Bloodborne….arcydzieło od From Software.
Półtora tygodnia temu odpaliłem Bloodborne….No i się zaczęło...
Bloodborne….arcydzieło od From Software.
Jak wiadomo, gra twórców soulsów zadebiutowała na początku zeszłego roku. Gra zebrała bardzo wysokie oceny i została okrzyknięta najlepszym exem dotychczas wydanym na PS4. Temat gry średnio mnie interesował z dwóch przyczyn: raz, że w owym czasie posiadałem sprzęt Microsoftu a dwa, że gry od From Software są dość specyficzne, tj. trudne, wymagające, rozgrywka często bywa frustrująca itd. (kto grał ten wie o co chodzi).
Na XONE miałem przyjemność a w zasadzie nieprzyjemność spróbowania swoich sił w grze Dark Souls II – Scholar of the First Sin. Zaznaczam, że był to mój pierwszy kontakt z grami od FS. Pierwsze co mnie odepchnęło od tej pozycji to oprawa graficzna – wiedziałem, że soulsy mają „swój” klimat, ale szczerze mówiąc to spodziewałem się lepszego wykonania. Przez chwilę myślałem, że ktoś mi pozmieniał ustawienia w tv. Ogólnie mówiąc to pod względem wizualnym DS II (według mojej subiektywnej oceny) wypada słabo, nawet bardzo słabo. Oprócz wyżej wspomnianej oprawy graficznej, do szału doprowadził mnie system walki. System, który głównie opierał się na unikach i obronie a atak był gdzieś tam na końcu. Wiedziałem, że gra jest trudna. Z perspektywy czasu patrząc to wiem, że grze nie dałem po prostu czasu – za szybko się poddałem. Gra mnie wkurzała, irytowała i często byłem sfrustrowany. Nie tego oczekiwałem po grze – konsola to mój odstresowywacz po dniu spędzonym w pracy, w domu z dzieckiem itp. Czasu na granie mam mało więc postanowiłem, że nie będę się spinał, denerwował itd. Gra zmieniła właściciela. A ja postanowiłem nie sięgać po nic od FS.
9 stycznia 2016 roku nabyłem PS4. Dałem się w końcu namówić zarówno bratu jak i szwagrowi. Nie będę tu opisywał wrażeń z tytułu zakupu PS4. Nie będę porównywał obu konsol. Obie konsole mają swoje wady i zalety.
Półtora tygodnia temu odpaliłem Bloodborne….No kufa i się zaczęło. Graficznie i klimatycznie gra trafiła w moje gusta w 100%. Mechanika walki – bardziej ofensywna niż defensywna to dla mnie strzał w dziesiątkę. Walczy się naprawdę przyjemnie. Udana kontra czy backstab cały czas wywołują na mojej twarzy banana. Gra wciąga…przynajmniej mnie wciągnęła i to bardzo. Nie potrafię wyjąć gry z czytnika i np. dokończyć trzeciej części Uncharted. Gra siedzi mi w głowie – nawet po jej wyłączeniu zdarza mi się przyłapać samego siebie na tym, że rozmyślam o tym jak ubić danego bossa itp. Mam już kilka lat na karku ale nie przypominam sobie żeby jakakolwiek gra w ostatnim czasie wywoływała u mnie drżenie rąk (zwłaszcza przy walkach z bossami), wypieki na twarzy i znacznie przyśpieszone bicie serca. Odgłos ciągniętego po ziemi topora przez „zwykłego” przeciwnika, ryk jaki wydaje z siebie dzika świnia czy genialna wręcz muzyka wgniatają w fotel. W Bloodborne gram wieczorami, gdy dziecko już zaśnie. Ciemność panująca za oknem potęguje klimat gry, który mimo tego wręcz wylewa się z ekranu. Póki co mam poziom 64, ubiłem 7 bossów, przelazłem lochy pierwszego dostępnego kielicha (3 warstwy) i ubiłem kilku łowców. Każda walka z bossem to dla mnie wyzwanie. Wiem już na pewno, że nie spocznę póki nie wbije w grze platyny. Jest to dla mnie najlepsza gra w jaką grałem od dawien dawna. Dla mnie gra nr 1 tej generacji a ograłem sporo tytułów. Powiem więcej – według mojej oceny jest to gra dla której warto kupić PS4.
Nie umiem dokładnie opisać wrażeń towarzyszących mi podczas grania w Bloodborne. Wiem, że gra postawiła u mnie poprzeczkę bardzo wysoko. Gra jest dla mnie growym arcydziełem. Obawiam się jednak, że inne gry będą teraz wydawały mi się mdłe, proste a może wręcz infantylne. Tak jak nie wyczekiwałem nowych soulsów tak teraz są one dla mnie priorytetem.
Na końcu dodam, że żaden ze mnie pro-gracz. Gram dla funu. Nigdy nie traktowałem tego zbyt poważnie. Piszę to dlatego, żeby pokazać, że każdy jest w stanie sobie poradzić w Bloodborne jeśli da sobie i grze trochę czasu. Trzeba się uzbroić w cierpliwość – ja już wiem, że posiadam wielkie jej pokłady. I tyle. Śmierć nigdy nie była tak przyjemna i motywująca jak w Bloodborne.
Szczerze polecam grę każdemu ale ostrzegam, że gra wciąga i to bardzo….