Nieszczęsny Final

BLOG O GRZE
472V
Nieszczęsny Final
Voda | 03.02.2016, 11:57
Poniżej znajduje się treść dodana przez czytelnika PPE.pl w formie bloga.

Nigdy wcześniej nie miałem okazji zagrać w żadne Final Fantasy, ponieważ gatunek jRPG nie był dla mnie w żaden sposób atrakcyjny i nie rozumiałem numeracji serii. Jak się później okazało, każda część tworzy zupełnie inną historię. Więc korzystając z tej wiedzy, postanowiłem zaopatrzyć się w Final Fantasy XIII.

Głównie z tego powodu, że chciałem zacząć od czegoś ładnego. No i cóż, bez żadnych oczekiwań i nadziei kupiłem edycję na PlayStation 3. Początek zapamiętałem jako zapierający dech w piersiach, ale jednocześnie denerwujący. Olbrzymie wrażenie wywarły na mnie filmy tworzone przy pomocy techniki animacji komputerowej. Są niesamowite i oglądanie ich zawsze dostarczało mi wiele przyjemności. Zatem skąd zdenerwowanie? Pierwsze kilkadziesiąt potyczek wspominam jako bardzo nudne, trwają one nie więcej niż 30 sekund. Później to wszystko się zmienia, to prawda, ale tak nie powinien wyglądać początek rzeczywistej rozgrywki. Co do niej samej, to schemat walki jest mocno uproszczony i w większości przypadków wystarczy poznać charakterystykę przeciwnika, a następnie naciskać AUTO - gra sama dobierze czary i ciosy za nas. Nie potrafiłem się z tym pogodzić, więc używałem tego rozwiązania stosunkowo rzadko. 

Historia nie jest w żaden sposób oryginalna, a bohaterowie to tak bezczelny przykład schematów, że aż mi to nie przeszkadzało. Ba, dwóch z nich nawet polubiłem. Przechodząc grę, miałem nadzieję, że będę mógł ponownie obejrzeć wszystkie filmy, ale twórcy tego nie przewidzieli – i z tego powodu jestem bardzo zły. O ile wcześniej wspomniana przeze mnie historia jest co najwyżej przeciętna, tak kilka miejscówek naprawdę zapadło mi w pamięci. Tak samo jak muzyka  złośliwi mówią, że to najlepszy element tej gry . Trochę się teraz z tego śmieję, że akurat to z tą odsłoną zacząłem swoją przygodę, a przez wielu jest uznawana za słabą (najsłabszą?) część serii. Tu i teraz jestem w stanie wymienić kilka elementów zaliczających się do wad gry, ale za wiele to nie zmienia. "Trzynastka" wygrywa dla mnie filmami i muzyką, niczym więcej – warunek został spełniony. Lecz koniec końców FF13 ukończyłem i zaliczam tę grę do tych, które mi się podobają. Teraz jak to wszystko czytam, to dziwię się, że kupiłem dwie pozostałe części trylogii: 13-2 i Lightning Returns

Ale z kilku powodów leżą nienaruszone. 

Oceń bloga:
4

Komentarze (21)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper