The Legend of Heroes: Trails Through Daybreak 2

The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II - recenzja i opinie o grze [PS5, PS4, NS, PC]. Solidny sequel

Igor Chrzanowski | Wczoraj, 23:44

Marka The Legend of Heroes rośnie w siłę. Ale czy jednak jest na tyle dobra, aby warto było czekać prawie 3 lata na Trails through Daybreak II? Zapraszamy do naszej recenzji!

Japońskie RPG zyskują ostatnio na popularności, wypychając z rynku typowe zachodnie gry RPG, które to w ostatnim czasie radzą sobie bardzo słabo, rozmijając się z oczekiwaniami fanów - oczywiście z wyjątkami pokroju Baldur's Gate 3 czy też Kingdom Come: Deliverance 2. Taki stan rzeczy sprawia, że swoją wielką szansę mają japońskie produkcje, w tym również mało znana, a jednak bardzo szanowana przez graczy marka The Legend of Heroes, której to każda kolejna odsłona stara się walczyć o naszą uwagę z innymi tuzami branży.

Dalsza część tekstu pod wideo

Dziś możemy przyjrzeć się dwunastej już odsłonie cyklu Trails, a zarazem drugą przygodę Vana w sadze krainy Calvard. Deweloperzy z Nihon Falcom wypuścili swoje dzieło jeszcze w 2022 roku, zaś po prawie 2,5 roku, w końcu możemy wskoczyć w ten świat dzięki The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II. Czy warto było tyle czekać? Cóż, przekonajmy się!

The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II to mocna historia

Podczas gdy większość japońskich deweloperów skończyła już z izolowaniem się wyłącznie na japoński rynek i japoński język swoich produkcji, Nihon Falcom wciąż przez długie lata kazał nam oczekiwać na swoje kolejne produkcje. Co prawda wraz z The Legend of Heroes: Trails in the Sky the 1st era ta dobiegnie końca, jednak na recenzowane dziś The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II musieliśmy czekać dokładnie 875 dni, czyli 2 lata, 4 miesiące i 22 dni, zanim mogliśmy oficjalnie cieszyć się z Zachodniej edycji tak wyczekiwanej produkcji. Jeśli byliście zachwyceni z pierwszego Trails through Daybreak, to po sequel i tak pewnie już sięgnęliście, albo co najmniej macie go na swojej liście życzeń. Kluczowym pytaniem jest jednak to, czy tenże sequel naprawdę wart jest kupowania go w pełnej cenie, przy tak mocno narastającej konkurencji?

Od razu wam powiem, że jeśli nie graliście w pierwszą odsłonę Trails through Daybreak, o dwójce nie macie nawet co myśleć i najpierw powinniście zabrać się "jedynkę", a może nawet i The Legend of Heroes: Trails into Reverie. Podczas swojego pierwszego kontaktu z drugą przygodą Vana mamy co prawda możliwość obejrzenia swoistego kilkuminutowego podsumowania poprzedniej historii, ale no mimo wielkich starań twórców, ciężko jest zmieścić 56 godzin fabuły w 5 minut filmiku. To po prostu niemożliwe. A możecie mi wierzyć, że do naprawdę pełnego, a nie takiego tam pobieżnego, zrozumienia i wczucia się w tę opowieść musicie zapoznać się z całością, inaczej poczujecie się jakbyście zaczęli oglądać The Walking Dead od 8 sezonu, albo Boruto, pomijając Naruto. 

Recenzowaną przygodę rozpoczynamy bowiem od momentu, w którym Van spokojnie działa sobie w swojej agencji detektywistycznej, aż tu nagle zjawia się znana nam dobrze Elaine Auclair i oznajmia, że w okolicy pojawił się bardzo dziwny potwór mordujący ludzi. Po nagraniach widać, że złoczyńca wygląda bardzo podobnie do Vana w formie Grendela, z tą jednak różnicą, że ten jest czerwony, groźny i towarzyszy mu mroczny odpowiednik kochanej Mare. Wyruszamy zatem wspólnie na rozwiązanie tej sprawy i po następnych 50 godzinach wiemy... cóż, musicie przekonać się sami. Zapewniam was jednak, że The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II zapewni wam mnóstwo emocji, a już sam prolog sprawi, że będziecie mocno zaszokowani - oczywiście o ile sobie go nie zaspoilerowaliście. To bardzo interesująca, wciągająca i przede wszystkim świeża pod wieloma względami opowieść detektywistyczna o przyjaźni, poświęceniu i błędach jakie popełniamy w trakcie swojego życia. Uwaga! Dalej w recenzji pojawią się już konkretniejsze spoilery.

The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II - piękny świat i epickie pojedynki

Najważniejszym motywem przewodnim całej recenzowanej dziś produkcji jest nieco oklepane już "co by było gdyby", czyli eksplorowanie alternatywnych wersji przedstawionego świata. Deweloperzy w całkiem fajny sposób podeszli jednak do motywu cofania się w czasie i próby doprowadzenia do tego "słusznego" zakończenia, albowiem świetnie balansują pomiędzy takimi ciężkimi momentami, przeplatając je czasem wręcz komicznymi wpadkami rodem z sitcomów. Van i jego ekipa poumierają w trakcie waszej przygody nie raz, nie dwa. Czasem przebije ich ostrze głównego antagonisty, czasem pokona ich w walce ktoś inny, a czasem po prostu zginą przez przypadek lub własną głupotę rodem z gagów a'la Leslie Nielsen. Każda taka wpadka, oczywiście w pełni oskryptowana otwiera możliwość ponownego podejścia do danego zdarzenia z tą samą lub nową ekipą bohaterów. 

Oprócz Vana, Agnes i Elaine mamy tutaj także między innymi dwie postacie znane miłośnikom Reverii, a nawet niezapomnianą Renne, która towarzyszy nam już od drugiego Trails in the Sky. Twórcy w naprawdę cwany sposób sprawili, że wieczne porażki i w sumie to dosłownie rzecz ujmując recycling, jest dla recenzowanego The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II wspaniałym mechanizmem napędzającym zarówno świat jak i rozgrywkę. W podobnych lokacjach czy warunkach możemy bowiem pobawić się innymi elementami rozgrywki, co w szalenie satysfakcjonującym hybrydowym systemie walki gry daje mnóstwo frajdy. Jeśli graliście w poprzednie The Legend of Heroes: Trails through Daybreak, odnajdziecie się tutaj jak w domu, bowiem deweloperzy tak naprawdę nie wprowadzili zbyt wielu rewolucyjnych zmian. Połączenie dynamicznego ciachania wrogów w czasie rzeczywistym pozwala się nieco wyżyć na "słabeuszach", podczas gdy bardziej wymagające pojedynki poruszą wasze szare komórki. 

Z takich fajnych świeżości warto wspomnieć o możliwości tworzenia ataku w duecie po ogłuszeniu przeciwnika, a wykonanie sprawnego uniku pozwoli na przełączenie kierowanej postaci. Niby niewiele, ale już jest jakaś fajna różnorodność. Oczywiście nowe postacie wprowadzają nowe skille, a co za tym idzie multum nowych taktycznych opcji, które z pewnością przypadną wam do gustu. Zważywszy zaś na to, że sama fabuła starcza na 55-60 godzin, dostajecie tutaj kolejną ogromną pigułę zawartości, którą zdecydowanie warto sobie powiększyć o dokładniejsze pozwiedzanie opcjonalnych losowo generowanych dungeonów rodem z Tails through Reverie. Trafiając do cyfrowego świata mamy okazję zdobyć bardzo cenne Skill Pointy do rozwoju naszych kompanów, ćwicząc jednocześnie najlepsze i najbardziej efektywne metody walki. Nie jest to może nic odkrywczego ani ekstremalnie wyjątkowego, ale dla miłośników jRPG-ów, zadziała wprost świetnie - to takie klasyczne grindowanie i cieszenie się systemem walki, który kochamy w tym gatunku.

Tym czego jednak nie pokochacie, a nawet i będziecie błagać o możliwość pominięcia, są niekiedy niezbyt udane mini-gierki i sekwencje eksperymentalne. O ile nowa karcianka wydaje się być całkiem niezła i nawet wciągająca, tak naprawdę zdarzało mi się przysypiać na tak zwanych sekcjach skradankowych, gdzie wystarczy po prostu poczekać aż NPC-żółw dojdzie z punktu A do punktu B, chowając się za ścianami czy przeszkodami. Nie wiem kto to zatwierdził, ale zmarnował sporo mojego i zapewne waszego czasu.

The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II - czy warto zagrać?

The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II jest zatem bardzo solidnym rozwinięciem swojego poprzednika i naprawdę bardzo udanym jRPG-iem, ale do perfekcji grze jednak trochę brakuje. Technologicznie widać, że to tytuł bazujący na rozwiązaniach sprzed kilku ładnych lat, dlatego na iście prawdziwie "next-genowe" The Legend of Heroes przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Jednakże jeśli szukacie mini-serii, której moglibyście poświęcić ze 100-150 godzin swojego życia, a macie już ograne pozostałe japońskie hity, śmiało powinniście dać szansę obydwu odsłonom The Legend of Heroes: Trails through Daybreak, które to wspólnie oferują mega satysfakcjonującą i nierzadko poruszającą historię pełną nietypowych rozwiązań. 

Advertisement

Ocena - recenzja gry The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II

Atuty

  • Świetnie poprowadzona historia
  • System walki daje mnóstwo frajdy i satysfakcji
  • Ścieżka dźwiękowa daje kopa
  • Bardzo dużo zawartości
  • Rogue-like'owe dungeony

Wady

  • Graficznie widać, że to gra z nieco innej epoki
  • Czasem jednak zbyt dużo zbędnych dialogów
  • Niekiedy chaotyczny interfejs
  • Skradankową mini-gierkę mogli sobie darować

The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II to kawał bardzo dobrego jRPG-a, po którego powinien sięgnąć każdy fan gatunku. Ale jednak lepiej najpierw zapoznać się z poprzednikiem, aby cieszyć się wszystkimi fabularnymi smaczkami.
Graliśmy na: PS5

Igor Chrzanowski Strona autora
Z grami związany jest praktycznie od czwartego roku życia, a jego sercem władają głównie konsole. Na PPE od listopada 2013 roku, a obecnie pracuje również jako game designer.
cropper