiają kolejne kuriozalne wynurzenia Blattera i spółki.
Atuty
- Kilka ciekawych materiałów sprzed lat
- Brawa za ambicje i chęć pokazywania korzeni organizacji
- Parę wyjątkowo zabawnych stwierdzeń głównych bohaterów produkcji
- Niezły serial, by uporządkować sobie wiedzę
Wady
- Zalecany jednak wyłącznie tym, którzy mało wiedzą o FIFA
- Mało szczegółów, jeszcze mniej ciekawostek
- Momentami dość nużąca narracja
- Standardowa muzyka nie pomaga w zainteresowaniu się tematem
“Tajemnice FIFA” to standardowa produkcja, opowiadająca o budzącej na całym świecie liczne kontrowersje działalności najpopularniejszej organizacji sportowej, która zapewne nie zaskoczy nikogo, kto śledził omawiane w niej wydarzenia na bieżąco.
Przeczytaj również
Komentarze (6)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych