The 8 show (2024) - recenzja, opinia o serialu [Netflix]. Kolejny "teleturniej" z Korei
Mężczyzna, który zadłużył się na kwotę tak wielką, że musiałby ją spłacać do końca życia i siedem innych, podobnych mu osób, biorą udział w dziwnym programie, w którym kwota wygranej rośnie samoczynnie, z minuty na minutę, lecz dokładne reguły pozostają nieznane. Z czasem współpraca przeradza się w rywalizację, później w przemoc, a nawet tortury...
Pierwszym moim skojarzeniem, gdy zabierałem się za oglądanie nowego projektu Jae-rim Hana na podstawie internetowej mangi autorstwa Jin-soo Bae, był oczywiście "Squid game". Może i trochę to niesprawiedliwe i niepotrzebnie ujmujące już na starcie pomysłowi autora (zwłaszcza, że oryginalny komiks ukazał się w internecie dobre pół roku przed serialem Netflixa), ale na tym etapie naprawdę ciężko uniknąć porównań.
Po bliższym kontakcie zaczynają być jednak widoczne i inne inspiracje autora, a najbardziej oczywistą z nich jest "Platforma" Galdera Gaztelu-Urrutii - historia człowieka zamkniętego w pionowym więzieniu, do którego codziennie spuszczana jest platforma pełna jedzenia, lecz zanim cokolwiek zdąży dojechać na niższe piętra, ci z wyższych zdążą już niemal wszystko zjeść, zostawiając reszcie głównie kości, okruchy i niesprecyzowane resztki. Dzisiejszy serial jest jednak znacznie bardziej otwartą produkcją, pełną interakcji między poszczególnymi piętrami, konfliktów, dyskusji na temat obecnego stanu społeczeństwa, przystępnym spojrzeniem na mechanizmy funkcjonowania hierarchii społecznej.
The 8 show (2024) - recenzja, opinia o serialu [Netflix]. O co tu chodzi?!
Kolejne odcinki powoli odkrywają przed nami zasady rządzące tą grą. Kiedy główny bohater, w programie znany wyłącznie jako #3, czy też Trójka, zjawia się w tym dziwnym budynku ze sztucznymi witrynami sklepów, równie nieprawdziwym basenem i dziwaczną klatką schodową, prowadzącą do ośmiu mieszkań, umieszczonych na ośmiu piętrach, nie rozumie, o co tu właściwie chodzi. Wie tylko, że jedzenie jest darmowe, może kupować sobie różne rzeczy za swoją dotychczasową wygraną - choć ceny są sto razy wyższe, niż zwykle - niczego kupionego nie można wynieść z pokoju, a gra skończy się po upływie czasu, który można śledzić na ekranie w głównym pomieszczeniu. Później dowiadujemy się jak można wydłużyć zabawę, a także... Jak organizatorzy zamierzają skłócić ze sobą uczestników.
Powiedziałbym, że pierwszą połowę serialu ogląda się bardzo przyjemnie - co i raz dochodzą nowe zmienne, które sprawiają, że całość pozostaje świeża. Druga połowa natomiast morfuje w coś ma wzór zabaw psychologicznych, zagadek, tajemnic. Ta część serialu też ma swój urok, choć dłużyła mi się zdecydowanie bardziej. Niespodzianek niby wciąż nie brakuje, ale oglądanie, jak psychole dręczą tych słabszych wydawało mi się mniej ciekawe, a przy tym również po prostu odrobinę zbyt wymuszone. Może to po prostu kwestia aktorów?
The 8 show (2024) - recenzja, opinia o serialu [Netflix]. Standardowy zestaw postaci
Ósemka głównych bohaterów to zdecydowanie zbieranina kolorowych osobowości - obowiązkowo wpisujących się w jakiś stereotyp. Na pierwszym piętrze mieszka poczciwy facet z kulawą nogą, zdający się przepraszać za sam fakt, że istnieje. Na drugim mamy twardą, wyżyłowaną babkę, która zna się na sztukach walki i nie jest zbyt towarzyska. Trzecie piętro to nasz główny bohater, bardzo typowy everyman, z którym może utożsamiać się widz. Na czwartym i piątym piętrze mieszkają dwie kobiety tak podobne i trochę nijakie, że często myliłem, który jest która. Szóste piętro zamieszkuje gburowaty osiłek z cwaniackim zacięciem. Na siódmym mamy inteligenta w okularach, który szybko łapie kontakt z głównym bohaterem, a na ostatnim, ósmym piętrze mieszka oderwana od rzeczywistości, wiecznie roześmiana i deczko irytująca dziewczyna, dla której wszystko jest żartem. Najbardziej klasyczny zestaw postaci, jaki można sobie wyobrazić.
Rzecz w tym, że kiedy przysłowiowy stolec uderza w wiatrak, większość tych stereotypów przepoczwarza się w totalnych psychopatów i to takich komicznie przesadzonych. Jeszcze tydzień temu byli normalnymi ludźmi, a dzisiaj nie mają żadnego problemu z torturowaniem pozostałych, kompletnie zatracając jakiekolwiek człowieczeństwo, śmiejąc się z czyjegoś nieszczęścia i tak dalej i tym podobne. Zmiana jest tak szybka i tak intensywna, że nie sposób brać jej na poważnie, a i sami bohaterowie stają się przez to zdecydowanie mniej ciekawi. Część z nich wciąż potrafi zaskoczyć, lecz są to raczej rzadkie, wyjątkowe sytuacje. Dodatkowym problemem z tego wynikającym jest zakończenie - brakuje mu mocy. Nie jest ani zbyt satysfakcjonujące ani odkrywcze. Raczej sztampowe.
"The 8 show" ma do powiedzenia kilka interesujących rzeczy na temat kast społecznych, mechaniki działania społeczeństw i ludzi jako gatunku, ale moim zdaniem nie do końca wychodzi mu przekucie tych obserwacji w zajmującą, dobrą od początku do końca fabułę. Nie zrozum mnie źle, bawiłem się po drodze całkiem nieźle, ale ostatecznie uważam, że to taki tam po prostu okej serial - jak się nie ma nic lepszego do roboty, to można obejrzeć, ale bez spiny.
Atuty
- Temat podziałów społecznych i człowieczeństwa;
- Pierwsza połowa sprawnie dawkuje informacje;
- Kilka intrygujących pomysłów.
Wady
- Druga połowa mniej porywająca, bardziej się ciągnie;
- Przerysowane do granic możliwości postacie;
- Zakończeniu brakuje kropki nad i.
"The 8 show" zaprasza widzów na bardziej filozoficzną wersję niebezpiecznego teleturnieju, w którym stawką są duże pieniądze i człowieczeństwo uczestników. Nawet ciekawy, ale po drodze gubi gdzieś przysłowiowy pazur.
Przeczytaj również
Komentarze (12)
SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych