Jeremy Renner wydał oświadczenie po wypadku. Aktor MCU jest po dwóch operacjach
Gwiazda filmów Marvela udzieliła się po raz pierwszy w mediach społecznościowych od czasu poważnego wypadku. Przed amerykańskim aktorem jeszcze sporo czasu, który będzie musiał przeznaczyć na rekonwalescencję.
Na początku tygodnia informowaliśmy o niezwykle poważnym wypadku, któremu uległ znany z takich filmów jak „Avengers: Koniec gry”, „Thor” czy „Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów” Jeremy Renner. Przez bardzo złe warunki atmosferyczne aktor odśnieżał teren swojej posiadłości znajdującej się w Nevadzie, blisko ośrodka narciarskiego Mount Rose Ski Tahoe. Podczas przygotowywania się do opuszczenia rancza pług śnieżny miał się stoczyć i przejechać po nodze aktora.
Wszelkie okoliczności zdarzenia są analizowane przez okoliczne biuro szeryfa, choć władze podkreślają, że najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego, tragicznego wypadku i istnieje małe prawdopodobieństwo, by Amerykanin był odurzony w trakcie zdarzenia. Szeryf Darin Balaam przyznał, że 51-latek pomagał sąsiadom odśnieżać drogi.
W niezwykle krótkim wpisie na Instagramie Jeremy Renner podziękował za wszelkie słowa wsparcia i potwierdził, że nie jest w stanie dalej pisać. Trzeba jednak przyznać, że jego zdjęcie dobitnie potwierdza, jak ciężkiemu uległ wypadkowi.
„Dziękuję za wszystkie miłe słowa. Teraz jestem zbyt sponiewierany, by nagrywać. Ale przesyłam wyrazy miłości do Was wszystkich”.
Stacja CNN, powołując się na rzeczniczkę prasowego Rennera, wskazuje, że gwiazdor doznał „tępego urazu klatki piersiowej i obrażeń ortopedycznych”. W momencie zdarzenia pomocy udzielali mu sąsiedzi, bo stracił on sporo krwi. Obecnie Jeremy Renner jest po dwóch operacjach i powoli dochodzi do zdrowia otoczony najbliższymi.
„Jeremy robi postępy i jest obudzony, mówi i jest w dobrym nastroju. Pozostaje na oddziale intensywnej terapii w krytycznym, ale stabilnym stanie. Jest przytłoczony okazywaną miłością i wsparcia. Rodzina prosi o dalsze ciepłe myśli, podczas gdy będzie on dochodził do siebie w gronie najbliższych” - możemy przeczytać w oświadczeniu Samanthy Mast, rzeczniczki prasowej aktora.