Hercule Poirot: The London Case - recenzja i opinie o grze [PS4, PS5, XOne, XSX, NS, PC]. Artystyczny dramat
Hercule Poirot wyrusza na kolejną wielką sprawę, ale czy powinnyśmy wziąć w niej udział? Sprawdzamy najnowsze Hercule Poirot: The London Case w naszej recenzji.
Przygodowe gry detektywistyczne miewają swoje wzloty i upadki, ale w ostatnim czasie taki Sherlock Holmes zalicza naprawdę najlepszy okres w swojej karierze. Sukcesu serii ukraińskich deweloperów pozazdrościła ekipa Microids, która to w 2021 roku wskrzesiła growe adaptacje przygód belgijskiego policjanta, by w tym roku przygotować aż dwie nowe opowieści. Pierwszą z nich jest Agatha Christie – Hercule Poirot: The London Case, które to w dużej mierze bazuje na rozwiązaniach z The First Cases, aczkolwiek prezentuje nam świeżą i nie eksplorowaną jeszcze w grach historię.
Hercule Poirot: The London Case - fabuła
Jako że gry z serii Agatha Christie naprawdę wiernie bazują na książkach legendarnej autorki, ciężko jest się tu przyczepić do fabularnej warstwy recenzowanej dziś produkcji. Tym razem spotykamy naszego detektywa na okręcie płynącym do Londynu, gdzie Poirot ma zająć się ochroną pewnego ważnego dzieła sztuki, a asystować mu w tym będzie świeżo upieczony współpracownik znany jako Hastings, który to pracuje dla Lloyd's of London. Gdy okazuje się, że na wielkiej prezentacji obraz nagle znika, wszyscy obecni tamże goście stają się podejrzanymi, a nasze śledztwo zaczyna nabierać rumieńców. Jak to w dobrych kryminałach bywa, im dalej w las tym bardziej komplikują się wszystkie sprawy, a coś co wydawało się dość jasne jeszcze dwa rozdziały wcześniej, teraz można wrzucić między baśnie.
To właśnie opowieść jest najmocniejszą stroną Hercule Poirot: The London Case i jeśli to jest element, który liczy się dla was najbardziej, zdecydowanie będzie to niezła propozycja dla was. Cała reszta powinna jednak zastanowić się nad kupnem gry ze dwa, albo może nawet i trzy razy, bowiem Microids i ekipa Blazing Griffin ponownie serwują nam coś nad wyraz przeciętnego - można by nawet rzec, że miernego.
Hercule Poirot: The London Case - rozgrywka
O ile fabularna warstwa zabawy jest fajna, tak rozgrywka w tejże produkcji jest po prostu nudna. Cała akcja sprowadza się do rozmawiania z pustymi i pozbawionymi życia postaciami, zwiedzania miejsc zbrodni i układania pokręconych map myślowych tytułowego bohatera. W teorii brzmi to spoko, ale naprawdę brakuje mi tu jakiegoś powiewu świeżości i odrobiny charakteru. No bo wiecie, niby fajnie jest zbadać miejsce zbrodni i wyklikać na specjalnym ekranie powiązania pomiędzy dowodami, ale bardzo szybko zaczyna to być męczące.
A to coś co wydaje się być sensowne jest błędnym połączeniem, innym razem brakuje nam czegoś, co możemy otrzymać dopiero po spełnieniu określonych warunków. Mechaniki przygotowane przez deweloperów są po prostu banalnie proste, powtarzalne i do bólu schematyczne, co w dobie takich gier jak ostatnia Syberia czy Sherlock Holmes sprawia, że The London Case prezentuje się jak gra z 2003, a nie 2023 roku. Także pod kątem graficznym. Modele postaci, otoczenie i absolutnie żenująca mimika twarzy postaci dają wrażenie ogrywania gry mobilnej, przeznaczonej dla telefonów z jakiegoś 2015-2016 roku.
Dziwi to tym bardziej, że dosłownie za 7 tygodni na rynek trafi Agatha Christie – Murder on the Orient Express, które to wygląda znacznie lepiej, a też jest grą opartą na powieściach tej samej autorki. Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego francuski wydawca zdecydował się na tak niskobudżetowe podejście do The London Case, skoro miał na produkcję aż blisko 2 lata. Całą immersję psuje też fakt, że całość została wykonana bardzo niechlujnie i zdawać by się mogło, że po linii najmniejszego oporu.
Rozumiem, że studio mogło nie mieć kasy na animację twarzy postaci, że graficzna stylistyka a'la gra mobilna może mieć swoich zwolenników. Ale no dawanie animacji otwierania drzwi w momencie, gdy postać wchodzi po schodach na wyższe piętro, to jest po prostu żenada. Serio, każda zmiana sceny ma tą samą animację, a takich głupot i baboli jest tu znacznie więcej. Niby gra nie posiada rażących błędów technicznych, ale całościowo nie jest to efekt, z jakiego studio mogłoby być dumne. Dobrze, że chociaż recenzowany Hercule Poirot: The London Case będzie relatywnie tani, choć wołanie ponad 80 złotych za coś, co wygląda gorzej niż Agatha Christie: The ABC Murders sprzed 7 lat, to kpina.
Agatha Christie – Hercule Poirot: The London Case - czy warto zagrać?
Reasumując jeśli kochacie powieści Agathy Christie, możecie dać szansę grze Hercule Poirot: The London Case wyłącznie ze względu na fabułę, którą to ciężko było spierniczyć, skoro bazuje na tak dobrych dziełach. Niestety jednak pod każdym innym względem za dzieło Blazing Griffin nie dałbym więcej niż 40-50 złotych. Dobrze, że na horyzoncie jest jednak nowe Morderstwo w Orient Expressie, które podniesie belgijskiego detektywa z kolan.
Ocena - recenzja gry Agatha Christie – Hercule Poirot: The London Case
Atuty
- Ciekawa i intrygująca historia
- Przemyślane zagadki
Wady
- Budżetowość bije od gry na każdym kroku
- Fatalna mimika postaci
- Brak większych zmian względem poprzednika
Hercule Poirot: The London Case jest całkiem udaną, ale niskobudżetową produkcją, którą polubią wyłącznie entuzjaści gatunku. Jeśli chcecie wrażeń z prawdziwego zdarzenia, poczekajcie na Orient Express.
Graliśmy na:
PS5
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (14)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych