Dzieci a Gry Video

BLOG
1322V
Dzieci a Gry Video
Look-e | 31.01.2016, 23:06
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Dla dzieci wszystko wokół jest nowe. Chłoną wszystko jak gąbka. Co się stanie kiedy dzieciak pierwszy raz zetknie się z grami video? Stąd niedaleko pada pytanie czy gry uzależniają?

Taki kaprys ostatnio mam , a raczej postanowienie noworoczne że co tydzień puszczę w świat notkę na bloga. Ostatnio były Komiksy na ekranie w 2016 – Lista Filmów. W tym tygodniu miała być Lista Seriali. Jednakże na tapetę wpadł mi inny temat.

Otóż moja siostra ma spory problem ze swoim synkiem, który „wścieka” się za grami video. Sytuacja wygląda tak że młody (3 latka) wracając z przedszkola do domu pierwsze za co się łapie to pad od X360. Chcę grać w Lego Batmana. Zajawka jest konkretna. Młody mógłby się patrzeć w telewizor godzinami, a przy wyłączeniu konsoli wpada w płacz. Gdy w końcu poskromi się z myślą przerwy i porobi coś innego to po jakiejś godzinie znowu „miauczy” żeby włączyć Lego Batmana. Jak nie dostanie to ryczy. I tak w kółko. Jak to się zaczęło?

 

 

Wujek drugiego poziomu.


Nie wiem czy to ja zaraziłem siostrzeńca „pasją” do gier, ale na pewno dzięki mnie miał z nimi po raz pierwszy styczność. Zaczęło się jednak od siostrzenicy, która przyjeżdżając do nas widywała mnie grającego na konsoli czy PC. Oczywiście kończyło się to wyłączeniem gry, bo nie chciałem grać przy niej w produkcje dla dorosłych. Nie chciałem wystraszyć dzieciaka. W końcu jednak wspaniałomyślny wuja znalazł tytuł co by zabawić siostrzenicę i samego siebie przy okazji. Padło na Raymana Origins. Przeszliśmy z małolatą te gierkę, później wzięliśmy się za „Rayman Legends”. Oczywiście nie było tak że graliśmy po kilka godzin. Po godzince/ półtora wyłączałem grę. Młoda coś stękała. Ale zawsze wcześniej sygnalizowałem jej że „jeszcze jedna plansza i kończymy,bo za długo gramy”. Szczęśliwa nie była, ale obyło się bez scen i płaczów. Zanim przeszliśmy oby dwie odsłony Raymana to minęło kilka miesięcy.

 

Kolejną gierką był wspomniany Lego Batman. Najpierw jedyneczka, potem dwójka. Też zleciało kilka miesięcy. Tutaj wkracza na scenę drugi małoletni gracz. Braciszek tylko obserwował jak gramy. Czasami nawet go to nawet nie interesowało. W pewnym momencie sam chciał chwytać za pad, ale oczywiście nic nie umiał zrobić z postacią i oddawał „pilota”.

 

Siostrzenica miała przy pierwszej styczności z grą prawie 4 lata. Siostrzeniec już 2 lata.

 

 

 

Because, I'm Batman!


Często wynajdowałem dzieciakom jakieś bajki – filmy animowane Disneya i takie tam. Jako że interesuje się grami i komiksami, to nie przeszła obok mnie obojętnie ekranizacja gry LEGO Batman 2. Zdobyłem ten filmik i obejrzeliśmy sobie z dzieciakami. Młody konkretnie zajarał się na punkcie klockowatego Człowieka Nietoperza. Chciał oglądać film po 2/3 razy dziennie. Potem były kolejne animacje LEGO – Lego Przygoda, LEGEO Batman i Liga Sprawiedliwości, Lego Liga Sprawiedliwości. Dzieciaki szalały na punkcie tych bajek. Zresztą sam świetnie się bawiłem gdy oglądałem te nasączone absurdalnym humorem produkcje.

 

Młody często udawał Batmana, z czego śmialiśmy się. Dostawał figurki. Ogólnie było wesoło, ale bez jakiś znamion nienormalności, uzależnienia czy coś – dzieciak chciał robić też coś innego. W końcu jednak wyjechałem do Anglii. Z siostrzeńcami się nie widzę, czasami tylko przelatują przez Skype'a.

 

Tutaj mój udział się kończy.

 

W pewnym momencie szwagier wpada na pomysł że kupi maluchom konsolę i będą mogły grać w domu. Nietrudno zgadnąć że tutaj zaczyna się problem

 

 

 

Moja pierwsza konsola


Szczerze to nie pamiętam mojej pierwszej styczności z grami. Gdzieś tam w tle przewijają mi się ruskie jajeczka, Tamagotchi, przenośny Tetris, ale trudno mi to nazwać tak naprawdę pierwszą stycznością z grami. Był Pegasus i zajawka chodzenia co tydzień na giełdę po wymianę dyskietki, ale jaki był mój pierwszy raz z grami to nie pamiętam. Ile lat miałem? Chyba jakieś 6-7. Nie była to jednak taka zajawka która nie „pozwalała” mi robić nic innego poza grą. Wychodziło się na podwórko do kolegów i bawiło się innymi rzeczami.

 

Z relacji mojej rodziny wynika że siostrzeniec jest niezdrowo wciągnięty przez gry video i nie widzi świata poza nimi. Ciągle gada o grze – pyta kiedy może w końcu włączyć grę i złapać Jokera.

 

Pierwszą grą młodzików na ich własną konsolę był Rayman Origins, który siostrzenica już znała. Idealna gierka dla dzieci i rodziców. Bezstresowo można popchnąć akcję do przodu gdy pociechom się nie udaje (motyw z bańką). Grali więc wszyscy, i dzieciaki i rodzice. Dzieciaki chwilę sami. Chwile z tatą, Chwilę z mamą. „Grosz do grosza, a będzie kokosza” - z tych kilku chwil po dodaniu wychodziło pewnie kilka godzin. Powtarzając tak każdego kolejnego dnia z dzieckiem który chłonie wszystko wokoło jak gąbka nie może mieć dobrych skutków. Bo przecież co za dużo, to nie zdrowo. Drugą gierką był Lego Batman 2 itd. itp.

 

 

 

Gry mogą uzależnić (?)


Siostrzeniec ciągle w kółko gada o grze, płacze gdy mamusia nie chce mu włączyć gry,nie umie sobie znaleźć miejsca poza wirtualnym światem. Normalnie jak narkoman na głodzie. Wymuszanie przez płacz – każdy rodzic to zna. Jako wujek też tego doświadczyłem. Ale nie ze mną te numery hehe.

 

Co dla mnie najzabawniejsze i najgłupsze to fakt że w pewnym momencie mama zabrała (schowała) dzieciakom konsolę i dalej zamiast tego puszczała im lets pleje na youtube. Moja reakcja to WTF?! Zabrała grę, ale zaraz włącza im ją na youtube?! Bez sensu czy tylko mi się tak wydaję? Z powyższego można wysnuć że dzieciak jest uzależniony.

 

Moim zdaniem gry video mogą uzależnić. Tak jak wszystko inne: filmy, seriale, słodycze, seks, narkotyki, alkohol... W przypadku gier trzeba umieć to dawkować, kontrolować, a to w wypadku dzieci jest to zadaniem rodziców. Dlatego moim pomysłem było włączanie gry na godzinę codziennie powiedzmy o 17. Godzinka dziennie i ani minuty więcej, dzieciaki by się przyzwyczaiły do pory i długości grania. Gdyby chciały więcej to mówiłoby się że dzisiaj już limit wyczerpany. Ale co ja tam wiem... Swoich dzieci nie mam, a siostra mówi że „to nie zadziała”, „to tak nie działa”.

 

Więc jak to rozwiązać? Zabranie konsoli to dobre rozwiązanie?! Dawkowanie, zmniejszanie „dawki” gry?

 

Tego Bloga kieruje do grających rodziców – Jak wy przekazaliście pałeczkę swoim pociechom? Jak je kontrolujecie i chronicie przed tą Ciemną stroną gier video? Jak sprawić by gry stały się hobby – częścią życia, a nie całym światem,uzależnieniem? Wypowiedzcie się, doradźcie, a dzisiejsi i przyszli rodzice może z tego skorzystają.

Oceń bloga:
33

Czy gry video mogą uzależnić?

Tak
255%
Nie
255%
Pokaż wyniki Głosów: 255

Komentarze (70)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper