Anty-anime corner #2
Witamy w cyklu anty-anime corner, gdzie ośmiornice nie mają wstępu, a kobiety muszą być pełnoletnie i nie mogą być narysowane (mogą być co najwyżej poprawione w photoshopie). W tym momencie hentajowcy zabierają swoje pluszowe tentacle i idą gdzie indziej, a my lecimy z tematem.
Call of Duty Black Ops 3
Postanowiłem sprawdzić jak wygląda rak toczący tą branże, jak wygląda równia pochyła po, której powoli, ale nieuchronnie stacza się granie, jak wygląda ta choroba, którą pożera zdrowe ciało gameingu obracając je w zgniliznę i tak oto stałem się posiadaczem tej gry. Byłem pewien, że wytrwam tą próbę. Jako antidotum na ten cały casual, który zaatakuje mnie z ekranu telewizora przygotowałem sobie Bloodborna i w razie potrzeby miałem go użyć, ale niestety nie byłem gotów na to z czym przyjdzie mi się zmierzyć...
Już rozumiem czemu ludzie tak łatwo wpadają w sidła tej gry, bo ja też wpadłem i to tak bardzo, że zamówiłem w pre-orderze pierwsze DLC. Ta gra to idealny pożeracz godzin. Już nie raz mówiłem sobie: „jeszcze tylko jedna rundka, albo dwie w multi i kończę” i tak ta jedna-dwie rundki trwały kilka godzin. Podoba mi się to, że jest w multi tryb, który wybitnie mi podpasował nazywa się „hardcore” o co w nim chodzi? Ano o to, że masz cały (absolutnie cały) hud wyłączony, nie wiesz ile masz naboi, ile masz granatów, za ile naładuje ci się specjal, nie wiesz niczego. Po otrzymaniu obrażeń nie regenerujesz się, z resztą rzadko kiedy byłaby w ogóle okazja na regeneracje, bo bardzo często pierwszy strzał, który w ciebie trafia jest jednocześnie tym ostatnim. Ogólnie ten tryb jest tak rozkoszny i fajny, że udało mi się już stworzyć kilka nowych słów podczas grania w niego (obecnie jestem na etapie przepychania ich do słownika wulgaryzmów, powinno się udać).
Zagrałem też w kampanie jako, że wiedziałem, że długość tego trybu rozgrywki zazwyczaj nie jest zbyt satysfakcjonujący w tego typu produkcji to ustawiłem jak zwykle z resztą, gdy gram w FPS’y najwyższy poziom trudności, żeby trochę sobie przedłużyć ilość czasu spędzonego z grą. O dziwo nie było tam trzech typów trudności rozgrywki czyli łatwy, normalny i trudny, a trochę więcej i ten najwyższy nazywał się „realistyczny” nie wydało mi się to podejrzane. Stwierdziłem, że przesadzają z nazwą tego poziomu trudności, bo zawsze to robią, a potem mija sześć godzin i tyle było z kampanii jak i jej trudności. Po czterech godzinach przechodzenia pierwszej misji zacząłem uważać, że jednak chyba nie oszukiwali. Zmieniłem poziom trudności na trochę niższy (jakby co to trofika za przejście najwyższego poziomu trudności w kampanii według trofeów na PS4 ma 0,3% graczy, którzy kiedykolwiek odpalili tę grę). Kampania oprócz tego, że jest o dziwo dość długa (w sześć godzin na łatwym się tego nie zrobi) to jeszcze jest tam dość ciekawe i znajduje się tam to co zawsze było w CoD’ach czyli jest show, masa skryptów, wybuchów, walki z terrorystami, odkrywaniem drugiego trzeciego i czwartego dna, bo oczywiście nic nie jest takie jak się wydaje na początku, a no końcu wszyscy żyją długo i szczęśliwie, a w tle powiewa Amerykańska flaga. Ot po prostu CoD.
I na tym powinno się skończyć pisanie o CoDzie, bo nie zostaje miejsca dla DLC, ale panowie z Treyarch chyba zostali ruszeni przez sumienie i stwierdzili, że zamiast 50% gry na premierę dadzą jej 75%, a pozostałe 25% zostawią na DLC i tak oto mamy trzeci typ rozgrywki, który nazywa się Zombie, a jego bohaterami jak sama nazwa wskazuje są małe puszyste króliczki, jednorożce, kwiatuszki i troskliwe misie, a tak serio jest to tryb hordy, w którym walczy się z tytułowymi zgniłkami. Pierwsze moje zderzenie z tym trybem było dość zabawne, bo trafiłem na prosów, którzy dokładnie wiedzieli co mają robić i nie przejmowali się tym, że mają pierwszo-poziomowca w drużynie, także zrobili wszystkie zadania, które należy zrobić w zaledwie kilkanaście minut, a dalej już zajęli się tylko załatwianiem kolejnych fal umarlaków, a ja zająłem się umieraniem chwile po tym jak zostałem ożywiony ot bardzo fascynująca rozgrywka po jakiś trzech godzinach wreszcie dałem sobie siana z tą grą (była to około 40 fala), bo było dość nudnawo(no bo co jest ciekawego w ciągłym umieraniu), a kolesie grali tak, że nie zanosiło sie na to, że szybko skończą. Wcale by mnie nie zdziwiło jakby się okazało, że w momencie, gdy czytacie te słowa oni dalej są w tej samej rozgrywce i klepią już 125 965 fale zombie...
Bohaterowie trybu Zombie w komplecie
Dotarliśmy do końca? Chcielibyście. Treyarch nie pozwoli i tak oto objawia się przed nami czwarty tryb gry, którym są Koszmary jest to alternatywna kampania, która ma swoją historie, a walczy się tam zombiakami. O dziwo i ten tryb ma dość przyzwoitą długość i opowiada swoją historie. Historia nie kończy się wraz z ostatnia misją, ponieważ dalsze jej epizody prawdopodobnie będą dodawane w kolejnych DLC (w pierwszym dorzucili jeden). Wszystkie tryby, które opisałem można zagrać w cztery osoby czy to znajome czy z randomami (oczywiście w multi można grać dużo z większą ilością osób).
Taki uroczy obrazek wita nas, gdy w menu głównym wybierzemy opcje Koszmary
Koniec? Prawie. Okazuje się, że w kampanii skrywa się ester egg, który jest jednocześnie ukrytą osobną kampanią. Historia tej kampanii jest iście idiotyczna: zły goryl mający na usługach armię zombie porywa koguta, który był przyjacielem jakiegoś człowieka, ale okazało się, że ten człowiek to nie jest jakiś lamus tylko prawdziwy Rambo, który chwyta za karabin i przeżyna się przez setki przeciwników, aby odzyskać przyjaciela. Widok w tej kampanii jest ukazany nie z oczu bohatera, a z lotu ptaka, składa się z kilku nie za długich map, w których naszego herosa atakują ze wszystkich stron przeciwnicy, a on stara się przeżyć prując do nich ołowiem i zbierając power-upy i inne duperele wypadające z poległych wrogów. Jest to jedyna jedno-osobowa kampanii w grze, nie da się do niej zaprosić znajomych.
Mapa poziomów w ukrytej kampanii
Sam byłem zaskoczony ilością contentu, który oferuje Black Ops 3 i można śmiało stwierdzić, że ta gra to nie jest wydmuszka, z której wycieli połowę gry i stwierdzili, że resztę dadzą w DLC i niech się ludzie cieszą się, że nie wycieli więcej. Treyarch sie postarało. Dlatego nie dziwie się, że Black Ops 3 bez problemu zjada na śniadanie Battlefronta, który pokazuje jak wygląda wydmuszka oraz ukazuje prawdziwą bezczelność EA, które dało ze cztery mapki, żadnej kampanii, tylko kilka trybów gry (które i tak dzieją się cały czas na tych samych mapach, albo na ich wycinku co sprawia, że gra naprawdę szybko się nudzi, bo ile czasu można grać w tych samych sceneriach) i Season Passa za 200 zł, a teraz powoli zaczynają dawać darmowe DLC, bo gra jakoś słabo się sprzedaje. Niech im Treyarch wytłumaczy gdzie popełnili błąd.
Anty anime Corner jest blogiem przechodnim, nie ma jednego stałego autora, jedyne co łączy blogi to wspólna nazwa i tematyka nie związana z wszelko pojętym anime. Mamy zasadę nie obrażać fanów anime także prosimy takowych o nie obrzucanie nas inwektywami w komentarzach. Jeśli chcesz być autorem kolejnego odcinka napisz do Dobermanna :)
PS. Prosimy zostawić Bieluka w spokoju! :P