Brutalne gry zrównane z pornografią w USA?
W Stanach Zjednoczonych trwa cały czas batalia o zaostrzenie zasad dystrybucji brutalnych gier wideo wśród obywateli. Gry sklasyfikowane jako "Mature" miałaby być sprzedawane jedynie w specjalnych, oznaczonych punktach, obok filmów pornograficznych...
W Stanach Zjednoczonych trwa cały czas batalia o zaostrzenie zasad dystrybucji brutalnych gier wideo wśród obywateli. Gry sklasyfikowane jako "Mature" miałaby być sprzedawane jedynie w specjalnych, oznaczonych punktach, obok filmów pornograficznych...
Cała branża, wydawcy i deweloperzy w Stanach Zjednoczonych, są w panice, jak donosi CNBC. Sąd Najwyższy zajął się kwestią przemocy ukazywanej w grach wideo. Zaczęło się kilka lat temu od podpisania przez gubernatora Kalifornii Arnolda Schwarzeneggera zakazu rozprowadzania, w normalnym obiegu, brutalnych gier. Na szczęście Sąd Federalny uznał wtedy, że taki zakaz stoi w sprzeczności z konstytucją i wolnością obywateli. Schwarzenegger nie spoczął jednak w republikańskiej krucjacie - sprawa wracała na wokandę kilkukrotnie. Teraz kontrowersyjnym, niedoszłym prawem Kalifornii, zajął się Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych. Do jesieni ostatecznie zdecydują się losy gier sklasyfikowanych, jako "Mature". Pod tę kategorię podpadają wszystkie tytuły, w których pojawia się przemoc, krew czy przekleństwa.
Sprawa jest więc poważna, bo dotknie wielkiej części gier wideo, które najczęściej wcale nie mają w sobie żadnych wątków erotycznych czy pornograficznych. Jeśli Sąd Najwyższy zgodzi się na wprowadzenie odrębnych przepisów dla Kalifornii, reszta stanów może pójść szybko w jej ślady. Dojdzie do kuriozalnej sytuacji - deweloperzy będą zmuszeni tworzyć kilka wersji swojej gry na sam rynek amerykański. Prezes Electronic Arts, John Riccitello tak skomentował całą sprawę:
"To tak, jakby rząd chciał powiedzieć Stevenowi Spielbergowi: potrzebujemy 50 różnych wersji twojego filmu, po jednym dla każdego stanu (ze względu na inne wymogi cenzorskie w każdym ze stanów). Jeśli wejdzie w życie to nowe prawo w Kalifornii, to naprawdę nas poturbuje w mocny sposób".
Jeśli w Stanach Zjednoczonych wejdzie prawo, które zrównuje pornografię z brutalnymi grami, może to mieć brzemienne skutki, również dla Europy. Politycy na Starym Kontynencie nie będą zapewne chcieli zostać w tyle za swoimi kolegami z USA. Sprawa powinna rozstrzygnąć się do końca bieżącego roku - czekamy na dalsze doniesienia z amerykańskich sal sądowych.
