Słów kilka o guście muzycznym

 

Nazwa to swoisty żart piosenkarki, która nie umie grać praktycznie na żadnym  instrumencie dysponując jedynie wyjątkowym głosem i oryginalną wizją artystyczną, więc w realizacji pomysłów pomagają inni, nazywani przez nią The Machine. Florence śpiewem interesowała się od dzieciństwa. Inspirując się Bjork, Nirvaną, Tori Amos, Kate Bush, Madonną czy The Rolling Stones tworzy niepowtarzalne dzieła sprawiając, że jej muzykę tak naprawdę ciężko jednoznacznie zakwalifikować i określa się jako indie-pop-rock.

 

 

Debiutancki album "Lungs" odniósł ogromny sukces początkowo tylko na Wyspach, by później podbić cały świat, zdobywając status multiplatynowej płyty (także w Polsce). Magazyn "Times" umieścił Florence & Machine na 51 miejscu najbardziej wpływowych ludzi na świecie. Jej kolejna płyta "Ceremonials" promowana singlami "What the Water Gave Me" i "Shake It Out", według mnie dopiero pokazuje na co stać artystkę. Najmłodsze dziecko - utwór "Breath of Life" (wykorzystany w zwiastunie "Królewny Śnieżki i Łowcy") mnie osobiście przyprawił o palpitacje serca i do tej pory nie potrafię się od niego uwolnić. 

 

 

Jej twórczość intryguje nie tylko mnie. Beyonce przyznała się ostatnio, że jej najnowsza płyta jest inspirowana dziełami Florence, a nawet Warszawska ilustratorka Katarzyna Bogucka zafascynowana stylizacjami scenicznymi artystki, stworzyła rysunek przedstawiający liderkę zespołu (grafika nad tekstem). Jej dzieło docenione przez wokalistkę zostało umieszczone na oficjalnym profilu FB Florence + The Machine. Coraz więcej artystów zabiega o współpracę z oryginalną piosenkarką, co daje ciekawe efekty, jak np. utwór "Spectrum" zmixowany przez Calvina Harrisa, lub występ Florence i Dizzee Rascala podczas Brit Awards 2010

 

 

Ta ekscentryczna piosenkarka urzekła mnie swoim niesamowitym głosem i porywającą muzyką, w której można odnaleźć praktycznie każdy gatunek. Od soulu, przez rock, pop a nawet muzykę symfoniczną (co jako wielbicielka opery bardzo cenię), w niepowtarzalny sposób miesza style, doprawiając całość charakterystycznym głosem. Dramatyczne, nastrojowe, jednocześnie porywające i momentami przerażające brzmienie sprawia, że krążki Florence & Machine kręcą się w moim odtwarzaczu już od ponad roku i raczej szybko się z niego nie wydostaną. Poprostu dają potężnego adrenalinowego kopa i pozytywnie nakręcają na cały dzień.