Marvel’s Midnight Suns

Marvel's Midnight Suns - recenzja gry, test, opinia [PC, PS5, XSX/S]. Firaxis zna się na rzeczy!

Maciej Zabłocki | 30.11.2022, 15:00

Jestem ogromnym fanem uniwersum Marvela i wręcz uwielbiam wszystkie wykreowane tam postacie. W Spider-Mana mógłbym grać nieprzerwanie, podobnie jak oglądać Wojnę Bez Granic, czy po raz dwudziesty podziwiać znakomicie zrealizowanego Doktora Strange'a. Nic zatem dziwnego, że gdy tylko pojawiła się możliwość zrecenzowania Marvel's Midnight Sun, ustawiłem się pierwszy w kolejce. Dzisiaj, po kilkudziesięciu godzinach muszę przyznać jedno - ależ to jest dobre! 

Jeżeli nie słyszeliście wcześniej o tej grze, a jesteście, podobnie jak ja, miłośnikami Kapitana Ameryki, Hulka czy Iron-Mana, to najwyższy czas to nadrobić. Marvel's Midnight Suns zaprojektowało studio Firaxis Games, czyli twórcy znani z takich serii gier jak Cywilizacja oraz XCOM. Te znakomite strategie turowe niejednokrotnie zachwycały swoimi rozbudowanymi mechanikami, bezbłędnym działaniem i mnóstwem ciekawych pomysłów. Nic zatem dziwnego, że gdy tylko doszło do kooperacji z Marvelem, to oczy wielu fanów zwrócone zostały w kierunku tej pozycji. W końcu kto, jak nie mistrzowie turowych zmagań, mogliby wykrzesać z takiej licencji pełen potencjał. Już na starcie warto rozwiać dwie wątpliwości. Po pierwsze, to nie jest karcianka w stylu Gwinta czy Hearthstone. Po drugie, to ogromna pozycja i daleko jej do jakichkolwiek tytułów mobilnych, bo i takie komentarze widziałem na naszych łamach. To pełnoprawna, potężna gra z rozbudowaną fabułą i elementami RPG. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Marvel's Midnight Suns pozwala stworzyć własnego bohatera zupełnie od podstaw

Midnight Sun_2

Zaraz po włączeniu nowej gry odkrywamy, że za sprawą przebiegłego doktora Faustusa do życia powraca mroczna i potężna matka demonicznych piekieł - Lilith. Próbuje przejąć kontrolę nad światem, zagrażając niemal każdej, żywej istocie. Do obrony naszej planety oddelegowani zostali, rzecz jasna, członkowie Avengers, ale tym razem ich wysiłki spełzły na niczym. Początkowo przechodzimy przez samouczek, który pokazuje nam absolutne podstawy turowej rozgrywki. Sterujemy Iron-Manem oraz Doktorem Strangem, którzy w nieudolny sposób próbują przekonać do współpracy samego Ghostridera. Po chwili do naszych bohaterów docierają przeciwnicy, a my odkrywamy, jak znakomicie zrealizowana jest walka i do czego służą karty przypisane do każdej z postaci. Do tego aspektu jednak przejdziemy za chwilę. 

Gdy Avengers orientują się, że nic z tego nie będzie, Doktor Strange pozostawia w swoim Sanktuarium niesforną Wande i z pomocą Kapitan Marvel i Iron-Mana wyrusza na spotkanie samej Dozorczyni, która przy udziale gwiazd ugrupowania Midnight Suns, próbuje wskrzesić tajemniczą i przepotężną postać Łowcy (z ang. The Hunter). Pogrzebany w sarkofagu przez blisko 300 lat bohater okazuje się postacią, którą możemy zbudować od podstaw. Wybieramy więc płeć, włosy, modelujemy twarz czy wprowadzamy dodatki, by po akceptacji móc w pełni cieszyć się samodzielnie stworzonym wojownikiem Avengers. Taka sytuacja ma ponoć miejsce podobno pierwszy raz w grach sygnowanych logotypem Marvela. Nic dziwnego, że twórcy włożyli w to zagadnienie sporo pracy. Huntera możemy rozwijać, niczym w grach RPG, dokładając nowe umiejętności, modyfikując statystyki i zdobywając nowe karty. Zmieniamy też ubrania i budujemy relacje ze wszystkimi bohaterami. Te mają zresztą niebagatelny wpływ na przebieg naszych potyczek. Głównym celem jest wyeliminowanie złowrogiej Lilith, ale po drodze... spotkamy całe mnóstwo twistów fabularnych i zwrotów akcji doprawionych typowym, Marvelowskim humorem.

Marvel's Midnight Suns to znakomite sekwencje walki przeplatane swobodnym podróżowaniem, niczym w RPG

Jeżeli akurat nie bierzemy udziału w turowych sekwencjach walki, to przebywamy w siedzibie naszej grupy, gdzie poruszamy się swobodnie, niczym w grach RPG. Kamera wtedy ląduje za naszymi plecami, a My odkrywamy poszczególne smaczki tego zwariowanego świata. Regularnie rozmawiamy i współpracujemy ze zdecydowaną większością bohaterów Marvela. Możemy z nimi rozmawiać (wybierając poszczególne linie dialogowe), oglądać filmy, pływać w basenie czy realizować przeróżne aktywności (jak granie na konsoli) po to, by budować relacje. To bardzo ważna mechanika, bo przekłada się potem na dodatkowe bonusy w trakcie walki (też kooperacyjne) i ciosy unikalne, których w innym wypadku byśmy nie doświadczyli. Siedziba pozwala nam także na odkrywanie artefaktów, pozyskaniu nowych ciuchów (tworzonych głównie przez Iron-Mana) czy ulepszaniu statystyk. To właśnie tutaj wybieramy też kolejny cel naszych zmagań. To doskonały przerywnik od głównego zadania, czyli walki i muszę przyznać, że wciągnął mnie równie bardzo, co wszelkie potyczki. Wszystko dlatego, że każdego z bohaterów stworzono z niezwykłą dbałością o detale - bazując, rzecz jasna, na komiksach (te, swoją drogą, tworzymy sami po wygranych bitwach - kreślimy własną historię). 

Midnight_Suns_2

Odkrywamy więc przeszłość Kapitan Marvel, dowiadujemy się w jaki sposób Bruce Banner panuje nad swoim zielonym przyjacielem czy poznajemy mroczne (i często komiczne) tajemnice niezwykłej magii, do której dostęp ma tylko Doktor Strange. To jednak nie wszystko, bo na naszej drodze stanie też Spider-Man, Deadpool czy Blade. Nie będą Wam tutaj zdradzać niczego więcej, ale muszę przyznać, że wielokrotnie będziecie rozbawieni do łez, a relacje i dialogi wymieniane pomiędzy postaciami są znakomite (choć niekiedy przegadane, ale można to wybaczyć). Gra została zbudowana w taki sposób, by ukończenie głównej osi fabularnej zajęło przynajmniej 50 godzin, natomiast zrealizowanie wszystkich zadań pochłonie nas na ponad 100 godzin. Marvel's Midnight Suns to ogromna pozycja, która zaskakuje na każdym kroku. 

Przejdźmy więc do samej walki. Jest turowa, ale stworzona na tyle przystępnie, że odnajdzie się w niej dosłownie każdy. Do boju możemy zaciągnąć maksymalnie trzech bohaterów, którzy muszą stawić czoła wrogim jednostkom Hydry, a często bossom i przeciwnikom znanym z uniwersum Marvela. Obszar naszych działań jest na tyle mały, że możemy go podejrzeć w całości w dowolnym momencie. W każdej turze mamy do wykonania po kilka ruchów, ale nie jest to równoznaczne z użyciem kart (możemy też przemieszczać się w określone miejsca). To właśnie na kartach znajdziemy szereg ciosów czy możliwości pobocznych, takich jak leczenie, bonus dla całej drużyny czy wymiana talii, celem znalezienia czegoś lepszego. Co ważne, w siedzibie możemy każdemu bohaterowi przypisać określone karty, ale w trakcie walki są one losowane. Bazujemy więc na tym, co mamy - musimy kombinować i szukać rozwiązań także wśród elementów otoczenia. Możemy, dla przykładu, wykonać ogłuszenie lub odepchnięcie i uderzyć wrogiem o pobliską skrzynkę energetyczną, co niemal natychmiast pozbawi go życia. Innym razem chwycimy do ręki wielki głaz i zmiażdżymy oponenta. Możemy też odbić się od jakiegoś pojazdu lub palet i zaatakować ze zdwojoną siłą albo wyrwać latarnię uliczną z kablami i śrubami, a potem powalić wroga mocnym rąbnięciem. Możliwości jest tutaj całe mnóstwo i są one rozwijane wraz z postępami w rozgrywce. 

