Super Monkey Ball: Banana Rumble

Super Monkey Ball: Banana Rumble - recenzja i opinie o grze [NS]. Bananowe szaleństwo dla całej rodziny

Igor Chrzanowski | 24.06, 16:00

Nintendo Switch pełne jest już wybitnych rodzinnych hitów, ale czy nowe Super Monkey Ball: Banana Rumble od Segi ma szansę dołączyć do tego grona? Zapraszamy do naszej recenzji!

Nie ma co ukrywać, że ze wszystkich konsol dostępnych na rynku, to właśnie Nintendo Switch jest tym sprzętem, który jest najbardziej przyjazny takiej typowej rodzince, która gra sobie od czasu do czasu w gierki dla niedzielnych graczy lub jakieś bardziej rodzinne propozycje do wspólnej zabawy przed ekranem telewizora. Oprócz Mario Kart, Mario Party czy Super Mario Bros. Wonder, posiadacze Nintendo Switch mają teraz kolejny tytuł, który chce powalczyć o ich uwagę. Czy Sega odrobiła pracę domową i dostarcza nam grę godną naszych pieniędzy?

Dalsza część tekstu pod wideo

Jak się zapewne łatwo domyślić, Super Monkey Ball nie jest marką, która jest tak potężna jak Mario czy Sonic, po przygody których to do sklepów biegną dosłownie miliony graczy z całego świata. Jednakże jeśli naprawdę cenicie sobie unikalne produkcje, które stawiają na pierwszym miejscu frajdę i nie silą się na fajerwerki z budżetem po 300 mln dolarów, powinniście przyjrzeć się recenzowanemu dziś Super Monkey Ball: Banana Rumble.

Super Monkey Ball: Banana Rumble - Bananowe szaleństwo!

Super Monkey Ball: Banana Rumble

Sega i Nintendo doskonale wiedziały co robią, przygotowując najnowszą odsłonę cyklu Super Monkey Ball tylko na Nintendo Switch. Dlaczego? Jest to bowiem na tyle specyficzna gra, że na PlayStation 5, Xbox Series X|S czy nawet na PC prawie nikt by jej nie zakupił. Jesteśmy tutaj bowiem rzucani do komicznego świata zamieszkanego przez sympatyczną małpkę AiAi i jego cały gang pokręconych, acz sympatycznych przyjaciół. Tym razem ich przygoda dotyczy poszukiwania tajemniczego potężnego magicznego artefaktu, którego moc może zarówno zdziałać wiele dobra jak i wiele złego, jeśli trafi w niepowołane ręce. A tymże artefaktem jest... banan.

To chyba daje wam już obraz sytuacji z jakiego typu grą mamy do czynienia. Ma być śmiesznie, zabawnie, ciekawie i absurdalnie poza jakiekolwiek granice, co jest naprawdę fantastycznym rozwiązaniem, a przygotowany do gry dubbing i cutscenki są czystą esencją japońskiego poczucia humoru. Jak na dość małą skalę gry, pozytywnie jestem zaskoczony tym, że w ramach kampanii fabularnej dostajemy aż 200 unikalnych poziomów do rozegrania, co daje przynajmniej kilka godzin świetnej rozgrywki, bo jak wiadomo w Super Monkey Ball, najważniejszy jest gameplay. Czy autorzy tego magicznego świata przygotowali tym razem coś godnego uwagi, czy po prostu odcinają kupony z poprzednich odsłon?

Super Monkey Ball: Banana Rumble - łatwe trudnego początki

Super Monkey Ball: Banana Rumble

Jak to w przypadku gier zręcznościowych często bywa, fabuła stanowi tylko tło do tego, czego pragniemy w takich tytułach najbardziej, czyli solidnej i dającej mnóstwo frajdy rozgrywki. Jak to podczas jednego z pokazów Nintendo Direct powiedział Reggie Fils-Aimé, dobra gra musi sprawiać frajdę, bo jeśli tego nie robi, czyli nie stawia nam wyzwań i nie pozwala nam na pokonywanie własnych słabości, nie ma co sobie nią gitary zawracać. No i szczerze powiedziawszy, dawno przy żadnej grze nie bawiłem się tak dobrze jak przy recenzowanym Super Monkey Ball: Banana Rumble. Jasne, to nie tak epicka przygoda jak Destiny 2, czy tak wyciskająca łzy epopeja jak Wiedźmin, ale szalona małpka zamknięta w szklanej kuli uderzy w serca i duszę tych wszystkich graczy, którzy cenią sobie prostotę.

Bo założenia tej marki i tej gry są banalnie proste - sterujemy kulką oraz mapą tak, aby w mniej niż minutę dotrzeć z punktu A do punktu B, zbierając przy tym jak najwięcej bananów. Całość zaczyna się od naprawdę dziecinnie wręcz łatwych poziomów gdzie w 10 sekund lecimy prostą ścieżką do finałowej bramki, ale im dalej w las, tym robi się coraz ciężej. Najnowsze dzieło Segi to uosobienie powiedzenia "easy to learn, hard to master", gdzie ogólne założenia gameplayowe jest tu w stanie pojąć nawet pięciolatek, ale żeby znaleźć się w światowej topce rankingów walki na czas i punkty, trzeba być niezłym kocurem... znaczy się małpką. 

Każdy z poziomów, nie tylko fabularnych, ale także tych przeznaczonych do zabawy wieloosobowej, został zbudowany w taki sposób, aby zaskakiwać nas czymś nowym poprzez zgrabną re-aranżację motywów, które doskonale są nam znane już z poprzednich gier Super Monkey Ball lub po prostu poziomów z Banana Rumble. Niektóre z nich są relatywnie proste i dość szybko się w nich połapiecie, inne wymagać będą częstych powtórzeń, ćwiczenia zręczności oraz dobrego zarządzania ruchem przyśpieszenia, które mamy pod przyciskiem B. Zjazd po schodach, kręcące się spirale, znikające podłogi, wyrzutnie, czy zabawa fizyką otoczenia to tylko garść z fantastycznych pomysłów, jakie przygotowali dla nas deweloperzy.

O ile kampania jest doskonałym testem naszej zręczności, refleksu i pomysłowości, tak w meczach online liczy się przede wszystkim ostra rywalizacja i dużo śmiechu. Najłatwiej dziś przyrównać sieciowe (ale dostępne także offline z botami) rozgrywki do czegoś w stylu Fall Guys, gdzie wszyscy ścigamy się w pewnych konkurencjach próbując zrobić sobie na złość i wybić przeciwników z rytmu zabawy. Z dobrze dobraną ekipą do kooperacji, możecie być pewni, że czeka was tutaj mnóstwo śmiechu i takich przyjacielskich "szturchanek". Zbieranie bananów na czas, czy wyścig do celu są fajnymi trybami, które przypadną do gustu nie tylko waszym pociechom. 

Super Monkey Ball: Banana Rumble - czy warto zagrać?

Najnowsza odsłona Super Monkey Ball: Banana Rumble to naprawdę bardzo fajna i przyjemna produkcja, która może system-sellerem nie jest, ale na pewno zainteresuje tych z was, którzy poszukują szalonej, luźnej i rodzinnej frajdy. Kampania daje nam zarobić punkty do personalizacji swoich bohaterów, tryby multiplayer ułatwią wam rozstrzyganie rodzinnych sporów, a urocza oprawa wizualna sprawi, że tytuł pokochają wasze pociechy. Zero mikropłatności, zero bzdur z wciskaniem na siłę systemów a'la gry-usługi i zero silenia się na technologiczne przeboje. Super Monkey Ball: Banana Rumble to po prostu gra, bardzo fajna i przyjemna gra.

Ocena - recenzja gry Super Monkey Ball: Banana Rumble

Atuty

  • Przyjemna kampania
  • Kanapowy co-op dla 4 graczy
  • Szalone tryby rywalizacji na 16 graczy
  • Bananowe szaleństwo dla całej rodziny
  • Dodatkowe poziomy potrafią dać w kość

Wady

  • Mało przedmiotów kosmetycznych
  • Przydałyby się polskie napisy
  • Nie wykorzystuje bajerów Switcha

Jeśli szukacie ciekawej gry, która zaoferuje wam świetną zabawę dla całej rodziny, lepiej trafić nie mogliście. Macie tutaj lekki humor, familijne tryby rozgrywki i bardzo fajną kampanię.
Graliśmy na: NS

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper