Silent Hill Remake
Konami właśnie ogłosiło odświeżenie przygód Harrego Masona! Wielki powrót serii Silent Hill planowany był od dłuższego czasu, o czym autorzy poinformowali w specjalnym ogłoszeniu. Legendarna gra, która zapoczątkowała jedną z najlepszych serii klasycznych survival horrorów, doczeka się nowej oprawy i zagości na nowej generacji konsol. Powrót do korzeni psychologicznego horroru na jaki fani czekali od lat. Wszystko z artystycznym wsparciem Akiry Yamaoki!
Podobnie jak i Wy, liczę że kiedyś będziemy świadkami takiego oto newsa. Jak widziałbym ten projekt i czego bym oczekiwał od twórców nowej wersji ? Na co zwróciłbym szczególną uwagę?
Zapraszam do lektury.
Have you seen a little girl ? Just turned seven last month. Short, black hair... My daughter.
Harry Mason do Cybil, podczas ich pierwszego spotkania w kawiarni
Dla wielu osób ta niewinna konwersacja rozpoczęła najstraszniejszą przygodę w ich życiu. Mimo że pierwsza część Cichego Wzgórza nie posiada tak poruszającej fabuły (choć jest ona i tak bardzo dobra!), ani tak wyrazistego antagonisty jak jej następca, to właśnie jedynka wskazała kierunek i wyznaczyła pewien standard. Mgła, ciemność, trzeszczące radyjko, latarka. Leżące tu i ówdzie zwłoki, plamy krwi i opuszczone wózki inwalidzkie. Wymarłe miasto, gdzie we mgle spotkać możemy jedynie zmutowane psy lub wielkie, latające straszydła. Wchodząc w takich warunkach do szkoły podstawowej i spotykając tam obdarte ze skóry dzieci z nożami, nie sposób nie czuć strachu. Ale to dopiero przedsmak najgorszego. Gdy przez portal przechodzimy do alternatywnej rzeczywistości, w której ściany i ziemia zastąpione są ociekającymi krwią, pordzewiałymi kratami, a w uszach cały czas towarzyszy nam psychodeliczny ambient, okazuję się nagle, że poprzednie środowisko wcale nie było takie złe...
Jeśli ktoś tego nie przeżył, niech odłoży na jakiś czas Outlasty lub inne spacery w dziełach Bloober Team i spróbuje dać szansę omawianemu klasykowi. Jeśli dacie mu kredyt zaufania i przymknięcie oko na grafikę i na archaizmy związane z walką i poruszaniem się, jako horror mocno wam to wynagrodzi. To ten rodzaj dzieła, który nie straszy jumpscare’ami, a jest bardziej formą horroru psychologicznego. Gdy idąc w ciemności lub we mgle, radio które zwiastuje niebezpieczeństwo zaczyna coraz głośniej szumieć, wyobraźnia wzmacnia nasz strach do poziomu jakiego nie znaliśmy. Warto spróbować i lojalnie uprzedzam – pozostałe horrory będą potem wyglądały na płaskie jak decha.
Warunek 1 - Mgła i radyjko – must have!
Po ograniu najnowszych remaków od Capcomu (Resident Evil 2 i 3), wiem jedno – silnik graficzny RE Engine jest rewelacyjny! Bardzo chętnie widziałbym na nim również Silent Hilla. Pytanie zasadnicze brzmi – jak poradziłby sobie z mgłą? To ważne. Nie może być mowy o przejrzystym powietrzu i widzeniu potworów z daleka. Mgła tak gęsta, że widzimy co najwyżej na 1-2 metry, musi otaczać naszego bohatera cały czas gdy biegamy po ulicach miasta. Podobnie z ciemnością. Ma być czarno, jak czarna jest kosmiczna dziura i to latarka ma robić wtedy całą robotę (oczywiście w ograniczonym polu widzenia, aby było miejsce na szum radyjka).
