Dave the Diver – recenzja i opinia o grze [Switch, PC]. Jedna z największych niespodzianek 2023 roku
W ostatnich dniach pojawiła się cała masa skrajnych komentarzy i związanych z nimi emocji z powodu jednego tytułu. Cała ta lawina została wywołana przez produkcję, którą nie bez powodu od kilku tygodni chwalą kolejni gracze. Czy Dave the Diver to gra niezależna? Jak dla mnie to po prostu świetna przygoda.
Geoff Keighley w połowie listopada opublikował listę nominacji do tegorocznych nagród The Game Awards i wśród produkcji wyróżnionych do statuetki „najlepszej niezależnej gry” znalazł się Dave the Diver. Czy tytuł powinien walczyć o nagrodę z takimi grami, jak Cocoon, Dredge, Sea of Stars i Viewfinder? Przygoda została opracowana przez mniejszy zespół MINTROCKET, za którym stoi jednak wielomilionowa korporacja Nexon.
Organizator The Game Awards wypowiedział się w tej sprawie, zrzucając odpowiedzialność na jury i zaprzepaścił szansę otrzymania przez Dave the Diver jakiejkolwiek statuetki. Branża jest podzielona, niektórzy próbują określić termin „independent”, a cała ta dyskusja skłoniła wielu do refleksji. Niezależnie jednak od sytuacji – MINTROCKET stworzyło niepozorną grę, w którą po prostu trzeba zagrać.
Jesteś Dave. Jesteś każdym
2023 rok jest obładowany wielkimi hitami, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem, ale tylko nieliczne produkcje potrafiły mnie tak pozytywnie zaskoczyć, jak Dave the Diver. Głównym bohaterem produkcji jest nurek Dave, który może pochwalić się bardzo rozbudowanym CV, ponieważ facet podczas swojej blisko 25-godzinnej opowieści otrzymuje szansę wykonywania wielu różnorodnych zadań i to właśnie za sprawą jego kolejnych bardzo ciekawych wyzwań, od tej produkcji naprawdę trudno się oderwać.
Zacznijmy jednak od początku – wystarczył jeden telefon, by Dave przestał leżeć na plaży, wskoczył w samolot i rozpoczął nowy etap w swoim życiu. Główny bohater recenzowanego Dave the Diver zajmuje się... nurkowaniem. Szybko jednak okazuje się, że każda chwila w tytule to przygoda, a deweloperzy zrealizowali zaskakująco rozbudowaną historię, w której stale jesteśmy zaskakiwani wydarzeniami.
Dzień Dave'a wydaje się prosty – facet ma okazję przynajmniej dwukrotnie nurkować, by wykorzystywać swój sprzęt do zbierania ryb, by ostatecznie, pod wieczór, zająć się serwowaniem jedzenia w okolicznym barze. Widząc taki opis możecie pomyśleć, że Dave the Diver jest kolejną spokojną produkcją, której deweloperzy wykorzystali dwa systemy, by zaoferować graczom przyjemną rozgrywkę, ale... to dopiero początek.
W Dave the Diver niemal każde nurkowanie to przygoda, ponieważ deweloperzy dorzucili w tle zaskakująco rozbudowaną i ciekawą historię, która w dodatku jest obładowana najróżniejszymi systemami rozgrywki. W ostateczności można odnieść wrażenie, że MINTROCKET opracowało produkcję, którą najlepiej porównać do gry-w-grze-w-grze – deweloperzy stale oferują nam nowe wyzwania i kolejne mechaniki, które zmieniają gatunek rozgrywki.
Dave the Diver zaskakuje na każdym kroku
Wskakiwanie do wody w stroju nurka pozwala nam wykorzystywać pistolet harpunowy do atakowania kolejnych okazów – już w tym miejscu deweloperzy przygotowali kilka mechanik, dzięki którym zbieranie ryb nie nudzi. Czasami musimy walczyć ze zwierzyną, a innym razem lepiej uciekać przed agresywnym rekinem – zdrowie w Dave the Diver jest prezentowane przez tlen, więc jeśli chcemy dłużej móc siedzieć w wodzie, to musimy mądrze zarządzać swoimi siłami. Niezbędne jest także ulepszanie swojego sprzętu, by móc poruszać się po większych głębinach, móc znajdować się w nich dłużej, nosić więcej zdobytych surowców i przedmiotów lub po prostu korzystać z lepszej broni – niezbędne jest w tej sytuacji zbieranie pieniędzy oraz nawet szukanie odpowiednich schematów.
Dave nie może jednak łowić tylko tych najprostszych okazów, ponieważ nasi klienci mają odpowiedni gust i czasami pojawiają się specjalne zadania, podczas których niezbędne jest szukanie wyznaczonych ryb. Wpadając do baru, gdzie Bancho przygotowuje kolejne smakołyki wykorzystując zdobyte przez Dave'a surowce, musimy jeszcze ustalić menu, nalewać herbatę, dbać o ilość wasabi, a nawet możemy zarządzać całym lokalem. W pewnym momencie niezbędne jest zatrudnianie dodatkowych osób do pomocy, a nasz początkowy, mały biznes staje się naprawdę sporym przedsięwzięciem, w którym wielu mieszkańców może bardzo dobrze zjeść. Chcąc powiększyć swoją ekipę musimy zamieszczać ogłoszenia, które pozwolą nam znaleźć lepszych specjalistów – najlepiej szukać pracowników w internecie – ale warto pamiętać o możliwości szkolenia personelu... podobnie w zasadzie wygląda sprawa z jedzeniem, które również możemy poprawiać, by zadbać o smak stworzonych potraw.
Dave nie jest wyłącznie nurkiem pomagającym w restauracji, ponieważ już na początku rozgrywki podczas zanurzenia się w wodzie musimy pomóc okolicznym delfinom – ten wątek często powraca i pozwala nam nawet stoczyć kilka starć. Główny bohater otrzymuje także za zadanie szukanie specjalnych artefaktów, by następnie... odkryć wielką tajemnicę głębin. Te wątki na początku wyglądają niczym małe kamyczki wrzucone do płytkiej kałuży, a po chwili gracze mają okazję obserwować górę lodową, z którą w 1912 roku zderzył się RMS Titanic. MINTROCKET zaskakuje tym, co tak naprawdę możemy robić.
Gra-w-grze-obok-gry? To Dave the Diver
MINTROCKET realizując Dave the Diver postawiło nie tylko na ciekawą opowieść, której nie powstydziliby się scenarzyści „Aquamana”, ale deweloperzy znaleźli czas na stworzenie bardzo rozbudowanego systemu związanego z... farmą. Dave w pewnym momencie może zostać rolnikiem, by móc przyspieszyć zdobywanie ryb, ale także ryżu czy też warzyw. Każdy z poszczególnych segmentów naszego małego przedsiębiorstwa może być ulepszany, w wielu przypadkach musimy dbać o przykładowo odpowiedni nawóz, by walczyć ze szkodnikami. W grze pojawiła się nawet opcja stworzenia farmy wodorostów, na którą ze względu na niezbędną progresję w fabule musimy trochę zaczekać, ale twórcy wyraźnie chcieli wykorzystać każdy element świata, by móc zadbać o przynajmniej jedną prostą mechanikę. System jest na pierwszy rzut oka zaskakująco rozbudowany i dopiero po pewnym czasie łatwo dostrzec pewne niedoskonałości.
W Dave the Diver znajduje się jeszcze zestaw mini-gier, które nie są specjalnie dużymi systemami, jednak łatwo można dostrzec, że MINTROCKET miało czas i chęci na opracowanie następnych mechanik, które mogą wpłynąć na pozytywny odbiór produkcji – w tej sytuacji możemy zagrać w prostą zabawę związaną z zapamiętywaniem kart, szukaniem perły, sprawdzaniem zębów czy też nawet... bierzemy udział w wyścigach koników morskich. Deweloperzy w tym wypadku wykorzystali napisy końcowe, by zaoferować graczom trochę rozgrywki.
O Dave the Diver można pisać i pisać, ale odnoszę wrażenie, że tę produkcję najlepiej po prostu odkrywać – świetnie w tej sytuacji wypada główny wątek i związana z nią eksploracja głębin, ponieważ to właśnie dzięki historii otrzymujemy dostęp do następnych systemów i na naszych oczach widzimy, jak rzekomo prosta gra o łowieniu ryb i serwowaniu dań w restauracji, staje się wielowątkową opowieścią z masą najróżniejszych aktywności.
