Spóźnione premiery.
Obecna generacja konsol obfituje w całą masę świetnych gier, jest wiele tytułów must-have, w które każdy posiadacz danej platformy powinien zagrać i ukończyć lub miec je w swojej kolekcji. Zdaża się jednak, że premierę przegapimy i grę z jakiegoś powodu kupujemy znacznie później.
Gdzie byłeś jak cie nie było
Na obecnej generacji już kilka razy zdażyło mi się kupić gry długo po ich premierze. Były to zazwyczaj większe produkcje, oczekiwane przez miliony graczy, które jakimś dziwnym sposobem umknęły mojej uwadze i nie kupiłem ich wczesniej. Niektórych z nich nawet nie obserwowałem przed ich premiera, czyli nie oczekiwałem w napięciu odliczając dni do daty wydania. Pierwszą grą tego typu był Batman: Arkham Asylum - grę jako tako śledziłem przed premierą, ale nie wiązałem z nią dużych nadziei, jako produkcja oparta na licencji mogła okazać sie kolejnym średniakiem z dużym tytułem. Po premierze sciągnąłem demo, zagrałem i okazało się, że gra jest czymś więcej niż tylko "zwyklą licencją Batmana ". Jednak grałem wtedy w inne gry i jakoś zapomniałem o Batmanie i tak dopiero dwa lata po premierze postanowiłem go kupić. Oczywiscie gra wciagnęła mnie bez reszty i zrobiła na mnie duże wrażenie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że po jej ukonczeniu nie musiałem długo czekac na kontynuację przygód Gacka bo sequel ukazał sie w niecały rok po moim przejsciu pierwszej części.
Indiana Drake
Jedną z najlepszych gier z Playstation 3 czyli Uncharted też musiałem "przegapić". Jedynka przed premierą jawiła sie jako mix Indiana Jones i Prince Of Persia, po premierze zebrała bardzo pozytywne oceny, a w demo całkiem dobrze mi sie grało. Nie kupiłem pełnej wersji po tym jak pewien gracz mi naopowiadał jaka to gra jest średnia i krótka. Jako, że wiem, że nie należy słuchać opinii jednej osoby, której coś się nie spodobało postanowiłem jednak poczytać recenzje i w koncu kupić grę - już w platynowym wydaniu. Uncharted okazał sie fantastyczną grą, ukonczyłem ją trzy razy i z niecierpliwością oczekiwałem na drugą częśc - na szczęście ukazała sie niegługo po tym. Spóźniony zakup tej gry był moim wielkim failem bo w czasie gdy się ukazała na Playstation 3 było mało większych hitów, więc raczej nie miałem w co grać, a to wszystko przez pewnego "świetnego" doradcę, który wcześniej mi ją odradzał.
Kiedys na dzikim zachodzie
Kolejną "spóźnioną" grą było Red Dead Redemption - tutaj sprawa okazała sie co najmniej dziwna, a to dlatego, że po pierwsze bardzo lubię gry z serii GTA, a po drugie zawsze chętnie ogladałem westerny.
Gry przed jej premierą nie obserowałem i kupiłem ją dopiero rok po tym jak sie ukazała, w sumie sam nie wiem dlaczego -pewnie jak zwykle grałem w coś innego i jednocześnie czekałem na inne gry. Oczywiście gra wywarła na mnie spore wrażenie, okazało się, że to coś znacznie więcej niż tylko "GTA na dzikim zachodzie". W czasie kiedy jeszcze jej nie ukończylem to do mojej kolekcji dolączyl dodatek do RDR czyli Undead Nightmare i tym razem od razu po przejściu gry moglem zabrać sie za kolejne przygody Johna Marstona. Nie jest to może pelnoprawna kontynuacja tylko dodatek, ale po zakończeniu własciwej gry nie musiałem długo czekać żeby ponownie odwiedzić dziki zachód.
...oraz w bezkresnym kosmosie
Z nastepną grą wiąże się inna jakże ciekawa historia bo jako tako jej nie przegapilem - po prostu nie miałem w ogóle zamiaru jej kupować bo okazala się słaba - tą grą było Dead Space. Jako fan serii REsident Evil i osoba lubiąca klimaty thrillerów i horrorów z ochotą spoglądalem na zapowiedzi kosmicznych przygód Isaac'a Clarke'a. W końcu ukazało się demo i mogłem sprawdzić tego "REsidenta w kosmosie", niestety demo było strasznie słabe i po prostu mnie odrzuciło, tym sposobem gra trafiła na moja czarną listę i nie miałem zamiaru jej kupować. Po ponad czterech latach od premiery jedynki na Playstation Network ukazało się demo Dead Space 3, więc postanowiłem je pobrać i sprawdzić czy w grze coś się zmienilo. Okazało się, że ta częsc bardzo mi się spodobała i o wiele bardziej trafiała w moje moje wymagania. Postanowiłem wiec sięgnąć po demo drugiej części żeby sprawdzić czy było lepsze od jedynki i tak właśnie było - demo zrobiło na mnie wrażenie i postanowiłem kupić Dead Space 2, a jedynkę po crapowatym demie zdecydowałem sobie jednak darować.
Pograłem trochę i gra bardzo mi się spodobała, postanowiłem więc popytać na forum - PSX Extreme o opinie na temat pierwszej części Dead Space. Forumowicze polecili całkowicie olać demo jedynki i kupić pełną wersję bo jak twierdzili nie oddawało ono klimatu całości. Przerwałem, więc rozgrywkę w sequela i po dwóch dniach od jej zakupu dokupiłem pierwszą część gry. Osoby piszące o słabym demie DS1 miały rację bo pełna wersja jedynki okazała się kapitalna - grę ukonczyłem dwa razy pod rząd i zdecydowanie jest to jeden z lepszych tytułów tej generacji.
Drugą część Dead Space (ograłem tylko początkowe rozdziały) zacznę ponownie niebawem, a zaledwie wczoraj kupiłem trójkę - tym sposobem mam grania na długie godziny, a koniec jednej części Dead Space nie wiąże się w tym przypadku z przymusem długiego oczekiwania na kolejną, więc jak widać spóźnione zakupy nie sa takie złe.
W 2011 na PS3 i X360 ukazał się szumnie zapowiadany remake i wielki powrót Mortal Kombat, ale po wcześniejszych, raczej słabych grach z serii MK z poprzedniej generacji nie obserwowałem najnowszej części przed premierą pomimo tego, że kiedys godzinami zagrywałem się w Mortal Kombat 2 na Amidze (ach te dyskietki).