Podałem RE Engine jako przykład, ale obojętnie kto dostałby markę do odświeżania (Bluepoint? Vicarious?), pracowałby pewne na innym silniku graficznym. Niezależnie od tego, założenia powinny być te same. Mgła w początkowej fazie rozgrywki, to podstawa tej serii.
Warunek 2 - Nowy dubbing + rozwój postaci
Wszystkie survival horrory z lat 95’-00’ cierpiały na tą samą bolączkę – drewniany dubbing. Najlepiej pod tym względem wypada chyba Dino Crisis. Jest tutaj ogromne pole do popisu, zarówno w kwestii napisania kwestii od nowa, jak i zagrania ich w sposób oddający charakter danej postaci. Claire i Jill z Residentów są tutaj najlepszym przykładem. Widziałbym policjantkę Cybil, wykreowaną w podobnym tonie co panna Redfield z RE2. Naturalna, trochę przebojowa, ale przy tym zachowująca powagę i zimną krew, gdy jest to konieczne. Humor – ok, ale w małych ilościach. Nienaturalnym byłoby ciągłe dowcipkowanie w zamglonym mieście, które tylko czeka aby nas zabić.
Harry Mason to jej totalne przeciwieństwo. Od momentu wyjścia z samochodu, chcę aby były widoczne na jego twarzy strach i zmartwienie. Pamiętajmy o czym jest ta historia – o człowieku który po wypadku samochodowym, próbuje odnaleźć swoją zaginioną 7-letnią córkę. W kilku miejscach widziałbym Harrego wpadającego w panikę, obłęd, a nawet płacz. Ten człowiek się przede wszystkim boi. Nie tylko o swoje życie, ale głównie o bezpieczeństwo swojej córki. Dlatego tak ważnym byłoby oddanie ciężkiego, depresyjnego klimatu tej odsłony. Można w tym temacie pójść dalej. Miasto mogłoby podsuwać mężczyźnie kolejne wizje śmierci swojej córki, aby maksymalnie utrudnić mu przeżycie w tym piekle na ziemi. Coś na wzór traumatycznych przeżyć Jamesa w części drugiej. |
Warunek 3 – Fabuła dostaje jedynie lekkiego liftingu
Wiele rzeczy w oryginalnej grze musieliśmy sobie dopowiedzieć. Chętnie poczytałbym sporo dodatkowych notatek, m.in. o przekrętach dr Kaufmanna, o kulcie religijnym któremu przewodzi Dahlia, czy np o fatalnym w skutkach pożarze, który miał miejsce 7 lat wcześniej w domu państwa Gillespie. Świetną opcją byłaby możliwość zbierania materiałów wideo z kamer w piwnicach szpitala, gdzie pokazana byłaby opieka pielęgniarki Lisy nad cierpiącą Alessą. Materiałów tych mogłoby być nawet kilkadziesiąt i mogłyby być odblokowywane za specjalne osiągnięcia w grze, jak ukończenie gry na kolejnych poziomach trudności, lub pokonanie opcjonalnych bossów. Pole do popisu jest praktycznie nieskończone, zwłaszcza że mówimy o dużym mieście, składającym się z kilku dzielnic, gdzie zaimplementować można ogrom nowych mechanik i wątków fabularnych.
Warunek 4 – Soundtrack w duchu Akiry Yamaoki
Nie upierałbym się koniecznie nad zachowaniem oryginalnego OST’a. Resident Evil 2 pokazał, że nowa ścieżka dźwiękowa może być równie klimatyczna i świetnie pasować do gry. Miłym akcentem byłoby jednak usłyszeć część ambientów, zwłaszcza w alternatywnej wersji miasta. Obowiązkowo musi zostać utwór Not Tomorrow, bez którego przygnębiająca scena śmierci w szpitalu Alchemilla, nie będzie miała już tego wydźwięku. Akira Yamaoka mile widziany w ekipie.
