Zlikwidujcie a-a-a-cziki.
Czy osiągniecia w grach to dobry pomysł? Dają więcej radochy czy frustracji?
Pomimo, że jestem fanem zdobywania kolejnych osiągnieć zarówno na tym portalu, czy na psn nie umiem zdecydować czy pomysł zdobywania trofeów jest do końca dobrym pomysłem. Z jednej strony uwielbiam zdobywać kolejne wyróżnienia, ale po jakimś czasie grania na psn zauważyłem u siebie iście schizofreniczny motyw. Zamiast zastanawiać się nad treścią gry zacząłem przejmować się czy uda mi się zdobyć platynę w danej grze czy też nie.
Na poprzedniej generacji konsol mieliśmy namiastki tej zabawy chodź by w serii timesplitters, gdzie czekało na nas morze trofeów do osiągniecia jednak mogliśmy je porównywać jedynie z osiągnieciami naszych kumpli z podwórka, a nie z Japończykiem o swojskim nazwisku Jebiesuki Nabosaka spod Tokio. Często spotykam się u znajomych z absurdalnym zachowaniem kupowania gier tylko dla kolejnych osiągnieć, a nie dla radości czerpanej z samej gry. Nie ma znaczenia, czy udało ci się zdobyć platyne w GTAIV czy Red Dead Redemption, bo i tak możesz być pewien, że gość który ma setny lewel tez ma tą platynę od paru lat. Współzawodnictwo straciło nieco uroku. Teraz możemy zawodniczyć z pustymi nikami z ps3trophy, a nie żywymi ludźmi. W podobnym tonie można zresztą skrytykować tryb multi co zrobił niedawno Iron na swoim blogu.
Nie rozumiem kompletnie ludzi, którzy „dobijają” do 100 lewelu na psn. Oczywiście jest to praca zbiorowa bo by wykuć 935 platyn przyjmując, że na jedna potrzeba około 15h musielibyśmy grać jakieś 585 dni bez najmniejszej przerwy, co jest mało prawdopodobne… Nawet przyjmując, ze ktoś gra rekreacyjnie 4h dziennie musiałby on na ten wynik grać jakieś 9 i pół roku… Pominę fakt, że nie rozumiem ludzi grających wyłącznie dla trofeów w tytuły nie warte splunięcia, bo nawet jeśli interesujemy się każdym gatunkiem gier, co jest mało prawdopodobne to tytułów wartych zagrania mamy do przejścia góra 400.
Jak dla mnie system trofeów wprowadził w życie graczy przyjemna, acz czasem zbyt absorbującą patologie. Może cele tego zpizgu jest byśmy kupowali więcej gier? Swoja drogą sony powinno wprowadzić bonusy dla osób, którym udało się osiągnąć jakieś znaczące osiągniecia w postaci punktów czy starszych gierek. A co wy myślicie o tej formie „rozrywki”?