Ethan Carter to polski True Detective? Wrażenia z pokazu nowej gry Adriana Chmielarza

Gry
1794V
Ethan Carter to polski True Detective? Wrażenia z pokazu nowej gry Adriana Chmielarza
redakcja | 02.06.2014, 12:20

W sobotę 31 maja Adrian Chmielarz pojawił się na Pixel Heaven w Warszawie, by bratać się z gośćmi retro festiwalu, a to przy barze, a to na hali pełnej starych sprzęciorów, na których hasały Super Frogi, Donkey Kongi i inne klasyki. Nie było tajemnicą, że Adrian pokaże tego dnia gameplay

Zapytany o prezentację na E3 powiedział, że takiej nie przewiduje, więc musieliśmy pozostać trzeźwymi trochę dłużej. A tak zupełnie serio, to warto było poczekać na pokaz Chmielarza, który ruszył oczywiście ze sporą obsuwą. Szanując prośbę Adriana nie nagraliśmy dla Was gameplayu... ale właściwie gameplay to nawet trochę za dużo powiedziane, bo było to bardziej demo techniczne. 
Dalsza część tekstu pod wideo
 
A co w tym demie? Piękne Karkonosze udające Wisconsin. Tak, lokację wyglądająca mi na oko powierzchniowo na jakieś 2 dzielnice w Watch_Dogs wzorowano na polskich Karkonoszach, ale jak Adrian sam zauważył – miejscówka jest tak uniwersalna, że z powodzeniem może udawać Wisconsin w USA. Widok z pierwszej osoby, ale bez celowniczka, spora swoboda no i... śledztwo. Już w pierwszych sekundach prezentacji dało się wyczuć gęsty klimat – wiecie, lasy, mgła i ta nieokreśloność przeciwnika. Czy jest ludzki, czy bardziej nadprzyrodzony? Chmielarz powraca do matecznika przygodówek point & click, ale rozwija je na współczesną modłę. Zatem zamiast śmigania myszką i robienia tzw. „pixel huntingu”, by odszukać jeden malutki interaktywny element, postawiono na wspomniany już widok z pierwszej osoby i szczegółowe dochodzenie.

Zdjęcie: Pixel Heaven
 
Na czym ono polega? Przykładowo, śmigamy sobie przez las i dostrzegamy drezynę na torach. Dopiero kiedy podejdziemy bliżej, i to naprawdę blisko, na drezynie, trochę wzorem Splinter Cell: Conviction, pojawi się komenda. Akurat tu brzmiała ona „Inspect”. No to badamy ją i widzimy ślady krwi. Idziemy dalej, widzimy trupa... bez nóg. Kończynki znajdujemy na torach, a kawałek dalej jeszcze zakrwawiony kamień, bo biedaka nie dość, że poddano amputacji to jeszcze ktoś mu zrobił lobotomię głazem. I zaczyna się dedukcja. Jako że główny bohater jest medium to może odtworzyć zbrodnię w czymś wyglądającym jak wizja astralna. Kolory robią się wtedy niebieskie, latają jakieś duchy. 
 
A tak serio, to bardzo mi przypadł do gustu ten pomysł. Jeśli prawidłowo wydedukujemy kolejność zdarzeń i niczym policjanci z drogówki po wypadku oznaczymy cyferkami narzędzia zbrodni i kolejne etapy działania mordercy to wtedy mamy szansę na to, że trup podzieli się z nami jeszcze wizją tego, co zobaczył tuż po śmierci. Czyli oznaczamy. Przykładowo, najpierw drezyna rozjechała kolesia, ucięło mu nogi, odczołgał się kawałek, ale potem jeszcze inny ziomek dobił ofiarę kamieniem. 


 
Jeszcze tylko należy przywrócić miejsce zbrodni do sytuacji sprzed zabójstwa, czyli odłożyć kamień na miejsce, a drezynę przesunąć do punktu startowego. I oznaczając sekwencję prawidłowo możemy liczyć na to, że zobaczymy dalszy ciąg historii, co poprowadzi nas do kolejnej zagadki. No właśnie, obawiam się, że gra pomimo całej swobody wędrowania po świecie, sprowadzi się ostatecznie do biegania od jednej zagadki logicznej do drugiej. Tylko, że takie właśnie były stare przygodówki, do których w Ethanie pije Chmielarz. Czy nie łaziliśmy godzinami po kilkudziesięciu planszach i nie używaliśmy wszystkiego na wszystkim?

Historia zatacza koło i The Astronauts chcą zaoferować nam zmodernizowaną przygodówkę z otwartym światem. Ja się zajarałem, bo graficznie jest ładnie, a z settingu przez chwilę zapachniało serialem True Detective. Chłopaki robią The Vanishing of Ethan Carter w 8 osób, a ich gra ma być tytułem AAA. I tylko jeden z dziennikarzy nie mogąc się z tym pogodzić, wskoczył na scenę i ku uciesze publiczności krzyczał: „Tajemnica Statuetki 2! Boże przecież to jest tak zajebista gra. Jesus, fuck, proszę Cię, Tajemnica Statuetki 2 (…)”. Spokojnie, Ethan ma widoki na to, by być równie ciekawy.

Autor: Kuba Sobek
Źródło: własne

Komentarze (17)

SORTUJ OD: Najnowszych / Najstarszych / Popularnych

cropper