Warunek 5 – Różne zakończenia
Gra z 1999 roku ma 5 zakończeń, zależnych od podjętych w grze kroków. Problemem oryginału była niejasność działań, które musimy podjąć. Jeśli nie wykonaliśmy pewnych czynności w szpitalu, uratowanie przed śmiercią jednej z postaci pod koniec gry nie było możliwe. Podobnie w motelu, którego mogliśmy całkowicie pominąć (lokacja opcjonalna). Gdy nie wykonaliśmy tam ciągu czynności, w wyniku których dr Kaufmann wchodzi w posiadanie tajemniczej butelki z czerwonym płynem – nie było opcji uzyskania dobrego zakończenia.
Chciałbym aby w remaku uzyskane zakończenie zależało od czegoś więcej, aniżeli dwóch krótkich punktów na mapie. W Silent Hill 2 jest to zrobione znacznie lepiej, gdzie finał historii zależy od naszego sposobu gry, od tego jakie lokacje odwiedziliśmy i od tego jak traktowaliśmy Marię. Więcej zmiennych, rozciągniętych prawie na całą grę. Wiązałoby się to z drobnymi zmianami w fabule – tutaj pole do popisu dla autorów.
What is it? Still has an unusually high fever. Eyes don't open. Getting a pulse but just barely breathing. Her skin is all charred! Even when I change the bandages, the blood and pus just start oozing through! Why... what is keeping that child alive?! I can't stand it any longer.
I won't tell a soul. Promise. So please...
Lisa Garland - nagranie VHS
Warunek 6 - Rozbudowa miasta, więcej lokacji opcjonalnych
Mimo ograniczeń terenu, orginalne miasto było naprawdę ogromne. Pragnąłbym aby twórcy remaku wykorzystali ten ogrom i pozwolili nam odwiedzić znacznie więcej miejsc. Jakaś galeria handlowa, kino, elektrociepłownia, opuszczona fabryka. Mogłyby to być całkowicie opcjonalne lokacje, gdzie czaiłyby się sterty sekretów, easter eggów i opcjonalnych bossów, których zabicie nagradzałoby nas np. ulepszeniem do broni palnej lub unikatową bronią białą. Ponownie - pole do popisu jest ogromne.
Warunek 7 – Piramidogłowy – kategoryczne NIE!
Pyramid Head jako boss i główny postrach miasta, jest zarezerwowany wyłącznie dla Jamesa. Koniec dyskusji. Jest jasno i mocno zakorzeniony w historii tego człowieka i powiązany z tragicznymi wydarzeniami z jego przeszłości. To że znalazł miejsce w Homecoming, czy filmidłach spod znaku Silent Hill jako zwykła maszkara machającą dwumetrowym tasakiem – to potwarz i zbezczeszczenie tej postaci. Na to już nie mamy wpływu. Mam jednak ogromną nadzieję, że twórcy nie wpadną na pomysł wykorzystania go w historii Harrego, tylko po to aby podbił słupki sprzedaży...
Podsumowanie
Życzyłbym sobie i wszystkim fanom horrorów, aby nie tyle powstał remake pierwszego Silent Hill, co powstał z maksymalnym szacunkiem do oryginału, zaczerpawszy z niego wszystkie najlepsze elementy. Niech to nie będzie dwugodzinny film akcji, który niczym nas nie przestraszy (do Ciebie piję – RE3 Remake!), a raczej mroczną opowieścią zanurzoną w naszych najgorszych koszmarach. Czy gra będzie przez to ciężkostrawna? Pewnie tak. I taka ma być. Taki był klasyk z 1999 roku i takiego właśnie wypatruję przez okno w zamglone, chłodne dni.
PS. Przepraszam za clickbaitowy tytuł i wstępniak – nie mogłem się powstrzymać.
A jak Wy widzielibyście ten Remake? Macie jakieś ciekawe pomysły? Zapraszam do dyskusji w komentarzach. Pozdrawiam i do usłyszenia!