Twórcy Castlevanii Lords of Shadow 2: "ta gra to niezły kawałek..."
Po zróżnicowanych ocenach kontynuacji świetnie przyjętej "jedynki" w Mercury Steam zaczęło porządnie wrzeć.
Jak mówi jeden z pracowników studio zespół pracował pod presją, a osoba odpowiedzialna za słabe oceny to Enric Álvarez, który kierował prace wedle własnych upodobań ignorując programistów, artystów i designerów.
Dodatkowo wypowiadający członek załogi odpowiedzialnej za grę twierdzi, że Hideo Kojima miał bardzo niewiele wspólnego z pod serią LoS - nawet z jej pierwszą odsłoną.
Przyjeżdżał, odwiedzał studio, podpisywał coś i to był koniec jego pomocy. Jeszcze mniej wspólnego miał z Mirror of Fate i LoS 2.
Kontynuując powiedział, że każdy z zespole wiedział, że nic z tego nie będzie, a swoje "dzieło" określił mianem "a real piece of shit".
Sam Enric miał się uważać za wizjonera pokroju Davida Cage'a, czy Petera Molyneux'a (projektant Fable), a jego ego od czasów sukcesu "jedynki" urosło do takiego punktu, że nawet nie odpowiadał szeregowym pracownikom na zwykłe "cześć".
Dalej anonimowy przedstawiciel firmy powiedział, że z zespołu zwolniono aż 35 osób - dalsze już są planowane, ponieważ założyciel ma "zerowy poziom znajomości zarządzania", więc wewnątrz zapanowała anarchia.
Przyszłość Mercury Steam wisi na włosku, Konami jest bardzo zdenerwowane przeciętnymi wynikami produkcji i rozważa ograniczenie lub nawet jego zamknięcie.
Na koniec pracownik powiedział:
Jest w nas bardzo dużo pasji i talentu, więcej niż kiedykolwiek widziałem, ale to jest w nas wstrzymywane. Mam nadzieję, że ci którzy to czytają zrozumieją w jakich warunkach żyjemy i pracujemy. Ktoś musiał to powiedzieć.
Interesuje Cię ten tytuł? Sprawdź nasz poradnik do Castlevania: Lords of Shadow 2.