Alan Wake 2: Lake House - recenzja dodatku. DLC, które mogłoby być darmową zawartością

Alan Wake 2: Lake House - recenzja i opinia o grze [PC, PS5, XSX]. DLC, które mogłoby być darmową zawartością

Mateusz Wróbel | 23.10, 15:50

Remedy zawsze rozwija swoje opowieści za sprawą fabularnych rozszerzeń. Tak było z pierwszym Alan Wake, Control czy teraz Alan Wake 2. W przygodzie Sagi oraz tytułowego pisarza mogliśmy zapoznać się już z nietypowym Night Springs, a teraz otrzymaliśmy dostęp do Lake House, tajnego obiektu badawczego położonego blisko jeziora znanego fanom podstawki.

Dodatek zabiera nas więc do całkowicie nowego regionu i pozwala wcielić się w Kiran Estevez, agentkę, która pomaga Sadze Anderson oraz jej współpracownikowi w pokonaniu Zgrzyta pod koniec opowieści. Agentka nie otrzymała zbyt wiele czasu na ekranie, więc dzięki Lake House możemy poznać ją lepiej.

Dalsza część tekstu pod wideo

Problem w tym, że recenzowane Alan Wake 2 Lake House to cholernie krótkie rozszerzenie. Tytułowy budynek zawiera kilka pięter (archiwa, biuro laboratoryjne czy galerię sztuki), a zwiedzenie każdego z nich zajmuje po kilkanaście, w porywach do 20-kilku minut, przez co ukończenie DLC to kwestia maksymalnie dwóch godzin. I to w przypadku powrotu do wcześniejszych miejscówek w celu otwarcia nowych pomieszczeń po zdobyciu kart dostępu. Jeśli będziemy pchali wyłącznie fabułę, zmieścimy się nawet 90 minutach rozgrywki.

Lake House zawodzi w Alan Wake 2

Alan Wake 2 Lake House

Szerzej wypowiedzieć się na temat historii nie jest łatwo, bo każdy szczegół to tak naprawdę spory spoiler. Ciężko opowiedzieć coś wyjątkowego w wątku głównym, który zamyka się w mniej niż 100 minut, tak więc otrzymujemy tajemniczych dwóch antagonistów, o których najwięcej dowiadujemy się tak naprawdę z notatek czy odtwarzanych nagrań. Następnie poznajemy nowy rodzaj wrogów (którzy nie robią żadnego wrażenia), otrzymujemy do dyspozycji rakietnicę, a także rozwiązujemy dwie, może trzy zagadki.

Łamigłówki są banalnie proste - najczęściej polegają na przeniesieniu danego obiektu, takiego jak rdzenia mocy, z punktu A do punktu B, aby następnie otworzyć obiekt C i z tego miejsca przenieść przedmiot z powrotem do punktu A. Nie ma tu nic skomplikowanego, podobnie jak w przypadku walki, która wygląda wręcz identycznie jak ta z podstawki. Korzystamy z latarki, potem częstujemy oponentów ołowiem, a w międzyczasie uważamy na przeciwników rzucających w nas siekierami. Przez całe DLC spotykamy też wyłącznie jednego bossa.

Na plus warto zaliczyć miszmasz fabularny związany z łączeniem uniwersum. W recenzowanym Alan Wake 2 Lake House pomimo tego, że lokacje nie są ciekawie zaprojektowane (większość z nich wygląda niesamowicie podobnie - w końcu to biuro), to zawierają kilka smaczków, takich jak pociągnięcie sznurkiem, co następnie przenosi nas do pobocznej lokacji, gdzie spotkamy tajemnicze postacie. Ale takich elementów koniec końców jest mało, bo przypomnę, że ukończenie DLC to około 1,5 godziny. Podobało mi się także wykorzystanie DualSense, bo trzymając kontroler czujemy - za sprawą haptycznych wibracji - każdy krok stawiany przez Estevez.

DLC fabularne na 90 minut? To nie ten adres

Jednocześnie ciężko mi nazwać Alan Wake 2 Lake House fabularnym rozszerzeniem - niektóre rozdziały z podstawki trwały dłużej i potrafiły opowiedzieć ciekawsze historie. Szczególnie w pamięć zapadli mi "wujowie" (Tor i Odin), którzy znajdowali się w domu opieki. Wątek ten trzymał w napięciu od początku do końca, straszył, oferował ciekawe pojedynki, mrożące krew w żyłach obiekty, a Lake House? Nic podobnego, po prostu poboczna lokacja z niezbyt dobrze prezentującymi się miejscówkami, opowiedziana pośpiesznie historia, nierobiący żadnego wrażenia wrogowie, a do tego ani jednej nowej mechaniki (nie licząc nieznanej dotąd broni).

Remedy, podobnie jak w przypadku Night Springs, nie postarało się i zaoferowało mizerne DLC. Jeśli chcemy je ograć, musimy wydać ponad 80 złotych na edycję Deluxe, a z racji tego, że poprzedni dodatek także ukończymy w około 2 godzin, za tę kwotę otrzymujemy zawartość na około 4 godziny zabawy. Trochę mało, zważywszy na to, że deweloperzy nie wprowadzają żadnych większych nowości do gameplayu. Cieszy jedynie fakt, że w tejże historii mogliśmy rzucić okiem na pierwsze wstawki z Control 2.

Atuty

  • Ciekawe wstawki rozwijające uniwersum
  • Nawiązania do Control 2
  • W pewnym stopniu dobrze było wrócić do Alan Wake 2

Wady

  • Bardzo nijaki projekt lokacji
  • Brak nowych rozwiązań w rozgrywce
  • Nierobiący żadnego wrażenia wrogowie
  • Wyłącznie niecałe 2 godziny zabawy

Niestraszący oponenci, brak większych zmian w mechanice walki, może ze dwie zagadki, a do tego niespełna 2 godziny zabawy? To DLC, które mogło być spokojnie dodane do darmowej popremierowej zawartości.

5,0
Mateusz Wróbel Strona autora
Na pokładzie PPE od połowy 2019 roku. Wielki miłośnik gier wideo oraz Formuły 1, czasami zdarzy mu się sięgnąć również po jakiś serial. Uwielbia gry stawiające największy nacisk na emocjonalną, pełną zwrotów akcji fabułę i jest zdania, że Mass Effect to najlepsza trylogia, jaka kiedykolwiek powstała.
cropper