Bluey: Gra wideo – recenzja i opinia o grze [PS5, PS4, Xbox, Switch, PC]. Niebieski piesek z rodziną w akcji
Przyjemny domek z kolorowym ogrodem na wzgórzu – kiedy dzień powoli się rozpoczyna, dwa uśmiechnięte małe pieski szybko biegną do sypialni rodziców i są gotowe na nowe pozytywne przeżycia. Nie są to jednak byle jakie bohaterki, a dobrze znane wielu maluchom siostry Bluey i Bingo. Wydawca Outright Games po raz kolejny zajął się niezwykle popularną w ostatnich latach marką wśród najmłodszych, tworząc najnowszy tytuł, a jaki efekt końcowy udało się osiągnąć? Zapraszam do recenzji Bluey: Gra wideo.
„Bluey” jest jedną z produkcji, których nie trzeba przedstawiać rodzicom młodszych dzieciaków – ta sześcioletnia psinka rasy blue heeler wspólnie ze swoją rodziną zaskarbiła sobie przychylność wielu odbiorców. Poprzez kolejne sezony nie tylko lepiej poznajemy szaloną rodzinę Łączków, ich najbliższą rodzinę, przyjaciół, ale także niezwykle sympatyczne sąsiedztwo. Choć na pozór przygody piesków wydają się kręcić wokół zwykłej codzienności, nie brakuje im głębszego przekazu dotyczącego emocji nie tylko najmłodszych postaci, ogromnych pokładów kreatywności i wyobraźni, akceptacji wobec różnorodności (odcinki z głuchoniemym pieskiem czy ciocią Bronką rządzą!) oraz niełatwej sztuki bycia rodzicem. Nawet jeżeli nie macie pociech, mogę Was śmiało zachęcić do sprawdzenia tej animacji.
Produkcja Disney Junior – dostępna także na Disney+ - posiada już kilka sezonów, otrzymała całą masę gadżetów i zabawek, doczekała się także pierwszej gry wideo. Jak sprawdza się Bluey: Gra wideo? Analizujemy w kolejnej części recenzji.
Witajcie u Bluey!
Recenzowana produkcja Artax Games i Outright Games startuje na samym początku wakacji – rodzinka psiaków ma już kilka planów na najbliższy czas, ale wcześniej musi ogarnąć domową przestrzeń. W trakcie porządkowania rozrzuconych po domu zabawek i zabawy w niespadajkę Bluey, Bingo, Chilli i Bandit znajdują kawałek mapy stworzonej w odległych latach (latach 80. XX wieku) przez tatę i jego braci. Wspomnienie sprzed lat staje się motorem napędowym do rozpoczęcia kolejnej przygody i odnalezienia ukrytego skarbu, a przy okazji nie obędzie się przed spotkaniem z najbliższymi i cenną lekcją dotyczącą wspólnego spędzania czasu.
Tak oto w Bluey: Gra wideo dokładnie poznajemy pięć miejsc – dom Łączków, ogród, plac zabaw, park z przestrzenią nad strumykiem oraz plażę – a cała przygoda została podzielona na odcinki, podczas których nie tylko śledzimy poczynania piesków. Na naszej drodze szybko stają Muffinka z Prążkiem, dziadek i wujek Radzio, a każde z nich pełni specjalną rolę w produkcji Artax Games. Stylistyka recenzowanego tytułu wiernie oddaje pierwowzór – szczególnie dobrze prezentują się bohaterowie, choć mogą nam doskwierać animacje ich twarzy podczas dialogów, a wszystkie miejscówki są całkiem przyjemne dla oka (ale nie są już tak szczegółowe i pełne smaczków jak oryginalny serial). Wizualnie gra prezentuje się naprawdę dobrze – lokacje są kolorowe, dom oraz plac zabaw zapewniają wiele atrakcji oraz miejsc do sprawdzenia, nie brakuje także motywów znanych z oryginału, a do nich bezpośrednio odwołują się główne zadania.
Podczas poznawania Bluey: Gra wideo sprzątamy zabawki, szukamy Skrzekoptaka podarowanego przez wujka Radzia, którego wcześniej ratujemy przed spryskiwaczami, bawimy się na placu zabaw z Muffinką, przeżywamy przygodę wspólnie z dziadkiem, pilnujemy lepkiego gekona czy szukamy zaginionego skarbu. Jednocześnie twórcy zaoferowali cztery gry poboczne, które jesteśmy w stanie realizować pomiędzy główną fabułą – mowa o takich aktywnościach jak niespadajka, podłoga to lawa, magiczne cymbałki i gonitwa za Skrzekoptakiem. W gruncie rzeczy są to jednak bardzo proste i przystępne zabawy.
W poszczególnych miejscówka recenzowanej Bluey: Gra wideo w ramach dodatkowych aktywności szukamy znajdziek: rozrzuconych kijów do hokeja, kawałków ciasta, listków oraz gazet. Dzięki nim możemy także zdobywać kolejne nakrycia głowy dla Bluey i rodzinki, które systematycznie zmieniamy. Tym samym możemy nosić kwietne wianki, kowbojskie kapelusze, tiary, czapki policjantów i wiele więcej – opcji jest naprawdę sporo. Poszukiwane wyróżnionych przeze mnie przedmiotów jest również związane ze stopniowo powstającym zdjęciem, które stanowi nostalgiczne nawiązanie do wakacyjnej przygody Łączków. Produkcja Outright Games nie jest specjalnie długa, a gameplay nie jest zbyt wymagający, bo bazuje na poruszaniu się i przyciskaniu niemal wyłącznie dwóch przycisków. Jeżeli wasze dzieciaki są wprawione w poznawaniu gier dla najmłodszych to tak naprawdę główną oś fabuły poznacie w niespełna dwie godziny (dorosłemu graczowi nie zajmie to więcej niż godzinę). Przedłużenie zabawy nieco wymusza szukanie schowanych elementów, a dodatkowo możemy natrafić na specjalne naklejki z roślinami i zabawkami znajdującymi się w głównych miejscach. Choć dla dorosłego odbiorcy wydaje się to nieco żmudne, dzieciaki są zadowolone.
Sympatyczna polska wersja językowa, ale...
Cieszy fakt, że w polskim wydaniu dzieciaki nie tylko mogą przeczytać menu i napisy po polsku, ale również usłyszą bohaterów mówiących w naszym – wbrew pozorom, nadal nie jest to regułą, jeżeli mówimy o produkcjach dla najmłodszych. Pewne rozczarowanie może budzić jednak fakt, że nie usłyszymy wszystkich aktorów użyczających swoich głosów w polskiej wersji serialu. Szkoda, że brakuje właśnie Bluey, Bingo czy Muffinki, z którą nasze pociechy najbardziej się utożsamiają. Polska lokalizacja jest jednak całkiem przyjemna, niezbyt intensywna i nie zaburza wrażeń podczas rozgrywki.
W recenzji Bluey: Gra wideo nie mogę jednak zapomnieć o najbardziej niedopracowanym aspekcie – sterowaniu. Niestety, zarówno kiedy próbujemy wskoczyć na pewne elementy otoczenia lub kiedy próbujemy się dostać do wyżej znajdujących się obiektów, bohaterowie nie odczytują właściwie naszych intencji, blokują się czy nie reagują. Kiedy grałam wspólnie z moimi małymi pomocnikami udało mi się jakoś stłamsić pojawiającą się frustrację, natomiast podczas samodzielnej rozgrywki nie było już tak kolorowo – a nie ukrywam, że dzieciaki z mojego najbliższego otoczenia całkiem sporo grają i mają bardzo dobrze opanowaną umiejętność korzystania z kontrolerów różnych producentów. Tak naprawdę to właśnie problemy ze sterowaniem potrafią sporo zepsuć w Bluey: Gra wideo, a dodatkowo nie pomagają bugi pod postacią znikających przedmiotów czy blokujących się postaci.
Czy warto zagrać w Bluey: Gra wideo?
Bluey: Gra wideo jest pozycją obowiązkową dla najmłodszych graczy kochających tę dziarską i wrażliwą dziewczynkę oraz jej rodzinkę – na pewno wielu z Was już w momencie zapowiedzi planowało zakup produkcji Outright Games, bo dobrze zna efekty prac australijskiego Ludo Studio. Muszę jednak przyznać, że pomimo wszelkich starań deweloperom z Artax Games nie udało się idealnie odwzorować klimatu oryginalnego serialu, a kłopoty ze sterowaniem i pojawiające się błędy nierzadko wywołują frustrację wśród młodszych uczestników. Świetnie, że recenzowana gra otrzymała możliwość zabawy w kooperacji (do czterech graczy), stanowiąc okazję do wspólnego spędzenia popołudnia z Bluey, ale to nie przyćmiewa wszelkich trudności gry czy oklepanych animacji.
Pomimo sporych oczekiwań, mamy do czynienia ze sporym średniakiem, który nadal będzie podobał się dzieciakom (w końcu do Bluey), ale jeżeli nasze dziecko posiada już większe doświadczenie w grach wideo, to może nieco się nudzić i frustrować pojawiającymi się błędami. Liczę, że twórcy posypią głowę popiołem i rozwiążą największe problemy, bo muszę przyznać, że nie do końca przekonała mnie ta wizja na grę wideo w świecie Bluey.
Ocena - recenzja gry Bluey: Gra wideo
Atuty
- Bardzo przyjemna historia,
- Gra znakomicie czerpie garściami z serialu Disneya,
- Przyjemna dla oka oprawa i ścieżka dźwiękowa,
- Szereg zadań nawiązujących do oryginału,
- Pełna polska lokalizacja.
Wady
- Zdecydowanie za krótka – i nie ratuje tego rozbudowany system znajdziek – przydałyby się jeszcze ze dwie lokacje,
- Skopany system sterowania, który może powodować sporo frustracji,
- Pojawiające się błędy – znikające przedmioty, blokujący się bohaterowie itp.,
- Szkoda, że nie usłyszymy wszystkich głosów znanych z oryginalnej animacji.
Bluey: Gra wideo nie jest pozycją najwyższych lotów, chociaż najmłodszym fanom szalonej rodzinki Łączków może dostarczyć wiele frajdy. Deweloperzy powinni jednak dopracować system sterowania i poprawić kilka mniej oraz bardziej doskwierających błędów. Doświadczenie byłoby też o wiele przyjemniejsze, gdybyśmy otrzymali dodatkowe godziny zabawy. Najmłodsi będą jednak zadowoleni.
Graliśmy na:
PS5
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (14)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych