Treasure in an old Castle. Druga plansza, to tajemnicze antyczne ruiny. Jak się po chwili okazuje, jest to labirynt Minotaura. Swoją drogą jak na labirynt, to jest zdecydowanie za krótka. Bo dwa ekrany to chyba nie jest zbyt wiele jak na tego typu grę. Jest posępnie i dość mrocznie. Niebo w dziwnych koloroach potęguje klimat.
Battle on a Mountain Peak. Trzecią z kolei planszą jest zbocze góry, pod którą próbujemy się wdrapać. Plansza nieznacznie dłuższa za to dość monotonna. Tło jest raczej ubogie, sama plansza też. Pod koniec kiedy zbliżamy się do szczytu, niebo trochę zmienia kolor.
Cave of Hydra. Bardzo klimatycznie zrobione miejsce. Czuć klimat wilgotnej ciemnej jaskini. Ten etap jest już trochę dłuższy i tutaj w końcu będziemy mogli coś powalczyć. Bo nie ukrywajmy, na pierwszych trzech etapach nie specjalnie można było rozwinąć skrzydła. Tutaj pojawią się już przeciwnicy różnych rodzajów jednocześnie.
To the Norde Island. Plansza numer pięć. to w zasadzie tylko taki przerywnik. Wyskakuje tu zaledwie kilku przeciwników z dwóch rodzajów i nie ma nawet bossa. Płyniemy ładnie namalowanym starkiem. Jest słonecznie i przyjemnie. Miła odmiana po jaskiniach.
The Giant in the Srine. W ramach hasła: „równowaga w przyrodzie musi być” szósta plansza jest zdecydowanie dłuższa. Składa się z trzech etapów i znajdziemy na niej coś w rodzaju sub bosa. Kopię Minotaura, tylko w innych kolorach. Z tego powodu będą trzy screeny, bo każdy etap różni się od siebie wyglądem. Pierwszy to plaża. Znajdziemy tu Harpie. Jest to taki króciutki etap. Zaraz po nim wychodzimy na dziedziniec jakiś ruin i tam walczymy z drugim Minotaurem. Po czym wdrapujemy się po schodach aż do walki z bossem.
Trent Woods. Plansza numer siedem. Kolejny las. Tym razem mniej przyjazny i znacznie bardziej mroczny. Nie przypomina miłego i przyjaznego lasu jaki przemierzaliśmy w pierwszej planszy. Tutaj jes znacznie ciemniej i czerwona poświata sugeruje, że czujemy iż coś jest nie tak. Po raz pierwszy spotykamy tutaj jaszczury oraz wilki biegające z dzidami. Pierwsi poważniejsi przeciwnicy.
To the Castle. Kolejnym logicznym numerem poziomu jest numer osiem. I tak jest tym razem. Wędrujemy polną drogą, przy której widać ślady poważnej bitwy. Pozostawione przy niej zniszczone machiny oblężnicze sugerują, że jest to dziedziniec jakiegoś zamku. Tutaj pierwszy raz pojawiają się łucznicy wyskakujący zza ekranu w rzędzie pokrywający swoim strzałem w zasadzie cały ekran. Giną po jednym strzale, więc łatwo utorować sobie bezpieczną lukę. Czasami zostawiają kulki magiczne, potocznie zwane bombami.
In the Castle. Okazuje się, że dedukcja była słuszna, kolejnym, dziewiątym poziomem jest zamek właśnie. Plansza całkiem długa. Plac zamkowy w płomieniach w dalszych częściach etapu robi naprawdę dobre wrażenie. Na tym poziomie po raz pierwszy pojawia się boss, który potrafi mocno irytować i wielu graczy w tym miejscu właśnie kończyło swoją przygodę z tą pozycją.
Underpass. Poziom dziesiąty jest dość oryginalny. Schodzimy do podziemnego przejścia. Tutaj oczywiście napotkamy hordy rozwścieczonych szkieletów oraz mumie. Jest mrocznie i odmiennie kolorystycznie niż reszta plansz, które zwiedzaliśmy do tej pory. Tutejszy boss też należy do dość oryginalnych i co ciekawe zostawia po sobie sporą ilość punktów.
Battle in the Fort. Podziemne przejście doprowadza nas do fortu. Mimo, że lokacja dość podobna niedawno już była, tutaj jest trochę inaczej, więc nie doświadczamy aż takiego uczucia monotonii. Poziom raczej średni jeśli chodzi o długość. Nic specjalnego na jego temat nie da się powiedzieć.
Castle Garenos. Plansza dwunasta. Bardzo podobna stylistyka jak w forcie, jednak jest to inny zamek. Chociaż wygląda bardzo podobnie. Ale może w tamtych czasach wszystkie zamki wyglądały podobnie. Poziom dość krótki, jednak całkiem wymagający i zakończony najtrudniejszym szefem w grze.
Dark Wizard. Poziom trzynasty jest stosunkowo krótki i nie powalczymy tu za wiele. Jest to chyba jakieś wyjście z zamku czy coś takiego. Trochę zmieniona kolorystyka w porównaniu do poprzednich dwóch poziomów. Najpierw musimy przedrzeć się przez napierające w dużych ilościach przelatujące szybko przez ekran trolle. Potem pokonać kilka jaszczurów i biegających wilków. Następnie czeka nas walka z czarownikiem. Po czym przechodzimy do walki z kolejnym czarownikiem. Tym razem jest to pełnoprawny boss, jednak nie stanowi jakiegoś specjalnego wyzwania.
A Cave in the Woods. Poziom czternasty. Tutaj w końcu odetchniemy od zamków. Wychodzimy do lasu położonego nad rzeką. Jest sielanka, prawie jak na pierwszej planszy. Nawet przeciwnicy tacy samo tylko z innymi kolorami. Plansza raczej niedługa, z ze stosunkowo prostym bossem będącym kolejną kalką.
Underground Labyrinth. Plansza piętnasta, to piwnice jakiegoś rodu karzełków, które twierdzą, że głęboko w ich podziemiach zalągł się straszliwy ostatni boss. Czerwony Smok. Przemierzamy więc przedostatnią planszę, która kolorystyką i w sumie stylistyką też, przypomina poziom dziesiąty. Podobnie jak tam spotkamy tutaj szkielety i mumie. Trafimy też tutaj na kolnego, ostatniego już dublowanego bossa.
Golden Limestone Cave. Ostatni, szesnasty poziom to tylko takie wejście do bossa i pozbieranie po drodze zawartości skrzynek. Nic specjalnego. Grota czerwonego smoka wypełniona niewyobrażalnymi ilościami złota i innych cennych rzeczy.
Tak oto przedstawiałoby się wszystkie szesnaście plansz dostępnych w grze. Przejście ich zajmuje około godziny co jest całkiem dobrym wynikiem.
Dźwięk w grze jest całkiem przyzwoity. Kilka nagranych na potrzeby gry utworów sprawuje się całkiem nieźle. Pasują do klimatu i nie psują wrażenia jakie sprawia całość. Niestety powtarzają się co jakiś czas, jednak to też staje się mniej ważne kiedy próbujemy opędzić się od napierających wrogów. Efekty dźwiękowe są i to w zasadzie było by na tyle. Nie psują efektu, jęki przeciwników i odgłosy wydawane przy zejściach śmiertelnych, są... a jakby inaczej, powtarzalne do bólu, więc sama warstwa FX jest dość monotonna, jednak... tak, zgadliście, nie powoduje jakoś specjalnie znużenia i nie zwraca się na to uwagi.
Na czym polega sama rozgrywka? Ktoś może zapytać. Już spieszę z wyjaśnieniem. Do kontroli poczynań naszego herosa potrzebujemy gałki, w celu wybrania kierunku poruszania się i dwóch przycisków. Jeden odpowiedzialny za atak, drugi za skok. Ciosów specjalnych brak. Jedynie wciśnięcie dwóch przycisków jednocześnie odpala czar, który trafia przeciwników wokół nas rozrzucając ich na boki, jednak tracimy trochę energii. Takie ostateczne rozwiązanie w przypadku kiedy zostaniemy otoczeni przez grupę wrogów, lub uniknąć dużo mocniejszego ataku, który zabrał by więcej energii niż odpalenie magii. Dzieje się tak ponieważ na chwilę nasza postać staje się nieśmiertelna i nie trafia jej żaden atak.
Tak więc wybieramy naszą postać i wyruszamy ku przygodzie. Napieramy zawsze w prawo naparzając jeden przycisk, od czasu do czasu skacząc. Tak w skrócie wygląda zarys rozgrywki. Są dwa sposoby podnoszenia siły i wytrzymałości naszej postaci. Nie ma żadnych power'upów.
Pierwszy sposób jest taki: Po ubiciu każdego bossa dostajemy lepszą broń, lub lepszą tarczę. W przypadku Elfa jest to łuk zwiększający zasięg i strzała podnosząca siłę ataku. Czarownik otrzymuje laskę zwiększającą siłę, oraz pierścień zwiększający zasięg. W przypadku pozostałych trzech postaci jest to broń i tarcza. Gracze wprawieni w bojach i myślący, że gra nie ma przed nimi tajemnic, mogą spróbować przejść grę z podstawową bronią i tarczą/pierścieniem/strzałą. To jest dopiero wyzwanie, a do tego znacznie wydłuża czas gry, bo każdego przeciwnika trzeba trafić dużo więcej razy niż normalnie.
