Let's Play! XCom 2
Stało się, mając trochę czasu i chęci nakręciłem własnego „Let’s Play’a” – ciesząc się, że hasło nie zostało „opatentowane” ;) mam możliwość podzielić się z Wami jedną z wielu misji, z jakimi do tej pory miałem do czynienia z okazji ogrywania tytułu XCom 2.
Nie będę ukrywał, że jestem fanem tego rodzaju rozgrywki, która od strategii globalnej, poprzez część taktyczną na polu bitwy obejmuje również mikro zarządzanie w atmosferze walki z najeźdźcą. Grałem na początku lat 90’siątych, gram i teraz – bardzo się cieszę, że taki remaster znalazł w rękach Firaxis uzasadnienie i mimo początkowego sceptycyzmu dałem się do ich wizji przekonać.
Jest to moje pierwsze nagranie jakie w życiu miałem możliwość zrealizować. I tak jak z obrazem sobie względnie poradziłem, tak z dźwiękiem – niestety już mniej. Sugerując się pewnym poradnikiem (:/) ustawiłem relację mojej mowy do dźwięku w grze 50/50 – efekt jest taki (może dla niektórych z Was nawet dobry ;)), że bardzo słabo moje wypociny słychać.
Jestem przekonany, że jeszcze jedną próbę nagrywania podejmę i obiecuję za drugim razem stosowne wnioski wyciągnąć. Nikt nie mówił, że będzie dla mnie łatwo ;)
Ze względu na dźwięk właśnie, pozwolę sobie nieco opisać wydarzenia z poniższego nagrania.
- Misja polega na przechwyceniu aparatury wroga, a następnie jej obronie przed najeźdźcą. Podczas walki nie ma żadnych fabularnych spojlerów. Rozgrywana jest w mniej więcej 25 godzinie rozgrywki, postacie nie są "wymaksowane" jednak niektóre posiadają już poziom "majora", a ich broń jest z 2 generacji.
- Mam 6 wojaków, a „kolorowi” są dlatego, że łatwiej rozpoznaję jaką funkcję w teamie pełnią. Czerwoni, to łowcy; biały, to snajper; Filolet/Róż - grenadierzy, zielony to specjalista/wsparcie. Mała dygresja: ten fiolet/róż wynika z przyzwyczajenia z poprzednich części (Enemy unknown i EW), gdzie już mając dosyć grzebania w kolorach pancerza, wybrałem najdurniejszą z barw - tak z przekory i braku cierpliwości. Na tyle jednak nauczyłem się wyróżniającą się na polu walki postać rozpoznawać, że jest mi teraz po prostu wygodniej. Warto wspomnieć, że w przeciwieństwie do poprzednich części już się tak do postaci "nie przywiązuję" ale bardziej traktuje je jako "narzędzia" ze statystykami i jak ktoś ginie, to żal mi statystyk niż postaci ;), ale też ze względu na "zgon" mniej cierpię - już poprzednie części mi dosyć traumy zadały (nie zawsze po śmierci korzystam z "load")
- Na początku udało misię dobrą decyzję podjąć, by zespół podzielić na dwie trzyosobowe drużyny, by potem znów ekipa walczyła wspólnie.
- Z ciekawostek, to zainteresowani proszę niech zwrócą uwagę, że snajpera przestawiam na moście dopiero w momencie, gdy udało mi się względnie skutecznie wyczyścić to, co się dzieje poniżej – inaczej naraziłbym go na ataki z flanki w kolejnej rundzie.
- Najbardziej satysfakcjonującym momentem tej misji jest dla mnie skuteczne przygotowanie obrony przed nadlatującymi posiłkami „Adventu” (około 25 minuta filmu do 29 minuty), gdzie w trybie warty skuteczność ekipy przerosła moje oczekiwania. Oczywiście by nie było zbyt łatwo, zaraz pojawiło się wsparcie wroga .... roboty - w zasadzie jeden, drugi to upgradowany komandos „adwentu”, które poległy stanowiłyby nie lada wyzwanie, gdzie jeden z nich np. potrafił (ten „mniejszy”) generować osłoby wobec siebie i swoich pobratymców. Co za pech i "radocha", że nie miał na to szansy … ;)
- Gwarantem powodzenia całości było stosunkowo szybkie i skuteczne pozbycie się Archonów jak tylko się "pokazały" – wroga potrafiącego jednym atakiem wyeliminować jednostkę i posiadającego mocny atak z powietrza do kilku celów jednocześnie, oraz szczęście jakie miałem, że za cel obrał sobie moją opancerzoną postać (przez co przetrwała atak) – swoją drogą miłe było zaskoczenie, że zaatakował właśnie ją, a nie kogoś na wspomnianym wcześniej moście.
- Użycie granatu trującego w początkowej fazie gry także mocno pomogło przy eliminacji kolejnych niełatwych i mocnych przeciwników – Mutonów.
- Pod koniec nagrania, w trybie mocno skróconym, prezentuję latającą bazę oraz widok świata jak i przykład postępów badań – na tym etapie gry niestety cierpię na niedostatek pierwiastka obcych zwanego Elirium, dlatego nie było mi dane stwrorzyć kolejnej generacji broni – broni plazmowej – ale sprzęt jaki posiadam, jak widać – daje na szczęście radę – w szczególności kombinezony EXO (na które wydałem wspomniane wcześniej Elirium) ze swoimi wyrzutniami rakiet ;)
- Rozumiem, że dla kogoś 40 minut filmu to może być za wiele czasu, a ktoś nie intersujący się szczegółami może nie chcieć wszystkiego śledzić – jednak obejrzenie misji od początku do końca uważam, że da najlepsze odzwierciedlenie idei gry. Ubolewam raz jeszcze nad dźwiękiem, ponieważ większość z decyzji staram się uzasadnić – a są one oparte na różnych doświadczeniach z tej części, ale i z kilkudziesięciu (ok 100h) z częściami poprzednimi.
- Ponieważ wg mnie i obecnej analizy podczas realizacji tej misji popełniłem jeden tylko błąd (w sumie nieistotny, ciekawe, czy ktoś wyłapie) nie jest dane nam się przekonać, jak podczas jednej, góra dwóch rund przeciwnicy są w stanie rozgromić w pył ekipę jaką się steruje - może następnym razem jak będzie dane mi nagrywać, zobaczymy ew. efektową porażkę, panikę żołdaków i „przygody” jakie wówczas gra nam serwuje ;)
- Miłym zakończeniem misji jest fakt, że ostatni wróg ginie od 2 cięć mieczy moich łowców ;)
P.S. Miałem szczęście, że podczas misji nie spotkałem najbardziej dla mnie dokuczliwego wroga - Codex'a, który lubi się klonować, a i mocno przyłożyć potrafi ;)
Część techniczna – dzielę się nią dla formalności, zatwardziali Konsolowcy (z szacunkiem, bo sam przy konsoli najwięcej czasu spędzam) mogą komfortowo pominąć. Mam komputer z czasów premiery Wiedźmina 2. Dla tej gry wymieniłem kartę graficzną na MSI GTX970 (dziękuję Amroktn’inowi za wsparcie „moralne” przy zakupie).
Poprzednia karta pozwalała grać na średnich ustawieniach w okolicach 45 klatek na sekundę (GTX570), spadki jednak podczas animacji i przerywników (np. ładowanie misji) były nawet do klatek piętnastu (na szczęście są to nieistotne dla gameplay’u momenty). Obecnie podczas rozgrywki z ustawieniami na max, poza częścią, gdzie jest ustawione FXAA gram w okolicach 50-60 klatek w 1080p, a spadki podczas animacji schodzą do okolic 30 klatek. Procesor to dziadziuś i7-2600 (teraz nie wiem, czy K, czy nie, ale i tak nie „kręcę” – 3,4GHz) i 8 GB RAM, winda 7. Program do nagrywania to Mirilis „Action!” W wersji 30 dniowej trialowej, kto wie, może i w ten program zainwestuję – zależy od tego na ile nagrywanie mnie „wciągnie” i czy będę czuł w ogóle taką dalszą „potrzebę”. Jak wspominam już na samym początku - optymalizacja wypadła marnie - spadki animacji pojawiają się w momentach, gdzie CPU i GPU mają po 60% wykorzystania ... myślę, że jest to również przyczyna, dlaczego Firaxis najpierw chce/musi dopracować patcha na PC, zanim zabierze się za optymalizację na konsole. Wątpliwości żadnych jednak nie ma, że z odpowiednimi ustawieniami, przy dobrej jakości obecna generacja powinna zagwarantować (całkowicie wystarczające dla tej rozgrywki) stałe 30 klatek animacji.
Raz jeszcze przepraszam za moją cichą mowę, w najgorszym przypadku odbierzcie to proszę jako zaletę ;)
Pozdrawiam i życzę (mam nadzieję) miłego oglądania zmagań sześciu dzielnych wojaków w walce z najeźdźcą.
Alex