Midnight_Suns_5

Walka jest niesamowicie widowiskowa (mimo tego, że turowa!), animacje są znakomite i bardzo płynne, a postaciami aż chce się wykonywać poszczególne ciosy, bo czuć ich wielką moc. W trakcie potyczek awansujemy na kolejne poziomy wtajemniczenia, a to zwiększa nasze statystyki i możliwości bojowe. Jeżeli relacje pomiędzy bohaterami są bardzo dobre, wtedy zyskujemy bonusy do naszej siły, możemy kogoś szybciej ocucić, albo wykonać specjalny cios we współpracy, który kompletnie zaskoczy naszych wrogów. Na kartach ukryto szereg dedykowanych i personalizowanych możliwości dla każdego z 43 bohaterów (i naszego Łowcy). To niezwykłe, ze niemal każda potyczka wygląda kompletnie inaczej. Pozwala też na skorzystanie z innych rozwiązań i zachęca do kooperacji pomiędzy naszymi wojakami. Wielu z nich może aktywować dodatkowy stan zezłoszczenia, zadając znacznie większe obrażenia lub skuteczniej się broniąc. Wielokrotnie też będziemy musieli odzyskać jakiś przedmiot w trakcie potyczki lub ochronić drugą postać przed wściekłością przeciwników. Gdy zakończymy rundę, wtedy przekazujemy pałeczkę komputerowi. 

Ten zwykle atakuje wszystkim co ma, a ponieważ ciosy zadaje dość potężne, warto już na starcie wyeliminować jak największą liczbę wrogów. Hunter potrafi leczyć współtowarzyszy, ma też niezwykłą zdolność do potraktowania ich biczem i wrzucenia na skrzynkę czy odbicia od samochodu. Ciosy mogą się łączyć w kombinacje, zranić wielu wrogów jednocześnie, a często skorzystać z poziomu heroizmu. Ten im większy, tym bardziej wpływa na karty potęgi, które zadają wieloobszarowe obrażenia. Widowiskowe wystrzelenie wielu rakiet przez Iron-Mana robi duże wrażenie już na starcie, ale to dopiero początek. Postacie Marvela z czasem zyskują takie możliwości o jakich się nam nie śniło, a na drodze do pokonania Lilith staną najbardziej rozpoznawalni oponenci. Pod tym względem Marvel's Midnight Suns nie pozwala oderwać się od ekranu. Firaxis Games znowu to zrobiło i znowu udowodniło, że w zakresie samych mechanik i podstaw rozgrywki, są dosłownie wzorem do naśladowania. 

Marvel's Midnight Suns to bardzo ładna gra, chociaż z kilkoma niewielkimi wpadkami

Zdjęcie Midnight Suns_4

Bardzo dobrze wypada optymalizacja. Gra wspiera też takie technologie jak AMD FSR 2.1 czy NVIDIA DLSS. Na moim komputerze wyposażonym w procesor Intel Core i5-12600K (@5,0 GHz), 32GB RAM i karcie graficznej NVIDIA GeForce RTX 3070 Ti od Palita mogłem spokojnie grać w rozdzielczości 4K i epickich, najwyższych detalach, regularnie osiągając powyżej 90 klatek z DLSS włączonym w trybie zrównoważonym. Niestety, coś poszło nie tak z implementacją ray-tracingu, który powodował, że mój sprzęt łapał potężne zadyszki. Przy próbie wyprowadzenia dowolnego ciosu następowały też znaczne przycięcia animacji (które ustępowały, gdy postać wykonywała ten sam ruch po raz drugi). Poza tym liczba klatek pikowała w dół do rejonów 35-40 w samej siedzibie, gdy swobodnie mogliśmy się poruszać, ale w grafice nic się wówczas nie zmieniało. Jeżeli nie zostanie to naprawione wraz z łatką premierą (gra debiutuje 2 grudnia), to rekomenduję wyłączyć RT do czasu wyjaśnienia problemu. 

Sama jakość oprawy stoi na bardzo wysokim poziomie. Jak już wcześniej wspominałem, walka jest niezwykle widowiskowa i ogromna w tym zasługa przepięknych kolorów, znakomitej pracy kamery i świetnie zrealizowanego pomysłu na podkreślenie mocy każdego z uderzeń. Tutaj dosłownie czuć siłę i moc, a niektóre ciosy są tak potężne, że aż wzdychamy pod nosem w geście zachwytu. To chyba najlepiej pod tym względem zrealizowana pozycja Marvela, jaką kiedykolwiek widziałem. Na szczęście w parze z tym idzie odpowiednia grafika i udźwiękowienie. W tle przygrywa znana wszystkim dobrze muzyka z Avengersów, ale nie tylko, bo twórcy pokusili się także o mocne i rockowe brzmienia. Do samych dialogów nie sposób się przyczepić, bo głosy często podkładali aktorzy znani z filmów i seriali. Te wypadają więc świetnie, ale jakby tego było mało - każdy z bohaterów gada też z pewnym przekąsem i zacięciem odpowiednim dla jego osobowości i charakteru. Więc wypowiadane kwestie nie są jedynie tłem, a budują w naszych oczach daną postać. Firaxis mogłoby jednak popracować trochę nad reżyserią. Chociaż do mimiki postaci trudno mieć jakieś większe zastrzeżenia, to postacie w trakcie dialogów zwykle stoją nieruchomo i nieznacznie tylko się poruszają. Brakuje w tym jakiejś większej ekspresji. Na potrzeby Marvel's Midnight Suns nagrano aż 67 tysięcy linii dialogowych i przygotowano ponad dwie godziny filmów. To robi wrażenie. 

Muszę przyznać, że dawno już nie bawiłem się tak dobrze. Oczywiście wielka w tym zasługa mojego uwielbienia do Marvela i to właśnie dla takich osób powstało Midnight Suns. Jeżeli nie jesteście przekonani do postaci, filmów czy komiksów, docenicie z całą pewnością mechanikę walki czy widowiskowość każdej ze scen, ale nie oszukujmy się - to dzieło powstało dla fanów Avengers i całego tego świata, a opcja wykreowania swojego bohatera jest niemal spełnieniem dziecięcych marzeń. Wcale nie było mi szkoda, że poruszam się tajemniczym Łowcą, bo i tak mogę współpracować z bohaterami, a często wychodziły z tego niezwykle szalone rzeczy. Gra zadebiutuje też na konsolach PlayStation 5 oraz Xbox Series X/S, a w nieco późniejszym terminie trafi na Nintendo Switch, PS4 i Xbox One. Ja ogrywałem te pozycję na PC i nawet nie wiem, kiedy mi zleciało ponad 60 godzin. Zostało jeszcze sporo do zrobienia. Polecam każdemu, a już szczególnie miłośnikom strategii turowych. 

Ocena - recenzja gry Marvel's Midnight Suns

Atuty

  • Gigantyczna, wciągająca i rozbudowana fabuła
  • Aż 43 bohaterów Marvela, a każdy z unikalnymi zdolnościami, osobowością i możliwościami
  • Walka jest rewelacyjna, satysfakcjonująca i widowiskowa
  • Humor i rozmowy pomiędzy bohaterami
  • Niezliczona liczba kombinacji w trakcie walki, rozbudowane mechaniki budowania relacji i dziesiątki unikalnych kart do wykorzystania
  • Fani Marvela znajdą w tej grze dosłownie setki różnych smaczków
  • Rozbudowany system rozwoju postaci, przypominający gry RPG
  • Nawiązywanie relacji z różnymi bohaterami wypada znakomicie
  • To gra na ponad 100 godzin, a sama fabuła to jest na co najmniej 50h zabawy
  • Sceny walk, animacje i grafika stoją na bardzo wysokim poziomie, a do tego dochodzi dobra optymalizacja

Wady

  • Do gry zaimplementowano ray-tracing, ale obecnie sprawia duże problemy i powoduje ogromne spadki płynności
  • Niektórzy bohaterowie wyglądają nieco gorzej od reszty
  • Niektóre dialogi są za długie, a czasem fabuła mogłaby nieco przyspieszyć
  • Animacje niektórych postaci pobocznych przeskakują, jakby były renderowane na pół gwizdka, ale to rzadki widok

Marvel's Midnight Suns to zaskakująco dobra strategia turowa od niezawodnego studia Firaxis Games. To gra, którą dosłownie chłoniemy z każdą kolejną godziną, odkrywając nowe smaczki i możliwości. Jest niesamowicie rozbudowana, wciągająca, satysfakcjonująca i zrealizowana z polotem i dbałością o nawet najdrobniejsze detale. To zaskakująco dobry, świeży i udany tytuł, który polecam nie tylko fanom strategii, ale też miłośnikom RPG.

Maciej Zabłocki Strona autora
Swoją przygodę z recenzowaniem gier rozpoczął w 2005 roku. Z wykształcenia dziennikarz, ale zawodowo pracujący też w marketingu. Na PPE odpowiada głównie za testy sprzętów i dział tech. Gatunkowo uwielbia RPG, strategie i wyścigi. Uzależniony od codziennego czytania newsów i oglądania konferencji.
cropper