Drugim sposobem na podnoszenie parametrów postaci jest zbieranie punktów (nie punktów doświadczenia tylko tych zwykłych ;) ). Co określony pułap punktowy nasza postać awansuje na wyższy poziom. Co drugi poziom wydłuża nam to pasek życia, a za każdym razem odnawia nam energię do pełna. W momencie awansu nasza postać staje się nieśmiertelna, a rozbłysk energii atakuje i rozrzuca na boki wszystkich przeciwników znajdujących się w pobliżu.
Po drodze oczywiście otwieramy napotkane skrzynki i zbieramy wypadające z zabitych wrogów sakiewki z punktami lub cenne kryształy. Od czasu do czasu, jeśli nie wracamy uwagi na leżące, na ziemi punkty zjawia się złodziej, który podnosi i pakuje do wora to, czego my nie zbieramy. Jeżeli pozbiera przedmioty, musimy go uderzyć, wtedy wypada mu z worka wszystko co zebrał plus mała sakiewka ze znakiem zapytania za 100 punktów. Jeżeli tego nie zrobimy i kradziej zdoła wybiec za pole widzenia, wszystkie przedmioty przepadają.
Złodziej
Jeżeli chodzi o tak zwane „znajdźki” to wypadają one z przeciwników lub znajdowanych po drodze skrzyń. Są to przedmioty dające punkty, dodające energię lub kryształowe kule. Potężne zaklęcia magiczne zamknięte w szklanych, lewitujących kulach.
Tutaj będę się rozwodził nad wszelkiej maści "znajdźkami" więc ci, których to nie interesuje mogą od razu skoczyć dalej.
Przedmioty dodające punkty, w kolejności od „najtańszych” do „najdroższych”.
Mała sakiewka ze znakiem zapytania. Wypada ze złodzieja kiedy go pacniemy. Daje 100 punktów.
Średnia sakiewka z czerwoną literką G. Prawdopodobnie od Gold ;) Daje 200 punktów. Wypada z wielu wrogów, jest to jeden z najpopularniejszych przedmiotów w grze.
Duża sakiewka. Podobnie jak mała, z czerwoną literką G. Dodaje 500 punktów. Druga w kolejności najpopularniejsza znajdźka w grze. Wypada z wielu wrogów. Można znaleźć w skrzyniach.
Złota rękawica wysadzana szlachetnymi kamieniami. Nieczęste znalezisko. Występuje chyba tylko w 2 miejscach w grze i to nie za każdym razem. Dodaje 800 punktów.
Jakiś drogocenny kamień. Na salonie, z powodu koloru, wszyscy nazywali to śliwką. Dość popularny przedmiot. Wypada z wrogów i do znalezienia w pojemnikach. Daje 800 punktów.
Oszlifowany kamień szlachetny. Niezbyt popularny, jednak mocniejsi przeciwnicy często go zostawiają. Zawsze kiedy się go widzi przychodzi do głowy myśl „szkoda, że nie diament”. Daje 1000 punktów.
Założyłem, że to oszlifowany rubin. Jednak nie jestem ekspertem w dziedzinie kamieni szlachetnych, więc jeśli ktoś ma inny pomysł niech da znać. To już dosyć fajny przedmiot, niezbyt popularny jednak zdarza się, że gubią go twardziele. Daje 2000 punktów.
Diament. Najdroższy przedmiot w grze. Pojawia się tylko w kilku miejscach. Chyba, że ktoś ma szczęście to twardsi przeciwnicy czasami ich obdarują takim znaleziskiem. Dodaje 5000 punktów.
To na tyle, jeżeli chodzi o przedmioty dodające tylko punktów. Teraz przejdziemy do przedmiotów dodających energię. W tej grze prawie każde „żarcie” dodaje taką samą ilość energii, jest chyba tylko jeden wyjątek. Dodatkowo każde pożywienie skonsumowane kiedy posiadamy pełny pasek energii daje 5000 punktów. Rodzajów jedzenia jest kilka.
Papryka, najpopularniejsze jedzenie w grze. Pojawia się zdecydowanie najczęściej. Nie różni się od reszty niczym poza wyglądem. Dodaje niewielką ilość energii. Do znalezienia w skrzynkach. Czasami wypada z mocniejszych wrogów.
Truskawka. Drugie najpopularniejsze jedzenie w grze. Dodaje tyle samo energii co papryka, czyli trochę. Tak samo wypada czasem z mocniejszych wrogów i można znaleźć w skrzynkach. Często wypada z bossów.
Winogron. Trochę mniej popularne jedzenie, jednak dodaje dokładnie tyle samo energii co pozostałe. Też czasami wypada z mocniejszych wrogów i można znaleźć w skrzynkach.
Eliksir. Występuje tylko kilka razy w grze. Dodaje trochę więcej energii niż podstawowe żarcia i na jego widok cieszy się micha mocno. Do znalezienia tylko w wybranych skrzynkach.
Duże, dorodne czerwone jabłko. Dodaje mniej więcej tyle energii co eliksir. Występuje tylko jedno w całej grze.
Duży eliksir. Występuje tylko jeden w całej grze i to na ostatniej planszy. Dodaje dużo energii, na walkę z ostatnim bossem.
Tak wyglądały by przedmioty dodające energię.
Ostatnią grupą przedmiotów, które możemy znaleźć w skrzyniach i po przeciwnikach to zaklęcia magiczne zaklęte w kryształowych kulach. Każda kula ma inny kolor i obrazek w środku pokazujący co się stanie kiedy odpalimy ten czar. Odpalenie czasu sprowadza się do zaatakowania i rozbicia szklanej kuli. Co przy większych zadymkach może okazać się wcale nie takie proste, gdyż przeciwnicy często zasłaniają kulę własnym ciałem, przez co zamiast trafić kulę trafiamy przeciwnika.
Gwiazdka. Tak ją nazywaliśmy. Najsłabsza z bomb. Po jej rozbiciu spadają meteoryty trafiające przeciwników. Jest na tyle słaba, że nie zawsze jest w stanie kogoś zabić.
Piorun. Rozbicie tej kuli powoduje uderzenie kilku piorunów w przeciwników znajdujących się na planszy. Dobrze sprawdza się na bossów i większe zadymki. Cios specjalny odpalany dwoma przyciskami jest słabszą wersją tego czaru.
Ogień. Kiedy rozbijamy tę kulę, uwalniamy siłę ognia. Z ziemi wydobywają się słupy ognia, unoszące w górę wszystkich trafionych przeciwników. Też dobra opcja na bossów.
Żaba. Nie ma się specjalnie nad czym rozpisywać. Po uruchomieniu zaklęcie zamienia wszystkich przeciwników znajdujących się na ekranie nieszkodliwe żaby. Bardzo przydatna w dużych zadymkach, na bossów zdecydowanie mniej.
Kryształ. Bardzo rzadka bomba. Nie ma żadnego miejsca, gdzie by można było być pewnym jej znalezienia. Zamienia wszystkich wrogów na planszy w oszlifowane rubiny, za 2000 każdy. Podobnie jak żaba, dobra na zadymki mniej skuteczna na bossów.
Wszystkie powyższe przedmioty otrzymujemy po pokonanych przeciwnikach lub wyciągamy z rozmieszczonych na naszej drodze pojemników. Skrzyń, beczek, dzbanów i innych takich. Takie to pięć zaklęć możemy spotkać na naszej drodze. Często są bardzo pomocne. Ułatwiają i ratują życie.
Mała drewniana beczka. Rzadko spotykany kontener, nie ma reguły co znajdzie się w środku. W każdym pojemniku można znaleźć każdy z dostępnych w grze przedmiotów.
Gliniany dzbanek. To samo co beczka.
Gliniany dzbanek ozdobiony kamieniami szlachetnymi.
Drewniana jednorazowa skrzynka.
Kolejne to już pojemniki większych gabarytów. Jednak to co możemy znaleźć w środku nie różni się od tego co zawierać mogą małe pojemniki.
Podstawowy rodzaj skrzyni. Najpopularniejsza i najczęściej spotykana w grze skrzynka.
Skrzynia o ładnym fioletowym kolorze. Na te skrzynki trzeba uważać, bo czasami okazują się pułapkami i chcą nas zaatakować.
Piękna, zdobiona złota skrzynia. W takich skrzyniach najczęściej znajdują się najbardziej wartościowe przedmioty, jak diamenty, jedzenie, czy nowy ekwipunek.
Szkielet jakiegoś podróżnika. Po jego rozwaleniu otrzymamy skrywany przez niego drogocenny przedmiot.
Oczywiście nie musimy grać sami. W zależności od automatu na jakim gra była zamontowana, można było grać w dwie, lub trzy osoby jednocześnie. Każdy wybiera swoją postać i wspólnie przemierzamy kolejne poziomy, beztrosko masakrując wrogów. Gra jak na tamte czasy była dość długa. Szesnaście poziomów zajmuje wprawionemu graczowi około godziny czasu, a jeśli pokusi się na granie z podstawowym ekwipunkiem, można ten czas było spokojnie przeciągnąć do półtora godziny.