Suicide Squad: Kill the Justice League mocno krytykowane. Gracze nie wierzą w twórców Batman: Arkham
Suicide Squad: Kill the Justice League zostało szerzej przedstawione podczas czwartkowego State of Play i gra nie spodobała się prawie każdemu oglądającemu. Na czacie na żywo można było przeczytać wiele komentarzy osób, które otwarcie krytykowały to, jak wygląda "nowe dziecko" twórców Batman: Arkham.
Nawet 2 czy 3 dni po prezentacji Suicide Squad: Kill the Justice League na forach gamingowych odbiorcy wciąż punktują deweloperów z Rocksteady Studios za to, jak źle wygląda ich produkcja, a w dodatku jak głupie ma rozwiązania - mowa choćby o przymusowym stałym połączeniu z internetem nawet w trakcie rozgrywki solo lub nieprzemyślanym ekwipunku. Do tego dochodzi także Battle Pass podzielony na zwykłą, darmową wersję i tę płatną oferującą m.in. lepiej prezentujące się dodatki kosmetyczne.
Fani Rocksteady Studios nie mogą natomiast uwierzyć, że ich jedno z najbardziej lubianych studiów chwyciło się za grę, która - według wielu - jest odgórnie skazana na porażkę, jak wcześniej Marvel's Avengers czy niedawne Gotham Knights. Nie brakuje wpisów, jakoby Suicide Squad: Kill the Justice League było biedniejszą wersją Marvel's Avengers, bo pozycja nie będzie miała aż tak rozpoznawalnej obsady, jak klapa z 2020 roku.
Spora część osób zwraca także uwagę na olanie przez deweloperów takich smaczków, jak fakt, iż Harley Quinn jest znana bardziej z walki w zwarciu za pomocą broni białej, kiedy to w trakcie udostępnionego w czwartek na State of Play gameplayu widzimy, jak bohaterka ubija kolejnych oponentów z wykorzystaniem broni palnej. To samo tyczy się także King Sharka.
Cóż... najnowsze materiały z Suicide Squad: Kill the Justice League na pewno nie zachęca niezdecydowanych do zamówienia produkcji.