Dave the Diver ma jednak pewne ograniczenia
Muszę jednak podkreślić, że te wszystkie niebezpodstawne zachwyty związane z oferowaniem kolejnych systemów w pewnym momencie znikają. Deweloperzy nie mogli opracować gigantycznych mechanik, więc choć na początku trudno nie chwalić twórców za przykładowo stworzenie gry farmerskiej w opowieści o nurkowaniu i łowieniu ryb, to jednak po pewnym czasie okazuje się, że poszczególne mechaniki nie są bardzo rozbudowane. Podobnie zresztą wygląda sytuacja z takimi podstawami, jak walka – MINTROCKET musiało w pewnym momencie powiedzieć „stop” i pod koniec opowieści to naprawdę widać. Nie oznacza to jednak, że tytuł nudzi... w tym wypadku po prostu miałem jedno uczucie – autorzy opracowali tak wiele ciekawych „gier-w-grze”, że chciałbym więcej.
Ukończenie przygody w Dave the Diver trwa około 25 godzin, ale z doświadczenia wiem, że będziecie chcieli spędzić w tej grze znacznie więcej czasu. Twórcy przygotowali bardzo dobrze rozbudowaną produkcję – niektóre systemy są lekko pominięte względem pozostałych, ale umówmy się... deweloperzy musieli po prostu wybierać.
Temat „niezależności” Dave the Diver pojawił się z kilku powodów, a jednym z kluczowych była bez wątpienia grafika. Twórcy nie oferują oprawy, którą kojarzymy z największymi blockbusterami, jednak w tym miejscu warto przyjrzeć się szczegółom, ponieważ tych jest naprawdę cała masa. Kapitalnie porusza się główny bohater, który choć jest większym facetem, to w trakcie nurkowania potrafi niczym rybka przemieszczać się po kolejnych etapach głębin. Świetnie wyglądają także poszczególne postacie, które napotykamy na drodze i sfera wizualna tytułu bardzo przypadła mi do gustu – na pewno grafika prezentuje się lepiej od udźwiękowienia. Podczas opowieści trudno o zapadające w pamięci utwory, które po wyłączeniu konsoli chciałbym włączyć na Spotify. W Dave the Diver grałem na Nintendo Switchu i nie natrafiłem na błędy czy też problemy z wydajnością – MINTROCKET w tym miejscu odrobiło zadanie domowe.
Czy warto zagrać w Dave the Diver?
W 2023 roku zagraliśmy w kilka wielkich hitów z segmentu AAA i choć trudno mi powiedzieć, czy Dave the Diver należy do tego grona, to jednak jestem pewien jednego – w ten tytuł naprawdę warto zagrać. Studio odpowiedzialne za projekt wpadło na bardzo ciekawy pomysł i potrafi zaskakiwać kolejnymi koncepcjami.
Dave the Diver to z pozoru prosta gra o nurkowaniu i serwowaniu dań, ale z każdą kolejną godziną odkrywamy następne sekrety, które są oferowane w naprawdę dobrych dawkach – progresja jest związana z fabułą i łatwo w tym wypadku docenić poszczególne zmiany nie tylko scenerii, ale nawet samego gatunku.
MINTROCKET przygotowało produkcję, w którą powinno zagrać wielu deweloperów. Studio pokazało, jak na bazie przyjemnej, potencjalnie mniejszej koncepcji, stworzyć wielką grę.
Ocena - recenzja gry Dave the Diver
Atuty
- Gra w grze, obok gry i jeszcze zestawu mini-gier. Dave the Diver to bardzo rozbudowany projekt,
- Kapitalna historia, którą odkrywa się z dużą przyjemnością,
- Dobrze napisane i zrealizowane misje. W tym tytule trudno o nudę,
- W samej opowieści nie brakuje zabawnych momentów. Twórcy bawią się wydarzeniami.
Wady
- W pewnym momencie łatwo dostrzec, że niektóre mechaniki nie zostały odpowiednio rozszerzone.
Największa niespodzianka 2023 roku? Zdecydowanie jedna z produkcji, z którą warto się zapoznać. Twórcy bawią się formułą, a jednocześnie zapewniają kapitalną historię i mnóstwo zróżnicowanej rozgrywki.
Graliśmy na:
NS
Galeria
Przeczytaj również
Komentarze (15)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych