Under the Waves - recenzja i opinia o grze [PS4,PS5,XONE,XSX,PC]. Na dnie
Tegoroczne lato jest kosmiczne. Wydawcy oferują nam mniejsze i większe eskapady ku gwiazdom. Znaleźli się jednak twórcy łamiący ten chwilowy stan rzeczy. Paryski deweloper, Parallel Studio zabiera nas w przeciwstawne realia, na samo dno Morza Północnego. Francuski zespół otrzymał wydawnicze wsparcie od cenionych autorów gier narracyjnych, Quantic Dream. Under the Waves jest opowieścią o charakterze edukacyjnym, smutnym, a jednocześnie kojącym ból po stracie. Zapraszam do recenzji.
Under the Waves - głęboka trauma
Recenzowany tytuł oferuje odbiorcy podgląd na fascynującą dziedzinę nauki jaką jest oceanografia. Badanie ziemskich oceanów to ambitne zajęcie, nierzadko wymagające odwagi i nieodpartej chęci poznawczej. Under the Waves stara się również ukształtować naszą świadomość ekologiczną, w tym przypadku odnosząc się do stanu degradacji oceanów, co niesie dalekosiężne konsekwencje. W tworzeniu gry pomogła organizacja non-profit, Surfrider Foundation Europe. Projekt stawia na technofuturyzm. Stanley Moray to fachowiec po przejściach. Udręczony traumą podwodny badacz realizuje kontrakt na zlecenie UniTrenchu, przepotężnego koncernu paliwowego. Wystarczy nam kilkadziesiąt pierwszych minut i już wiemy, że dla Stanley'a ta "fucha" jest pewnego rodzaju ucieczką od codzienności, w której bije się z emocjami. Jednakże, nawet w głębinach ujawniają się złe wspomnienia w postaci surrealistycznych wizji, których nie zrozumiemy aż po kres tej angażującej przygody.
Under the Waves nie pozwoli nam wyjść na powierzchnię. Narracja obejmuje oceaniczne dno, gdzie zmierzymy się z rutynowymi czynnościami w pracy nurka. Zaznaczmy, że gra nie jest symulatorem i nawet nie próbuje tego udawać, przy czym sprawia wrażenie koncepcji przemyślanej. Stanowi towarzyszy Tim, który poprzez radio zleca aktywności na dany dzień. W stacji podwodnej bohatera wita komputer pokładowy chwalący się zawrotną ilością 1,44 MB pamięci (akcję gry ulokowano w latach 70.). Under the Waves dokumentuje jak bardzo nasze codzienne przeżycia zależą od (nie)obecności innych ludzi. Nieważne czy zamknięci gdzieś w kosmosie, czy na dnie Morza Północnego, bo kluczowe w naszym życiu są przecież relacje. Opowieść zyskuje na wartości z każdą godziną (twórcy podzielili narrację na "Dni").
Under the Waves - załóż skafander i płyń
W recenzowanej grze z prądem narracji płynie eksploracja. Zaczniemy od najważniejszego - sterowania. W Under the Waves nie ma nic wybitnie skomplikowanego. Prawym analogiem poruszamy się postacią, lewym dbamy o kąt kamery. Triggery służą za regulację głębokości nurkowania, natomiast przyciskiem akcji zwiększamy tempo pływania. Stanley może "chodzić" po danej powierzchni będąc poza stacją. Kontrola postacią jest bardzo intuicyjna i jeśli nie przeszkadza Wam wolniejsze tempo rozgrywki, to Under the Waves nie powinno zawieść Waszych oczekiwań w zakresie mechaniki. Nurek dysponuje radarem wykrywającym rzeźbę terenu morskiego dna (system określa geometrię na wzór Death Stranding), który wskazuje pobliskie surowce czy faunę. Przy czym dbamy o wskaźnik tlenu, który jesteśmy w stanie uzupełnić (zebrać na misji lub wytworzyć w bazie). Twórcy udostępnili nam również batyskaf, który bardzo przydaje się w dotarciu do oddalonego celu. Batyskaf jest paliwożerny, więc nie należy przesadzać z jego używaniem. Przyjemnie wypada ujęcie zza kokpitu i najczęściej korzystałem z tego widoku, ponieważ wtedy zyskuje immersja ze światem przedstawionym. Uważajcie w trakcie dokowania, by zbytnio nie obić maszyny.
Under the Waves dzieli się na misje o różnej kategorii. Zadania często sprowadzają się do rutynowych czynności. Raz pozbędziemy się toksycznej odmiany Alg, by po chwili zająć się sprawą wycieków w rurach. Dla urozmaicenia Stan otrzymał aparat, co pozwoli bardziej kreatywnym graczom na kompletowanie albumu interesujących zdjęć ze świata głębin. Twórcy przygotowali również szereg aktywności związanych z fotografowaniem. Najczęściej będzie to wykonanie określonej ilości zdjęć danego gatunku ryb (płetwal błękitny czy żarłacz biały). Rozgrywce nieustannie towarzyszy iście medytacyjna nuta. W każdej chwili możemy wrócić do podwodnej stacji badawczej, gdzie czekają nas filmowe interakcje z elementami otoczenia. W kabinie kuchennej zasiądziemy przed telewizor, napijemy się kawy, czy zerkniemy na dobrze opisaną mapę obszaru. W grze jest kilka sektorów różniących się rzeźbą terenu i gatunkami morskich stworzeń. Czasem warto podejść do komputera pokładowego, który przedstawi "ciekawostki dnia". Ja dla przykładu dzięki Under the Waves dowiedziałem się, że "serce Płetwala Błękitnego jest wielkości minibusa". W grze zaimplementowano crafting. W kapsule rzemieślniczej wykonamy zbiorniki z tlenem, kanistery z paliwem, a resztę schematów projektowych znajdujemy na dnie morza. Under the Waves wymusza eksplorację.
Under the Waves - wodny świat
Recenzowane Under the Waves oddaje uczucie przebywania w morskich głębinach. Będąc na dnie czujemy bezwzględny spokój, kompletnie inny świat niż na powierzchni. Styl graficzny ma w sobie coś z Life is Strange, jeśli mówimy o modelach postaci. Bardziej jednak zachwyca nas podwodny świat. Twórcy wykorzystując technologię Unreal Engine 4 zadbali o detale. Tekstury wykonano starannie, zadbano o poprawną animację, a wisienką na torcie jest tryb fotograficzny. Imitacja poruszania się na dużej głębokości jest oporna, co z kolei idzie w parze z cząstką realizmu. Bo jak wspominałem w poprzednich akapitach - Under the Waves nie jest symulatorem. Bardzo ładnie wypadło oświetlenie. Gra nie posiada opcji ustawień obrazu pomiędzy wydajnością a rozdzielczością. Tytuł cierpi również na nadmierny screen tearing zwłaszcza gdy przebywamy na pokładzie stacji badawczej. Jestem pewien, że deweloperzy wezmą to pod uwagę w ramach aktualizacji.
Under the Waves to bez wątpienia angażująca i pouczająca opowieść. Sednem historii jest uczucie wyobcowania w podwodnym świecie, chęć chwilowej ucieczki od targającej emocje traumy oraz branie odpowiedzialności za przeszłość. W parze ze świetnie skontruowaną narracją idzie rozgrywka. Nie oczekujcie szybkiej akcji, lecz relaksacyjnego i medytacyjnego doświadczenia. Zainteresowanie grą wzbudziła obecność francuskiego Quantic Dream, choć grupa pełni rolę wydawniczą a nie twórczą. Niemniej, Under the Waves jest tytułem wartym uwagi i jeśli ostatnio sporo walczyliście a macie ochotę na chwilę spokoju, to tytuł dla Was. Przy okazji dowiecie się wielu interesujących faktów i otrzymacie szerszy obraz na problem degradacji morskiej rzeczywistości. Polecamy.
Ocena - recenzja gry Under the Waves
Atuty
- Historia
- Oprawa wizualna
- Muzyka
- Eksploracja
Wady
- Nadmierny tearing
- Potrafi znużyć na dłuższą metę
- Na jeden raz
Under the Waves bawi i uczy. Spełnia podstawową rolę gry narracyjnej i zapewnia mnóstwo eksploracji. Gromadzenie zasobów i konstruowanie niezbędnych komponentów częściowo zmusza nas do badania głębin. W parze z rutynową pracą nurka idzie jego trudna historia. Oto projekt skierowany dla graczy ceniących spokój i chłonnych nowej wiedzy. Uprzedzam jednak, że to jednorazowa przygoda.
Graliśmy na:
PS5
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (16)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych