Alaskan Road Truckers #9

Alaskan Road Truckers - recenzja i opinia o grze [PS5, XSX|S, PC]. Zagrałem, aby Was ostrzec

Mateusz Wróbel | 26.07, 21:15

Do dzisiaj fani Euro Truck Simulator 2 wyczekują konkretnego symulatora jazdy ciężarówką, który mógłby zagościć na konsolach obecnej generacji, a przy tym działać, wyglądać i oferować świetne doznania z prowadzenia przynajmniej kilkutonowego zestawu. W ostatnim czasie - po wcześniejszej premierze na PC - na sprzętach PlayStation 5 oraz Xbox Series X zagościł port Alaskan Road Truckers. Czy natomiast warto wydawać pieniądze na ten produkt? Dowiecie się tego z poniższej recenzji.

Kontynuując wstęp, nie będę ukrywał, że sam mocno ubolewam nad brakiem takiego hiciora, jak Euro Truck Simulator 2 na konsolach. Wielu już próbowało dorównać Czechom z SCS Software, ale studio dalej nosi na głowie należną im koronę w dziedzinie symulatorów jazdy ciężarówką. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Omawiane w tej recenzji Alaskan Road Truckers nie ma w żaden sposób podjazdu do tzw. ETS-a 2, a jednym z naprawdę nielicznych plusów tej produkcji jest fakt, iż jest ona już dostępna na konsolach. Oprócz tego - jeśli macie lub mieliście do czynienia z dziełem SCS Software - tytuł Road Studio kuleje w wielu aspektach.

Wyciągnąłem z szafy PS3

alaskan road truckers

Największą bolączką recenzowanego Alaskan Road Truckers jest warstwa techniczna. Szczerze powiedziawszy nie widziałem już naprawdę długo, oj baaardzo długo gry dostępnej na obecnej generacji konsol, która nie dość, że wyglądałaby tak okropnie, to dodatkowo jej działanie pozostawia wiele do życzenia. Już na samym starcie, po stworzeniu postaci i wybraniu poziomu trudności (który różni się tak naprawdę wyłącznie porą roku na start i kilkoma idącymi z tym rozwiązaniami w gameplayu, o czym później), lądujemy na parkingu z menedżerem dającym nam ostatnie zlecenie przed otwarciem "własnej firmy".

Postać ta, a więc zleceniodawca, nie potrafi mówić (jak wszyscy NPC-e spotykani na naszej drodze), a do tego wygląda bardzo niewyraźnie. Odwracając się do ciężarówki stojącej za mną, mam przyjemność po raz pierwszy przyjrzeć się Alasce w wizji polskich twórców i... szczena opada. Nie dlatego, że tereny te prezentują się tak dobrze, a z powodu przeokropnej grafiki. Nierówne otoczenie, okropnie niskiej jakości tekstury, identyczne drzewa różniące się wyłącznie swoim rozmiarem, rozmywanie się obiektów, klatkowanie (przeskakiwanie) obrazu umieszczonego w lusterkach, co wręcz uniemożliwia spojrzeć za siebie. Moje oczy cierpiały jak nigdy dotąd.

Mówi się, że gra nie stoi tylko grafiką. To prawda, ale nawet tytuł ze świetnie przemyślanym rdzeniem rozgrywki staje się "gorszy", gdy musimy patrzeć na tak źle prezentującą się, wręcz odpychającą warstwę wizualną. Gdyby tego było mało, w recenzowanym Alaskan Road Truckers na konsolach mamy tylko jeden tryb graficzny, który blokuje płynność na 30 klatkach na sekundę. A te 30 FPS-ów to też nie jest stała wartość, bo przy przekraczaniu lub wkraczaniu w ważne miejsca na mapie (stacja, miasto) łapiemy ścinę i spadki płynności przez sekundę, może dwie.

Ciężarówka, której nie czuć

alaskan road truckers
 

Będąc wciąż przy minusach, trzeba powiedzieć też co nieco o modelu jazdy. Gdy w Euro Truck Simulator 2 czujemy swój pojazd, wkręcając go na obroty, zmieniając bieg na wyższy lub niższy, mamy z tego ogromną satysfakcję. Czy to Scania, MAN, DAF, Volvo, czy Mercedes, każda ciężarówka ma swoje "ja", a jazda nimi - dla fanów tej tematyki - to sama przyjemność i miłe spędzanie wolnego czasu, snując się po autostradach. W recenzowanym Alaskan Road Truckers czegoś takiego nie ma. Po prostu wsiadamy do pojazdu, palimy silnik, wciskamy R2 odpowiedzialne za gaz i jedziemy. Jedyne na czym zawieszałem oko, to na liczniku wskazującym, ile mil zostało do dojechania do celu. Chciałem zrobić to jak najszybciej.

Co jest komiczne w tym wszystkim, ciężarówki te są przyklejone do jezdni (czujemy, jakbyśmy prowadzili coś, co nie ma ogromnej masy - czyli sterowali np. wanną na kółkach) czy też nawet pobocza lub parkingu/posesji, bo nic nie stoi na przeszkodzie, aby ścinać zakręty (tego nawet nie czuć - fizyka jazdy niemalże nie istnieje) przy prędkości 55 mil na godzinę, a przy tym nie uszkodzić ładunku, nie trafić na wyboje itd. Przeszkodą są jedynie drzewa, choć te blisko jezdni nie rosną. I nie ma co wspominać o innych uczestnikach ruchu, bo tych też prawie w ogóle nie ma, co sprawia, że zatrzymywanie się na STOP-ie czy znaku "ustąp pierwszeństwa" nie ma tu żadnego sensu. Co do samochodów, te gdy się już pojawiają, to najczęściej generują się na naszych oczach. Przy tym wszystkim trochę większa zabawa z prowadzenia ciężarówki jest w zimę, gdy musimy zwalniać na zakrętach, aby nie stracić przyczepności. Ale to tylko mały rodzynek w wielkim, niesmacznym torcie.

Nie pomagają również błędy. Łatwo zatrzymać się na jakimś obiekcie, przez co jesteśmy zmuszeni wzywać pomoc drogową przez CB Radio. Dodatkowo dwa razy "zaciął" się dźwięk ciężarówki, więc niezależnie, czy zgasiłem silnik, czy też wyszedłem z pojazdu, cały czas słyszałem ryk jednostki napędowej i musiałem zresetować grę. Niby nic krytycznego, ale mały niesmak pozostaje.

Dbanie o kierowcę i pojazdy wypada przyzwoicie

Alaskan Road Truckers

Co Road Studio zrobiło dobrze w przypadku recenzowanego Alaskan Road Truckers? Mimo tego, że główny aspekt gry totalnie leży i nie pozwala cieszyć się tymże projektem, to jednak bardzo dobrze będę wspominał mechaniki związane z dbaniem o życie kierowcy oraz stan pojazdu. Manualnie musimy tankować paliwo na stacji benzynowej, podpinać/odpinać ładunek, kupować jedzenie, szukać moteli do spania (choć zabawne jest to, że nie możemy do nich wejść, tylko wszystko załatwiamy na zewnątrz budynku), przecinać drzewa na naszej drodze (po odblokowaniu takiej umiejętności), nakładać łańcuchy na opony w zimowych warunkach, nabywać części mechaniczne do ciężarówki i wymieniać je, gdy ulegną zniszczeniu w różnych sytuacjach. Mamy też kilka smaczków, jak opuszczanie zasłony na słońce czy podświetlanie deski rozdzielczej.

Ciekawie wypada też temat bazy, którą musimy rozwijać za zarobione pieniądze, aby potem odblokowywać dodatkowe miejsca parkingowe dla pojazdów, umożliwić ich szybszą naprawę. W Alaskan Road Truckers znajdziemy też wspomniane już wcześniej 4 pory roku, choć tylko zima wpływa drastycznie na fizykę jazdy. W pozostałych bardziej chodzi o podkreślenie klimatu Alaski, choć mapa jest na tyle pusta, a trasy są tak banalne, iż polegają one w 95% na wciskaniu pedału gazu do końca i odczekiwaniu, aż dojedziemy do celu.

Elementy urozmaicające gameplay to nie wszystko...

Osobiście nie polecam Alaskan Road Truckers. Road Studio miało ciekawy pomysł i może gdybym nigdy nie zagrał w Euro Truck Simulator 2 czy American Truck Simulator, gra zrobiłaby na mnie większe wrażenie. Choć i to byłoby niesamowicie ciężkie ze względu na opłakany stan wersji technicznej gry. Nie miałem do czynienia z wersją PC, ale jestem pewny, że graficznie stoi ona poziom wyżej. Dodatkowo tytuł po zakupie na Steamie - w razie W - można zwrócić do dwóch godzin rozgrywki, więc jeśli optymalizacja lepiej wypada na komputerach osobistych, wypróbujcie tę grę właśnie przez wyżej wymienioną platformę.

A słowem zakończenia - recenzowana w tym miejscu produkcja to idealny dowód na to, że bez dopracowanego do maksimum rdzenia rozgrywki, którym w tym przypadku jest angażująca, wywołującą uśmiech na twarzy jazda ciężarówką, nawet ciekawe rozwiązania gameplayowe nie pomogą.

Ocena - recenzja gry Alaskan Road Truckers

Atuty

  • Mechaniki, które dają wrażenie, że kierowca musi dbać o siebie oraz swoją ciężarówkę
  • Kilka efektów graficznych, takich jak śnieg/deszcz na szybie czy ślady po oponach w zimie
  • Budowa bazy i zajmowanie się swoimi ciężarówkami...

Wady

  • ...choć nawet i to po pewnym czasie męczy ze względu na nużące sterowanie pojazdem
  • Okropna fizyka jazdy, nie czujemy "ciężkości" ciężarówki
  • Nijaka, pusta mapa
  • Tragiczna optymalizacja i oprawa graficzna
  • Kilka błędów

Alaskan Road Truckers na konsolach to jedno wielkie nieporozumienie. Graficznie i technicznie jest to poziom sprzed dwóch generacji, mapa, jak i jej tereny nie robią żadnego wrażenia, prowadzenie ciężarówki jest nużące i grę ratują jedynie mechaniki pozwalające wczuć się w rolę kierowcy, który ma swoje potrzeby.
Graliśmy na: PS5

Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper