Przesmyk (2025) - recenzja serialu [MAX]. Polacy nakręcili naprawdę udany thriller szpiegowski

Przesmyk (2025) - recenzja i opinia o serialu [MAX]. Polacy nakręcili naprawdę udany thriller szpiegowski

Roger Żochowski | Dzisiaj, 09:35

Przyzwyczailiśmy się już do tego, że polskie seriale stoją przede wszystkim kryminałami, tym bardziej miło jest obejrzeć produkcję, która celuje w nieco inne tony. Mieliśmy niedawno jedne z najlepszych scen akcji w netfliksowym „Idź przodem, bracie" czy elementy fantasy w „Czarnych stokrotkach". „Przesmyk" z kolei pokazuje, że Polacy potrafią też doskonale bawić się konwencją szpiegowskiego thrillera.

Ewa Oginiec, w rolę której wciela się Lena Góra („Król", „Imago", „Noc w przedszkolu"), to polski szpieg, który z niejednego pieca chleb jadł i niejedną niebezpieczną akcję ma już za sobą. Praca w agencji niesie jednak za sobą ogromne obciążenie psychiczne i niebezpieczeństwa. Po osobistej tragedii podczas akcji w Królewcu, gdzie agentka szpieguje rosyjska specjalistkę jądrową biorąc udział w wystawnej rocznicy ślubu, Ewa stara się ustatkować i wycofać wracając do mieszkającej przy granicy rodziny.

Dalsza część tekstu pod wideo

Szybko dostaje jednak nowe zadanie, a dodatkowo musi ruszyć na ratunek swojemu wieloletniemu partnerowi, Skinerowi (niezły i nieoczywisty Karol Pocheć), który podczas akcji na Białorusi zostaje zdemaskowany i uwięziony przez tamtejsze służby. A że wiedza, którą posiada może zagrozić bezpieczeństwu państwa i innych agentów, trzeba działać szybko. Widzimy więc zarówno pracę całej agencji walczącej z wewnętrznymi problemami, jak i dramat jednostki, bardzo wiarygodnie zagrany przez Ewę Oginiec, która mimo osobistych dramatów gra zdystansowaną i świetnie wyszkoloną w swoim fachu agentkę zdającą sobie doskonale sprawę z tego, że jest tylko trybikiem w maszynie.   

Przesmyk (2025) - recenzja i opinia o serialu [MAX]. Podwójna gra 

Przesmyk (2025) - recenzja i opinia o serialu [MAX]. Polacy nakręcili naprawdę udany thriller szpiegowski

Sam tytuł „Przesmyk", jak zapewne się domyślacie, odnosi się do Przesmyku Suwalskiego, czyli wąskiego pasa terytorium Polski łączącego nasz kraj z Litwą, Łotwą i Estonią i oddzielającego należący do Rosji obwód królewiecki od Białorusi. Według wielu światowych ekspertów to jeden z najbardziej zapalnych punktów Europy. Serial bardzo umiejętnie wykorzystuje obecną sytuację polityczną, ukazując w tle konflikt Rosji z NATO i Ukrainą, mimo iż tak naprawdę nie odnosi się do współczesnych czasów rozgrywając przed pełnoskalową inwazją wojsk Putina na naszych sąsiadów.

Twórcom udało się jednak przenieść na ekran napięcie, jakie towarzyszy politycznym podchodom pokazując jednocześnie jak działa współczesne środowisko sił specjalnych, na czele którego stoją bohaterowie grani przez tak utalentowanych aktorów jak Bartłomiej Topa, Andrzej Konopka czy Jan Englert. Jako że duża część serialu toczy się na Białorusi widzimy też pracę konsulatu (tutaj w roli „szefowej" błyszczy Ewelina Starejki), gdzie Ewa musi zdemaskować agenta wrogich służb. Dobrze poprowadzony jest też wątek liderów lokalnej, polskiej mniejszości (jak zawsze świetny Leszek Lichota wcielający się w Tadeusza Lemańskiego), a odpowiednie filtry i udana, choć nieco powtarzalna muzyka, budują niepokojący klimat narastającego zagrożenia. To wszystko naprawdę dobrze się ogląda, bo nakręcone zostało z rozmachem godnym zagranicznych produkcji.  

Przesmyk (2025) - recenzja i opinia o serialu [MAX]. Białoruski kocioł 

Przesmyk

Twórcy i aktorzy podkreślali w wywiadach, że to produkcja, która ma podbić nie tylko polski rynek, ale również ten zagraniczny, stąd też widzimy wątki, w których rozgrywka toczy się na szczytach władzy. I jedynie w tym elemencie produkcja wydaje się trochę mało wiarygodna, bo mimo sytuacji, w których na włosku wiszą losy całego regionu, nie widzimy premierów czy prezydentów tylko przede wszystkich działania służb specjalnych. Zarówno tych polskich, białoruskich jak i rosyjskich.

Przy czym warto zaznaczyć, że jest to serial, który nie idzie w aż tak moralizatorskie tony jak „Zielona granica", nie stara się też rozliczać reżimu na Białorusi, skupiając się po prostu na historii, którą chce opowiedzieć. I moim zdaniem wyszło to serialowi na dobre, a odpowiednia scenografia i tak pozwoliła zbudować ponury obraz państwa, w którym czuć oddech reżimu na plecach. Produkcja serwuje nam rozrywkę o oparach thrillera, a im bliżej końca tym atmosfera się zagęszcza, a śledztwo nabiera tempa.

Oczywiście znajdziemy tu również pewne uproszczenia i skróty, które mogą trochę irytować, ale trzeba przyznać, że po dość powolnym początku w drugiej części serial obfituje w kolejne zwroty akcji, których części można się domyśleć, a część jest dużym zaskoczeniem. Niezłe sceny akcji, choć nie tak dobre jak w „Idź przodem, bracie" i dobrze napisane dialogi, które nie silą się na wymuszone żarty, przypomniały mi o innym serialu toczącym się na granicy, tyle że w Bieszczadach. Tak, mowa o „Watasze" produkcji HBO.  I choć „Przesmyk" stawiam nieco niżej to jeśli podobała się Wam produkcja opowiadająca o Straży Granicznej nowa propozycja MAXA również powinna przypaść Wam do gustu. Oby więcej tak dobrze napisanych i zrealizowanych seriali w naszym lokalnym sosie. 

Atuty

  • Ponury, udzielający się widzowi klimat
  • Wiarygodna narracja wpisana w obecne realia
  • Świetnie napisana główna bohaterka
  • Postacie drugoplanowe
  • Scenografia i montaż
  • Zwroty akcja i narastająca atmosfera zagrożenia

Wady

  • Czasami pewne widoczne uproszenia w scenariuszu
  • Serial nie od razu porywa swoją historią

Świeży, ciekawy i angażujący thriller szpiegowski. Bardzo chciałbym zobaczyć drugi sezon.

8,0
Roger Żochowski Strona autora
Przygodę z grami zaczynał w osiedlowym salonie, bijąc rekordy w Moon Patrol, ale miłością do konsol zaraziły go Rambo, Ruskie jajka, Pegasus, MegaDrive i PlayStation. O grach pisze od 2003 roku, o filmach i serialach od 2010. Redaktor naczelny PPE.pl i PSX Extreme. Prywatnie tata dwójki szkrabów, miłośnik górskich wspinaczek, powieści Murakamiego, filmów Denisa Villeneuve'a, piłki nożnej, azjatyckiej kinematografii, jRPG, wyścigów i horrorów. Final Fantasy VII to jego gra życia, a Blade Runner - film wszechczasów. 
cropper