Wqur.....cy gracze
... bo mnie boli nie
Tym razem nie o Squarsofterze czy innym userze ale szerzej ogólniej wykraczając poza ramy pp(l)ebsu bo wqurwić może sie nawet tak niespotykanie spokojny (ironia) człowiek jak ja. Będzie krótko i konkretnie i bez bluzgów się nie obejdzie więc jeżeli twoje oczy krwawią widząc KURWA bądź inny "zaimek" oszczędź sobie nerwów i klikaj strzałkę wstecz. Krzyż na droge
Im człowiek starszy tym rzadziej ma możliwość pograć z kumplem na kanapie kiedy to można zbluzgać kogoś twarzą w twarz bądź wycedzić zasłużoną "mukę" czy lepe w potylice za chamskie zagranie. Niestety te piękne czasy mijają a pokojem spotkań zamiast salonu staje się internet. Ten sam internet w którym zaślinieni czterdziostolatkowie udają nastolatki i wypisują świństwa na forach dla gimnazjalistów po czym ubierają sutanny i idą do pracy. Jeżeli chodzi o graczy jest tu troszkę inaczej gdyż tu to gówniarze przed mutacją piszcząc jak kastrowany prosiak piszczą do headsetu udając dorosłych grając w CoDy i inne ale z grubsza chodzi o to że mówimy o miejscu anonimowym. Zbieraninie trzody, patologii i gdzieś tam w oddali resztek normalności alem niestety grając w multi online nie uciekniemy od tego i właśnie o tym będzie ten krótki wpis. O graczach którzy wqurwiają mnie w sieci. Zresztą pewnie nie tylko mnie. Pozwoliłem kilku sobie wypunktować.
Leczące się dupki w Bloodborne
Otóż nie wiem czy wiecie ale w grach od FS istnieje pewna niepisana zasada wytworzona przez samych graczy że podczas starcia PvP strony się nie leczą. Ma to sens ponieważ najeźdźca ma komplet fiolek zaś gospodarz może posiadać jedną. O ile w soulsach raczej nie spotkałem się z gamoniami sięgającymi po estusa czy okruch (sporadyczne przypadki) tak w Bloodbornie to praktycznie codzienność. Zawsze musi najechać mnie jakiś gamoń który bo dostaniu wpierdolu zaczyna spierd...ć żeby się uleczyć. Dobrzy są tez ci co biegną do przeciwników w grze gdyż ci nie moga zadać im obrażeń. Wadą samego BB jest też to że najeźdźca może użyć "uciszającego ślepaka" i spieprzyć z naszego świata. W takim razie po co *huju mnie najechałeś jak spierdalasz. Oczywiście zdarzają się normalni gracze czyli krok po kroku najpierw się ukłoni, potem pozwoli gospodarzowi na zregenerowanie paska i dopiero zaczyna walke ale niestety to wyjątki. Z doświadczenia wiem że napisanie do kogoś w kilku językach że jest cipą bo się leczy niestety nic nie daje. Takie coś powoduje że chętniej gra się offline a szkoda bo starcia PvP dodają grze dodatkowego smaczku.
Niereformowalni kamperzy
Klasyka. W Black ops 3 jak zbyt długo się nie ruszasz to zostaniesz wyjebany z lobby ale i tak łatwo to obejść. Całe szczęście gra pokazuje skąd padł ostatni strzał i tu ciekawostka - te debile nic sobie z tego nie robią i tkwią dalej na posterunku choć na 90% w następnym podejściu zginą bo wcześniej zabity zna ich pozycję. Gorszym od kampera jest chyba tylko jeszcze większy w drabinie ewolucji cwaniak czyli kamper respawnowy jak sama nazwa mówi uwielbiający (najczęściej) leżeć na samym końcu mapy bo wtedy przed nim respawnują się gracze których on szybko zdejmuje. Ostatnio miałem sytuację grając z jakimś Polakiem który strasznie wyzywał wszystkich kamperów przy czym przyłapałem go na tym że sam ciągle leżał i kampił. Oczywiście nie ma nic złego w tym aby na sekunde przykucnąć i odsapnąć, jak ktoś sie napatoczy to strzelić i ruszyć dalej ale qrwa bez przesady, nie przez całą runde tylko ze zmianą stron
Jebani mściciele
Kolejny przypadek który opiszę na przykładzie CoDa. W trybie drużynowym jak wiadomo zawsze można niechcący zabic swojego, czasem przez nieuwage a czasem poprostu sam wjebie się pod lufę. Urażony debil często chce ci pokazać jaki jest niezadowolony i przy pierwszej okazji odda ci kulkę tylko że w grze drużynowej nie gramy na siebie a na drużynę i po serii zabójstw możemy odpalić specjala który pomoże całej drużynie a którego z pewnością nie odpalimy gdy leżymy martwi gdyż po odrodzeniu musimy "kille" zbierać od nowa. Przez takiego urażonego debila przegrywa cała drużyna.
Antypolacy
Tu najlepszym przykładem jest MarioKart 8. nie wiem dlaczego ale zawsze jak jeździłem online a w wyścigu był jakiś randomowy Polak to zawsze celował we mnie. Co człowieku chcesz tym udowodnić? że będziesz najlepszym Polakiem na torze? Moim ulubieńcem jest Jarek ileś tam który zawsze napier....ł we mnie muszlami a jak wychodziłem z gry żeby z tym dałnem nie grać i szukałem innego lobby to zaraz i tak do mnie dołączał stalker jebany. Nie wiem nie kumam, kij im w ucho
Jeżdżący jak u siebie na wsi
Kolejna klasyka czyli królowie szos którzy uwielbiają wyprzedzać bezczelnie się wpierdalając w bok twojego samochodu na zakręcie. Nóż się otwiera. Gdyby taki pacan siedział na kanapie obok już dostałby tym drogim padem przez łeb. Fajnie jak też ktoś ci siedzi na dupie i akurat pomyśli że miło by cie obr obrócić. W sumie skutecznie mnie zniechęcili do grania w wyścigówki online. teraz gram tylko w zamkniętym pokoju ze znajomymi
W sumie mógłbym jeszcze dodać spamerów którzy mają wykutą jedną kombinacje na blachę zupełnie jak kibol ze swoim jebać pzpn i nic poza tym nie potrafią czy uciekinierach którzy jak tylko przegrywają zabierają dupe i .... ale po co? świata nie zmienię, pisać już mi się nie chcę a grać mimo to trzeba więc na koniec życzę wszystkim samych ogarów na łączach a w komentarzach możecie pisać co was boli w graniu online.