Z capture cardem wśród zwierząt czyli krótka relacja ze zmagań retrosprzętowych
Odkąd zdobyłem sprawną Amigę 1200 planowałem w jakiś sposób przekazać nagrania "real hardware" w sieć, ponieważ mogłem (a wydaje mi się, że real hardware z Amigi nadal są rzadkością i chyba będzie z tym coraz gorzej). Niestety na drodze stanęły mi niespodziewane problemy, które dopiero niedawno udało mi się rozwiązać. Zapraszam do krótkiej relacji z tego, co się działo.
Zatem tak: w standardzie Amigi można podłączyć do wyświetlaczy na szereg różnych sposobów. Podstawowym jest unikatowy port AmigaVideo, czyli 23 piny oferujące sygnał cyfrowy RGB, analogowy RGB, oraz parę innych pożytecznych strumieni danych. Ten port obecny jest w każdym systemie i daje najlepszą możliwą jakość obrazu. Alternatywnie można użyć portu composite, który oferuje obraz monochromatyczny (A500, A500+) lub kolorowy (A1000, A2000, A600, A1200). Zanim jednak upowszechniły się w telewizorach gniazda SCART znamienita większość amig "klawiaturowych" była podpięta do TV po kablu antenowym - gniazdo antenowe w standardzie oferowały nowsze A600 i A1200, a A500 i A500+ musiały posługiwać się specjalnym urządzeniem zwanym modulatorem (model A520), które wpina się do gniazda AmigaVideo. Jakość obrazu była zdecydowanie najgorsza, ale tak można było spiąć komputer z dosłownie czymkolwiek. Do tego istnieją nowoczesne karty akceleratorów/RTG (ReTargetable Graphics), które posiadają własny port HDMI, ale żeby ten podpiąć trzeba albo piłować obudowę, albo kombinować ostro z kablami, albo w ogóle wyrzucić komputer do obudowy Tower.
Porównanie jakości obrazu:
lewo - Composite / Antena, prawo - AmigaVideo
Jako klient rozważny i uważny swoją Amigę, jeszcze 600tkę w zeszłym roku, zaopatrzyłem w dynks przetwarzający sygnał AmigaVideo na sygnał SCART, ponieważ jednak mój TV jest z gatunku ułomych i nie posiada gniazda SCART, po drodze jest skrzynka konwertująca SCART na HDMI. Taki setup mi służy bardzo dobrze i jestem zadowolony z wyników - obraz jest bardzo czysty i ostry, bez problemów mogłem podbić rozdziałkę w chore rejony bez utraty detali. Chcąc nagrywać obraz mam zatem dwie opcje: splitter i capture card HDMI, albo splitter i capture card SCART. Pierwsze próby robiłem po HDMI.
Zaopatrzyłem się zatem po ali w tanią nagrywarkę HDMI, o której skądinąd wiedziałem, że współpracuje z retrozłomem. Podpiąłem kabel HDMI do nagrywarki, nagrywarkę do starego ale jeszcze sprawnego laptoka, odpalam Amigę, odpalam OBS. Brak sygnału. No dobra, nagrywarka potrzebuje USB 2.0, laptop też stary, może nie wyrabia. Przeciągnąłem okablowanie do biurkowca, podpinam, odpalam OBS, odpalam Amigę. Brak sygnału.
Po dłuższym kombinowaniu i dłubaniu w sofcie, manipulowaniu kablami i tym podobnymi stwierdziłem że ali, jak to ali, dostarczyło wadliwy wyrób. Po podpięciu do telewizora wszystko działało prawidłowo, po podpięciu do capture carda już nie, więc słabe ogniwo jest oczywiste. Karta poszła do kosza (>zwroty po ali lmao), poszukałem czegoś podobnego po Allegro, również HDMI. Parę tygodni później miałem nową (tanią) kartę przechwytującą obraz.
Też nie działa. Trzecia zresztą też nie. Ile można? pomyślałem, zostawiając temat na jakiś czas ze względu na inne sprawy na głowie. We wrześniu wróciłem do problemu i tym razem spróbowałem karty przechwytującej SCART. Ponowna dłubanina z kablami, na dodatek stockowy przewodzik usb-usb karty marudny, trzeba było podmienić.
Też nie działa.
Sprawa zaczęła mi wybitnie śmiedzieć bo o ile mogę zrozumieć, że pechowo trafiły mi się trzy niesprawne tanie dynksy pod HDMI (jeszcze wnętrzności pewnie te same wszędzie), to gdy czwarty pod innym interfejsem szwankuje zaczynają się odpalać lampki ostrzegawcze. Zacząłem zatem próbować innych rzeczy, aż w końcu chwyciłem kabel cinch-SCART i podpiąłem go do composite, a drugi koniec do capture carda.
Działa! Obraz co prawda nieostry, nieco wyblakły i z drobnymi artefaktami, wiadomo, composite i tania przejściówka, ale mogłem wreszcie nagrać coś z prawdziwego systemu, a nie emulatora, co też zresztą od razu zrobiłem w ramach testów:
Zatem problem był w sumie dziwny i nadal nie rozumiem jak powstał - i bez znajomości jak dokładnie działa przejściówka AV-SCART pewnie nigdy tego nie ogarnę - w skrócie, capture card działają wyłącznie z obrazem puszczonym z portu composite; nawet jeśli po drodze jest konwersja do HDMI, nawet jeśli telewizor nie widzi problemu i śmiało czyta sygnał, capture card powie nie - i koniec tematu. Mając jednak podstawowy problem nagrywania rozwiązany mogłem zabrać się za dalszy problem nagrywania i jednoczesnego wygodnego korzystania z systemu, co ostatecznie zostało dokonane takim oto magicznym zestawem:
do tego jeszcze kable zasilania amigi, HDMI, TV, potencjalnie przejściowki parallel-SD card...
Co prawda nie obyło się bez dalszych wyboi na drodze ku lepszemu życiu, a mianowicie jeden z kabli/styków audio w skarcie był walnięty, ale przy tej okazji poznałem fajny ficzer układów dźwiękowych Amigi - jeśli kabel podpiąć tylko do jednego gniazda audio, system samoczynnie na to gniazdo wyprowadza dźwięk monofniczny, wszystkie cztery kanały zmiksowane razem.
Mogę zatem nagrywać, co prawda jakość nie jest idealna, ale przynajmniej jest cokolwiek; na razie popełniłem dwa nagrania: demonstracja wydajności amigowego portu Dooma (+ demoscena), oraz nowa aktualizacja Cytadeli:
uwaga na błyskające światła podczas demka SotA!!!
Dalsze nagrania w przyszłości, jak zgarnę jakiś sensowny mikrofon...
A, i jeszcze jedna rzecz - jeszcze w kwietniu załatwiłem sobie do grania dżojstik DIY od Monster Joysticks:
Wygodny i chodzi fajnie, tylko guziki trochę przesadnie czułe i mogą reagować już na dotyk, nie żaden nacisk.