Darksiders II: Deathinitive Edition (PS5) - recenzja gry. Definitywny remaster

Darksiders II: Deathinitive Edition - recenzja i opinia o grze [PS5, XSX, PC]. Definitywny remaster

Krzysztof Grabarczyk | 14.10, 15:00

Seria Darksiders wypełniła lukę graczom poszukującym interesującej przygody skonstruowanej z kluczowych elementów takich serii jak The Legend of Zelda oraz God of War. Gdy ukazała się pierwsza część jej twórcy szybko zyskali rozgłos. Gra nie była hitem dorównującym ww. markom, lecz udało się jej przyciągnąć uwagę publiczności. Po Wojnie, pierwszym z czterech jeźdźców apokalipsy nadszedł Śmierć, bo tak zwie się bohater Darksiders II. Gra ma już swoje lata, i dożyła aż dwóch remasterów. Zapraszam więc do recenzji drugiego już odświeżenia hitu sprzed lat od studia Gunfire Games. 

Darksiders II okazało się grą lepszą od poprzednika. Oryginalne wydanie zadebiutowało w 2012 roku, więc w czasie zapowiadanej latami zagłady, która finalnie do nas nie dotarła. Deweloper, Vigil Games (studio zamknięto w 2013 roku) opracował solidną kontynuację ze znacznie ciekawszym światem przedstawionym oraz głównym bohaterem, Kostuchą, czy Śmiercią, jak zwał tak zwał. Projekt protagonisty nawet dzisiaj przypomina mi Raziela z serii Legacy of Kain. Ba, nawet podobnie się rusza. Nie kierujcie się jednak tym, bo to wyłącznie moje osobiste skojarzenia. Niemniej, design Śmierci robi w grze dużą robotę. Oryginalna gra to również solidny voice-acting. 

Dalsza część tekstu pod wideo

Trzy lata później, w 2015 roku wydano Darksiders II: Deathinitive Edition. Kompletna wersja oferowała już natywną rozdzielczość 1080p, odblokowaną ilość klatek na sekundę i lepszą paletę barw. Remaster powszechnie uznano za udany, choć miał kilka technicznych wpadek oryginału. Byłem na nie bardzo wyczulony wraz ze zaktualizowaną wersją remastera na PlayStation 5 (dostępne również na Xbox Series X oraz PC). Wciąż zdarzało się, że napotykane NPC nie wymawiały żadnego słowa. Należało pokombinować z reinstalowaniem gry, dopóki wszystko poprawnie nie zadziała. Wraz z recenzowanym Darksiders II: Deathinitive Edition wszelkie problemy zniknęły na dobre. 

Darksiders II: Deathinitive Edition (PS5) - skowyt Śmierci 

undefined

Recenzowaną grę otwiera streszczenie historii uniwersum Darksiders. Czterech jeźdźców Apokalipsy przysięgło wierność starożytnej Radzie w zamian za niemal boską moc. Scenariusz koncentruje się na postaci samej Śmierci. Kostucha wyrusza na ratunek Wojnie, uwięzionemu przez rozgniewaną starszyznę. Śmierć próbuje dowieść niewinności swojego brata. Wyrusza przed oblicze jednego z nich, aby zmierzyć się z prawdą. Splot okoliczności powoduje, że drugi z Jeźdźców trafia do malowniczej, lecz umierającej krainy. W tym miejscu scenariusz Darksiders II aż kipi ironią. Śmierć chce uratować ludzkość. By tego dokonać musi dotrzeć do Drzewa Życia. 

Konstrukcja Darksiders II: Deathinitive Edition nie zmienia oryginalnego kroju. Świat przedstawiony to połączenie szerokich lokacji i bardziej zamkniętych poziomów, w których szukamy bossa oraz kluczowych artefaktów. Zbieractwa w grze jest multum. Z ubitych przeciwników wpadają fanty w postaci złota i elementów ubrojenia. Z czasem zacząłem nazywać grę looter - slasherem, ponieważ jego ilość rośnie, gdy gra sukcesywnie zwiększa natężenie wrogich jednostek. Urok gry tkwi w eksploracji i walce. Ta przypomina greckie wyczyny Kratosa, i dorzuca mechaniki z trójwymiarowej Zeldy. Gracz może lokować kamerę na pojedynczym wrogu, wykonywać uniki i wyprowadzać kontrataki. Możliwości rosną wraz z nabywanymi umiejętnościami. Darksiders II rzuca się w pętlę progresji, i dobrze. 

Darksiders II: Deathinitve Edition - osąd ostateczny 

undefined

W niniejszej recenzji postanowiłem skupić uwagę głównie na zmianach w warstwie technicznej. Miło ze strony wydawcy, że posiadacze wcześniejszego remastera otrzymują darmowy dostęp do aktualizacji. Resztę może zachęcić obniżka ceny gry w cyfrowych sklepach. Ulepszone Darksiders II: Deathinitive Edition jest przykładnie odświeżone. Rzadko zdarza się okazja do oceny "remasteru remastera" - bo tym właśnie jest najnowsze wydanie. Dzięki rozdzielczości 4k świat w grze stał się o wiele ładniejszy. Kolorystyka aż kipi z ekranu, a największy pożytek będą mieli posiadacze OLEDowych wyświetlaczy. Piękna, kolorowa graficzka cieszy oczy. Gra świetnie bawi się odcieniami barw i jest to duża zasługa lepszej rozdzielczości oraz HDR-u. Dzięki temu widzimy jak istotnym elementem w niemal każdej grze jest implementacja aktualnych technik wyświetlania obrazu. Mówimy przecież o grze z rodowodem siódmej generacji konsol. 

Recenzowane Darksiders II: Deathinitive Edition po aktualizacji stało się szybsze, responsywniejsze. Teraz to kompletne, pozbawione błędów doświadczenie. Na początku tekstu popełniłem krótki wywód o braku głosu u niektórych NPC. Czym prędzej dotarłem do tego fragmentu, aby przekonać się, że stare problemy zostały zażegnane. Grę naprawiono i ulepszono jak trzeba. Jak wypada kwestia wydajności? Tutaj nawet remaster z 2015 roku borykał się problemami. Gdy teraz wezwiemy Rozpacz, czyli naszego wierzchowca, gra przenigdy nie gubi klatek. Szkoda, że gra z 2012 roku potrzebowała na to aż dwunastu lat, ale lepiej późno niż wcale. Darksiders II traktuje walkę esencjonalnie. W produkcjach opartych na szybkich, intensywnych starciach liczy się pełna kontrola nad bohaterem. Autorzy zadbali o brak jakichkolwiek opóźnień po stronie sterowania bohaterem. Postać bezbłędnie reaguje, a animacja nigdy się nie spóźnia. Dla fanów slasherowej rozwałki to szalenie istotna informacja. 

Na koniec twórcy dorzucają ray-tracing, przy czym nie spada wydajność, za co należą się skromne brawa. Nie wszyscy dbają o taką płynność i estetykę rozgrywki. Darksiders II: Deathinitive Edition doczekało się ostatecznej aktualizacji poprawiającej wszystko w zakresach technicznym i wizualnym. Żaden remaster nie wyeliminuje wad koncepcyjnych, które Darksiders II posiada. To skopiowane rozwiązania ale jeśli już czerpać to od najlepszych. Jako remaster trudno się do czegokolwiek przyczepić. Gra jest ładniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Jeżeli uważacie drugą grę cyklu za najlepszą ze wszystkich - to "współczesne" Darksiders II: Deathinitive Edition jest dla Was. Z przekozackim bohaterem i fantastycznym światem. 

Ocena - recenzja gry Darksiders II: Deathinitive Edition

Atuty

  • Spora ilość poprawek
  • Lepszy voice-acting
  • Skrócony czas ładowania
  • Responsywność sterowania

Wady

  • To jednak drugi remaster
  • Nie eliminuje koncepcyjnych wad oryginału
  • Brakuje większej ilości bonusowego contentu

Darksiders II: Deathinitive Edition po aktualizacji dla PS5/XSX wyzbywa się wszystkich, technicznych niedoróbek. To duża korekta po stronie ekipy z Gunfire Games. Jeśli znacie tę opowieść, to i tak warto raz jeszcze wyjąć ostrze i rzucić wyzwanie samej apokalipsie. A Śmierć nigdy nie był tak zwinny i ostry jak brzytwa. Solidny remaster, ale już drugi.
Graliśmy na: PS5

Krzysztof Grabarczyk Strona autora
Weteran ze starej szkoły grania, zapalony samouk, entuzjasta retro. Pasjonat sportów siłowych, grozy lat 80., kultury gier wideo. Pisać zaczął od małego, gdy tylko udało mu się dotrwać do napisów końcowych Resident Evil 2. Na PPE dostarcza weekendowej lektury, czasem strzeli recenzję, a ostatnio zasmakował w poradnikach. Lubi zaskakiwać.
cropper