Potężne kaczory: sezon na zmiany (2021) - recenzja, opinia o 2 sezonie serialu [Disney]. Letni obóz hokejowy
Potężne Kaczory jadą na obóz hokejowy prowadzony przez skupionego na perfekcji trenera Cole'a. Na miejscu czekają na nich nowe przyjaźnie, nowe rywalizacje i niejeden mecz hokeja!
Pierwszy sezon serialu zaskoczył mnie w bardzo pozytywny sposób. Przed premierą zakładałem, że to po prostu chamska próba podpięcia się pod niespodziewany sukces "Cobra Kai" - główny bohater powraca po latach, by szkolić nowe pokolenie dzieciaków w danej dyscyplinie sportowej. Żerowanie na nostalgii i nic więcej. Tymczasem scenarzyści serialu zadali sobie wystarczająco dużo trudu, aby napisać całą drużynę sympatycznych dzieciaków, kilka mniejszych konfliktów spiętych jednym większym, rozpisanym na cały sezon i dali nam całkiem porządny serial dla dzieci. Szczególnie podkreślam to ostatnie słowo. "Kaczory" były i są produkcją niemożliwe wręcz naiwną i wysłaną od początku do końca prostymi, niewinnymi żartami pisanymi pod kilkuletnie dzieci. Drugi sezon utrzymany został w tym samym tonie, ale zabrakło... Tego takiego Ducha kaczorów.
Potężne kaczory: sezon na zmiany (2021) - recenzja 2 sezonu serialu [Disney]. Jedziemy na obóz!
Zaczęło się lato. Dzieciaki nie mogą jednak grać na swoim standardowym lodowisku, ponieważ budynek został zapisany jako niezdatny do użytku i potencjalnie niebezpieczny. Nudów jednak nie będzie, ponieważ Potężne Kaczory dostały zaproszenie na elitarny obóz hokejowy, na którym będą trenować i grać przeciwko najlepszym dzieciakom regionu, a finalnie najlepsi z najlepszych rozegrają mecz, który na pewno nie umknie uwadze łowców talentów profesjonalnych drużyn hokejowych. Sęk w tym, że zaproszenia zostały im wysłane przez pomyłkę...
Sezon bardzo szybko i sprawnie ustawia wszystkie niezbędne wątki, których rozwój będziemy obserwować na przestrzeni łącznie dziesięciu odcinków. Garść nowych bohaterów dobre wpisuje się w ton serialu. Jest osiłek, dla którego liczy się tylko sport i bycie najlepszym; syn trenera, który najbardziej na świecie chciałby być gdzie indziej; nowi trenerzy z tym głównym, granym przez Josha Duhamela na czele. Wszyscy po kolei są nieziemsko wręcz przerysowani, właściwie na granicy transformacji w kreskówkę. Ma to jednak swoje zalety w warstwie humorystycznej serialu. Byczkowaty A.J. (Connor DeWolfe) został przydzielony do pokoju z miśkowatym Koobem (powracający Luke Islam). Obaj panowie są od siebie tak różni, jak to tylko możliwe, więc ciężko będzie im znaleźć wspólny język - przynajmniej jednemu z nich, bo A.J. zdaje się zupełnie nie zauważać, że jego kolega z pokoju nie jest takim fanem aktywności fizycznych, jak on. Tak naprawdę jedynie trener Cole i jego syn noszą w sobie również pierwiastek jakiejś głębi, jakiś wewnętrzny ból, który muszą przepracować. Nie ma w nich oczywiście nic, czego byśmy już sto razy nie widzieli, ale dobrze, że scenarzyści dali nam cokolwiek.
Potężne kaczory: sezon na zmiany (2021) - recenzja 2 sezonu serialu [Disney]. To już nie te Kaczory...
Już od pierwszego odcinka boleśnie odczuwalny jest brak Emilio Esteveza. Nie oszukujmy się, dużym plusem, a dla wielu wręcz najważniejszą kartą przetargową pierwszego sezonu była jego obecność. Co by to były są "Potężne kaczory" bez kogokolwiek z głównej obsady. Twórcy zdawali się to rozumieć, ponieważ bliżej końca sezonu gościnnie wystąpiła znaczna część dzieciaków z oryginalnego filmu. Drugi sezon jednak zdaje się od tej spuścizny odcinać. Jasne, na samym początku na minutkę wpada Fulton, ale to właściwie tyle. W połowie sezonu za to gościnny występ zalicza kilku zawodników jak najbardziej prawdziwych Anaheim Ducks - niby też coś, ale jednak jako fan starych filmów, a nie prawdziwego hokeja, wolałbym kogoś innego.
A propos prawdziwego hokeja. Nie uświadczymy go jakoś bardzo dużo. Ujęcia z rozgrywek są raczej krótkie, mocno pocięte, wyraźnie inscenizowane. Jasne, wyszło bardzo czytelnie i względnie przekonująco - to w końcu tylko tło dla problemów i sercowych rozterek bohaterów poza lodowiskiem, ale chciałoby się żeby twórcy rozplanowali mecze z większą pompą, aby widz mógł poczuć prawdziwe, sportowe emocje. Zwłaszcza, że to przecież, teoretycznie, serial o hokeju. Teoretycznie.
Motorem napędowym całego sezonu są relacje między postaciami. Evan spotyka się teraz z Sofi, ale czy ich związek ma szansę przetrwać, skoro jej niespecjalnie zależy na grze, a on nie myśli o niczym innym? Poziom zmagań stale rośnie, ale Nick wciąż pozostaje bardziej chodzącym żartem niż zawodnikiem. Czy wpłynie to na jego relacje z resztą drużyny i najlepszym przyjacielem? Samotna mama współpracuje z podobnym wiekowo samotnym tatą i z początku mocno drą koty. Jeśli wydaje ci się, że doskonale wiesz, jak rozwiną się te wątki, to dlatego, że masz absolutną rację i tak właśnie będzie. Nie ma mowy o jakiejkolwiek świeżości materiału. Producenci wyraźnie idą tokiem rozumowania "robimy serial dla maluchów, dla nich to wszystko będzie nowe". Trochę racji, oczywiście mają, jednak zdają się zupełnie olewać przy okazji dawnych fanów, którzy 30 lat temu oglądali oryginalne "Potężne kaczory" jako dzieci. A to tu kryła się największa baza potencjalnych odbiorców, którzy mogliby z entuzjazmem pokazać serial swoim pociechom.
Drugi sezon "Kaczorów" niby wciąż jedzie schematem przygotowanym dla pierwszej paczki odcinków, lecz brak części obsady, jakiegoś wyraźnego antagonisty i ducha starych filmów wyraźnie ciągnie go w dół. Można się od czasu do czasu pośmiać, lecz cały sezon jest nieprzyjemnie nijaki i nie jestem pewien, czy będzie mi się chciało wrócić na kolejny. Jak na ironię, ktoś tu zapomniał na czym polegał prawdziwy duch "Potężnych kaczorów".
Atuty
- Sporo infantylnego, ale skutecznego humoru;
- Czytelne, nawet jeśli mało ambitnie nakręcone mecze;
- Eleganckie wykonanie "Landslide" Fleetwood Mac;
- Ładny morał, albo i dwa.
Wady
- Nijaki scenariusz bez żadnej stawki;
- Zgrane, przewidywalne wątki;
- Nic ciekawego dla fanów starych filmów;
- Gdzie podziała się połowa obsady?
"Potężne kaczory" już nie takie potężne. Drugi sezon zapomina o części obsady i oferuje historię tak płaską i mało znaczącą, że miejscami można przysnąć. Młodzi fani pierwszego sezonu pewnie będą zadowoleni, ale dla tych starszych będzie to srogi zawód.
Przeczytaj również
Komentarze (4)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych